Trwa przebudowa Placu Zwycięstwa, ale to co zwraca uwagę to wyjazd - wg projektu urzędnicy przewidzieli tylko jeden pas wjazdu na Wojska Polskiego i jeden na Krzywoustego. Nie chcemy być pesymistami, ale szykuje nam się drogowy armagedon. Czy nasz gość, rzecznik miasta ds. inwestycji Piotr Zieliński podziela ten pogląd? Okazuje się, że priorytetem jest komunikacja miejska. Przy okazji nasz Słuchacz Bogusław przesłał nam kilka zdjęć: "jedno z początku lat 60-tych, kiedy to tramwaj linii nr 9 jechał jeszcze z pl. Zwycięstwa w al. Woj. Polskiego, następne po przebudowie ulic, kiedy to zrobiono z niej dwupasmową arterię przelotową z wydzielonym torowiskiem i trzecie po ostatniej przebudowie, kiedy zrobiono wspólne środkowe pasy dla aut i tramwajów. Dodać muszę, że przy powstawaniu tej opcji ze wspólnymi pasami dla aut i tramwajów było dużo społecznych wątpliwości co do realizowanego projektu, ale projektanci zarzekali się, że ta opcja jest przemyślana dogłębnie, poparta wieloma symulacjami i nie będzie to kolidowało z płynnością ruchu. Czas pokazał, że jednak nie mieli racji, wersja z dwoma pasami ruchu w każdą stronę i wydzielonym torowiskiem była raczej najkorzystniejsza dla ruchu wszelkich pojazdów. A obecne eksperymentowanie z tą ulicą, to kolejny dramat jej mieszkańców i wszystkich, którzy z niej korzystają lub mają na niej swoje biznesy".
Naszym gościem była też rzeczniczka Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego Hanna Pieczyńska, który komentowała taką informację: "we wtorek ok. 16:15 w pobliżu Mostu Długiego jechał autobus elektryczny na trasie B. Jaki jest sens puszczania na tak długą trasę autobusu, który ma problemy z ładowaniem? Do tego dochodzi efekt ekologiczny, chyba lepiej, aby taki autobus jechał tam, gdzie jest duży ruch i zwarta zabudowa oraz częste ruszania i hamowania, a nie tam gdzie ok. 50 proc. trasy pokonuje, gdzie nikt nie mieszka i jedzie się prawie jak na drodze szybkiego ruchu?". - To był "incydentalny" przejazd - tłumaczyła rzeczniczka. Hanna Pieczyńska odniosła się też do sytuacji naszej Słuchaczki: "wsiadłam do autobusu linii nr 68 na przystanku Plac Rodła. Nie kasowałam biletu, ponieważ rano jadąc do pracy skasowałam pięć biletów po 1zł o tej samej godzinie i minucie, tj. o 6.26, więc siedziałam spokojnie z myślą, że posiadam bilet dobowy". Kontroler uznał inaczej - okazuje się, że taka zasada kasowania kilku biletów nie obowiązuje w przypadku dobowych - dla przykładu można oczywiście skasować 3 bilety po złotówce i wtedy jest to traktowane jako bilet normalny na pół godziny, ale 10 takich nie będzie traktowane jako dobowy - ten wygląda inaczej - to specjalny bilet.