„Dzieci z dworca ZOO" to historia młodziutkiej narkomanki i jej przyjaciół, którzy, chcąc uciec od szarej rzeczywistości wpadają w świat narkotycznych iluzji. Kilkunastolatkowie w bardzo krótkim czasie osiągają dno. By zdobyć kolejna porcję heroiny kradną, a nawet prostytuują się.

Dramaturgię spektaklu dopełni m.in. niezapomniana muzyka Davida Bowie'go. To przejmująca i niezwykle bolesna historia. Chcemy ją opowiedzieć tańcem - mówi kierownik baletu Opery na Zamku Karol Urbański.

- To jest próba - udana - opowiedzenia historii stricte fabularnej historii językiem tańca współczesnego - zaznacza Karol Urbański.

Początkowo nieco się przestraszyłem tego tematu - wspomina choreograf Robert Glumbek.

- Pierwszą rzecz jaką pomyślałem: "O Boże. O narkotykach?! Taniec?! W zespole baletowym?!". Powiedziałem: dajcie mi trochę czasu! Pomyślałem, że jest to możliwe. Bo czyja to jest wina? Przede wszystkim to była wina rodziców - analizował Robert Glumbek.

Dla mnie to ważny, społeczny temat - mówi dyrektor opery, Jacek Jekiel.

- Jeżeli dzięki temu, co robimy uda nam się choćby jedną zagubioną duszę wyrwać z nałogu, to będzie nasz ogromny sukces - dodaje Jacek Jekiel.

Premiera 12 maja.