Według śledczych, w tej transakcji teściowie pasierba Stanisława Gawłowskiego są jedynie "słupami", natomiast rzeczywistym właścicielem apartamentu nad Adriatykiem, wartym około 50 tysięcy euro, jest polityk Platformy.

Handlem nieruchomościami w Chorwacji zajmował się kołobrzeski biznesmen Bogdan K. To jego firma wygrywała przetargi w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych, kierowanym przez partyjnych kolegów Gawłowskiego. W poniedziałek po posiedzeniu aresztowym zapytaliśmy obrońcę posła PO Romana Giertycha o wątek z apartamentem, ale mecenas nie był rozmowny.

- Proszę powiedzieć, co robił akt notarialny apartamentu u posła Stanisława Gawłowskiego? Był ten akt notarialny, czy go nie było? - pytał reporter Radia Szczecin.

- Nie było tego tematu ani na obecnym posiedzeniu, ani na poprzednim - odpowiadał mecenas Giertych.

Bogdan K. został zatrzymany trzy tygodnie temu, tak samo jak Stanisław Gawłowski. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie podtrzymał decyzję Sądu Rejonowego o areszcie dla niego i dla posła PO.

Teściowie pasierba Stanisława Gawłowskiego usłyszeli zarzuty prania brudnych pieniędzy i pomocy w przyjęciu łapówki. Z zeznań, do których dotarł portal wpolityce.pl wynika, że Bogdan K. nie był w stanie wyjaśnić w jakich okolicznościach sprzedał im apartament w Chorwacji. Teść pasierba Gawłowskiego w chwili zakupu nieruchomości był bezrobotny, zaś jego żona pracowała jako pielęgniarka.

Stanisław Gawłowski został zatrzymany przez CBA w kwietniu. Prokuratura postawiła mu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Poseł twierdzi, że jest niewinny, a sprawa ma charakter polityczny.