Jak tłumaczył Paweł Frątczak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie, gęsta, krzewiasta roślinność oraz silny wiatr w Szwecji czy Grecji sprawiają, że ogień rozprzestrzenia się niesamowicie szybko. Do tego - jak wyjaśniał - często dochodzi teren, do którego można dostać się tylko helikopterem. - Lasy szwedzkie i lasy greckie to jest zupełnie coś innego niż lasy polskie - podkreślał Frątczak.

Maciej Lipka z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie zaznaczył, że nie ma obaw, że w Polsce dojdzie do katastroficznych pożarów lasów. Jak mówił, system ochrony przeciwpożarowej lasów w naszym kraju jest na wysokim poziomie. - Wiele krajów obserwując nasz system, próbuje w pewnym sensie go naśladować - podkreślił Lipka.

Pożary w Szwecji pomagają gasić polscy strażacy. - Zostali tam przyjęci jak bohaterowie - mówił dziennikarz Radia Szczecin zajmujący się Skandynawią Przemysław Gołyński. - Kiedy oni przyjechali na miejsce i szwedzcy strażacy zobaczyli jakim dysponujemy sprzętem, to naprawdę byli pod wrażeniem tego co ujrzeli.

W akcji ratunkowo-gaśniczej w Szwecji bierze udział 1500 osób, w tym 300 strażaków z zagranicy. Polska wysłała do tego kraju najliczniejszy kontyngent składający się ze 139 funkcjonariuszy i 44 pojazdów.