Aleksander Lwow opowiadał o zdobywaniu najwyższych szczytów świata. Podkreślał też, że w góry idzie się po to, by wrócić. - Osobiście, wolę być żywym Lwowem niż nieżywym Kukuczką, co w tłumaczeniu na nasze miałoby oznaczać, że wolę mieć te moje marne cztery ośmiotysięczniki na koncie i ciągle cieszyć się życiem niż być sławnym, uwiecznionym w encyklopediach - mówił himalaista.

Dodawał, że góry pokazały mu jego siłę. - W gruncie rzeczy nie jest ważne czy mamy pięć, czy 10 ośmiotysięczników, dla mnie najważniejsza zawsze była świadomość, że ja mogę. Przekonałem się o tym, że mogę wejść na każdą górę na świecie, samodzielnie - mówił Aleksander Lwow.

Oficjalną inaugurację festiwalu i pierwsze pokazy filmowe zaplanowano na piątek na godzinę 16. Przegląd odbywa się w auli Wydziału Elektrycznego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego przy ulicy 26 Kwietnia w Szczecinie. Festiwal potrwa do niedzieli. W programie są także: spotkania z ludźmi gór oraz promocje najnowszych wydań literatury związanej z górami.