Oto list pana Pawła - bardzo obszerny i szczegółowo dokumentujący blisko półroczne próby uzyskania odszkodowania za zalany przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji garaż.
Moja batalia z ZWiK rozpoczęła się 07.10.2009 roku. Jako dodatkowa instytucja w walce z nimi doszła ubezpieczalnia w tym przypadku TU ERGO HESTIA. Jak to było?
Więc około godziny 21:00 po powrocie do domu spostrzegłem wylewająca się wodę z garażu - ścieki z kanalizy. Wezwałem więc pogotowie wodno-kanalizacyjne które, które przyjechało po jakiś 30 minutach. Stwierdzili że wypełniony jest cały kanał sanitarny na ulicy Wczasów i Batalionów. Na pytanie co jest tego przyczyną nie byli w stanie odpowiedzieć. Wsiedli więc do swojego samochodu i odjechali nie robiąc nic. Po jakiś 2 minutach zadzwoniłem znów na pogotowie dowiedzieć się co było przyczyną awarii i kiedy zostanie usunięta. Otrzymałem informację że mają awarię na przepompowni i że wodę puścili bypassami i że woda zejdzie sama po kilku godzinach. Ten fakt potwierdziłem nagrywając rozmowę z pracownikami i ludźmi przebywającymi na terenie oczyszczani. Jednak dyrekcja ZWIK oficjalnie nie potwierdza tego faktu. Chyba dlatego że wtedy tą sprawą powinien zająć się prokurator bo nie można wlewać wody z powrotem i zalewać użytkowników.
Na rozpatrzenie wniosku o odszkodowanie przez ZWIK czekałem do dnia 14.12.2009 kiedy to sprytie sobie wymyślili że padał nawalny deszcz i nie przyjmą odpowiedzialności. Na ich nieszczęście moja posesja nie jest wpięta w ich kanał deszczowy tylko posiada własne drenaże. Dając mi pismo dopiero wtedy wykonali badanie kamera stwierdzający brak fizycznego połączenia z kanałem deszczowym. Moje pisma z dnia 15.12.2009 oraz 23.12.2009 podważające ich decyzję poskutkowały wydaniem dnia 30.12.2009 roku pisma w którym przyjmują odpowiedzialność. Co z tego że jestem w posiadaniu takiego pisma oraz takie pismo posiada ubezpieczalnia skoro nie nastąpiła wypłata odszkodowania. ZWIK zasłania się ubezpieczalnia, a ubezpieczalnia wysyła ciągle to nowe pisma proszące o wyjaśnienie okoliczności powstania szkody do ZWIK oraz informujących mnie o braku współpracy ZWIK z ubezpieczalnia.
(...)
Jak na razie, wynikiem całej sprawy jest oczekiwanie na decyzję sądu w tej sprawie oraz zebranie się prawie całego segregatora dokumentów i korespondencji ze ZWIK oraz ubezpieczalnią. Najbardziej zadziwiające jest to że zwykli pracownicy wiedzą co się dzieje i niejednokrotnie w rozmowie potwierdzają winę ( co oczywiście wykorzystałem i takie rozmowy zacząłem nagrywać. ) Zebrało się tego już trochę bo tylko to daje mi jakieś szanse wygrania z monopolistą na rynku który takich ludzi jak ja traktuje z góry i zna sztuczki jak skutecznie wykręcić się od odpowiedzialności .
Na życzenie jestem w stanie udostępnić zebrane do tej pory materiały gdyż minęło ponad 5 miesięcy od zdarzenia a moje firmie grozi bankructwo bo zniszczony magazyn opiewa na sumę 102 tysięcy.
Chcieliśmy również wiedzieć jak to możliwe, że z powodu awarii przepompowni ścieki bytowe dostały się do garażu naszego słuchacza?
W wyniku zatrzymania pompowni ciśnienie wzrasta i następuje gwałtowne podniesienie się poziomu nieczystości, wtedy ścieki szukają innej drogi ujścia - tłumaczy Tomasz Makowski.
Pan Paweł otrzymał wreszcie od ZWiK swoje odszkodowanie za zalany w październiku ubiegłego roku garaż, jednak sprawa ciągnęła się blisko pól roku.
W wyniku zatrzymania pompowni ciśnienie wzrasta i następuje gwałtowne podniesienie się poziomu nieczystości, wtedy ścieki szukają innej drogi ujścia - tłumaczy Tomasz Makowski.
Pan Paweł otrzymał wreszcie od ZWiK swoje odszkodowanie za zalany w październiku ubiegłego roku garaż, jednak sprawa ciągnęła się blisko pól roku.