Od momentu powstania fotografii na początku XIX wieku, ludzie byli zafascynowani możliwościami, jakie daje utrwalanie obrazu w ten sposób. Oto znalazło się medium, które pokazuje obiektywny obraz świata, takim, jakim on jest. Tak przynajmniej sądzono, z perspektywy wieku XXI zdajemy sobie jednak sprawę, że ze zdjęciem można zrobić różne rzeczy, i chociaż wyglądają na prawdziwe, to wcale tak nie jest. Czy prawdziwe więc były sfotografowane przez wielu fotografów - zwłaszcza przed 1900 rokiem - duchy? Stowarzyszenie Edukacyjno-Artystyczne "Oswajanie Sztuki" zaprosiło na wykład pod tytułem "Fotografie duchów - śladami Williama Mummlera", szczeciński fotografik Paweł Kula wprowadził słuchaczy w pasjonujący świat ezotrycznych odkryć na kliszy filmowej.
William Mummler był jednym z najsłynniejszych "fotografów duchów", ale jak rozstrzygnąć, czy jego prace to rzeczywiście coś, co może zmrozić krew w żyłach, czy jednak są to sprytnie spreparowane podróbki? Podczas wykładu Paweł Kula zademonstrował kilka technik, które, gdy je odpowiednio zastosujemy, mogą dać naprawdę niesamowite i ezoteryczne efekty. I dotyczy to nie tylko fotografii analogowej. Także w czasach cyfrowych, nie uciekając się bynajmniej do obróbki w programach graficznych można wykreować obraz "odwiedzin zza światów".
Ludzie często wykorzystywali fotografię do poszukiwania rzeczy nieuchwytnych w rzeczywistym świecie. To także, na przykład, robienie zdjęć aurze człowieka, czy chociażby próby zarejestrowania obrazu używając promieniowania niewidzialnego. Jednym słowem, temat jest pasjonujący i mamy nadzieję, że po tej Migawce, spojrzą Państwo inaczej na różne niespodziewane artefakty, jakie pozostały na Waszych zdjęciach. Kto wie, może Wam udało się już sfotografować ducha?
Efekty spotkania w Niebieskiej Małpie przy ulicy Śląskiej w Szczecinie można znaleźć na stronie http://oswajaniesztuki.blogspot.com