W małych gminach są więc organizowane kolejne miejsca, gdzie uchodźcy z Ukrainy będą mogli się zatrzymać, tak jest m.in. w Cedyni.

- Przede wszystkim musimy być przygotowani. Nie chcemy być zaskakiwani tym, że nie ma miejsc. Oczywiście, to jest niezwykle trudne zadanie, patrząc na to jaka rzeka uchodźców każdego dnia przekracza ukraińsko-polską granicę. Po to są właśnie takie inicjatywy, każde kilka, kilkanaście czy - jak w tym przypadku - blisko 40 miejsc, to jest taka baza, na którą możemy liczyć. To jest też rozlokowanie w miarę równomierne uchodźców po terenie całego województwa, a nie tylko w tych największych miastach - tłumaczy wojewoda.

- W gminie Cedynia są już uchodźcy - mówi burmistrz Adam Zarzycki. - W gminie mam 37 Ukraińców na dzień dzisiejszy. Dzisiaj pani dyrektor mi powiedziała, że mamy 12 uczniów z Ukrainy. Mamy przygotowane miejsca dla 40 uchodźców w świetlicach i tu w szkole, w małej sali gimnastycznej. Mieszkańcy zgłosili 47 wolnych miejsc.

- Kolejne miejsca dla uchodźców powstają m.in. w Orzechowie - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Czesław Hoc. - W tym kryzysie mamy tutaj też przygotowane miejsca. Teraz, w tej chwili, właśnie oglądałem bardzo dobrze przygotowane. Za chwilę będziemy też oglądać miejsca w Orzechowie, w gminie nieopodal Cedyni. To też dzięki współpracy z panem wojewodą Zbigniewem Boguckim, który dał nam niezbędne łóżka.

Wojewoda zachodniopomorski poinformował, że część szkół i remiz strażackich może być adaptowana na ośrodki dla uchodźców z Ukrainy.