Nęcą nagrodami, kuszą sławą, ale i wystawiają nasze nerwy i samoocenę jako twórcy na duże nerwy - mowa oczywiście o konkursach. Można się zastanawiać, a zdania w tej materii są podzielone, czy z racji ogromnej ilości zdjęć wzrosła też konkurencja wśród fotografików (tak na zdrowy rozum to chyba tak...), ale na pewno nie ułatwia to zdobywania nagród. Wiele osób w ogóle zastanawia się po co ryzykować...
Wiemy doskonale z własnego doświadczenia, że oto zbliża się pora roku, która zawsze najbardziej dopinguje nas do robienia zdjęć. Chociażby dlatego, że podczas urlopu mamy stosunkowo najwięcej czasu na fotografowanie, poza tym, co oczywiste, skoro jedziemy gdzieś w jakieś piękne miejsce to chcemy je uwiecznić i pokazać rodzinie czy znajomym. Przed wakacjami zdarza się nam też kupować sprzęt, wystarczy zauważyć, że ostatnio na rynku pokazało się sporo nowych modeli czy to korpusów, czy obiektywów.
Bardzo dziękujemy za wszystkie maile, jakie przyszły do redakcji Migawki po pierwszej części audycji i dotyczyły histogramu. Przypominamy cały czas, że ta audycja jest dla Państwa, więc jeżeli macie pytania dotyczące jakiś aspektów fotografii, bardzo chętnie na nie odpowiemy na antenie Polskiego Radia Szczecin. Adres zapewne doskonale znany, ale, tak na wszelki wypadek, prosimy zapisać: kutys@radio.szczecin.pl
Czy tytuł tej audycji zabrzmiał dla Państwa tajemniczo? Dla wielu pewnie nie, bo o wykresie, który towarzyszy zrobieniu każdego zdjęcia i który można sobie wyświetlić na ekranie aparatu można często przeczytać czy usłyszeć, ale czy wiemy do czego toto w praktyce się może przydać? I dlaczego ma taki a nie inny kształt i jak go odczytać?
Świt, słońce powoli wstaje nad horyzontem, niedzielny poranek, Szczecin śpi... ale po Parku Kasprowicza przemykają tajemnicze postacie... To uczestnicy IV Pleneru Migawki. Nasze spotkanie udało się nadzwyczajnie, po pierwsze dlatego, że Państwo nie zawiedli, za co bardzo dziękujemy, a po drugie nareszcie dopisała aura i mieliśmy wręcz idealne poranne światło. To była nagroda za bardzo wczesną porę, bo przecież trzeba było wstać na godzinę 5.30 rano...