To dramatyczna historia trójki bohaterów uwikłanych w miłosną relację, dziejąca się w środowisku górniczym. Choć to środowisko było dla reżyserki Moniki Jordan-Młodzianowskiej tylko pretekstem do opowiedzenia historii.

- Wykorzystałam kopalnie, czyli bardziej nawet nie tyle Śląsk co po prostu kopalnie, jako takie środowisko, w którym odpowiedzialność za drugiego człowieka jest znacząca i odgrywa dużą rolę, bo wykorzystałem to do budowania dramaturgii - mówiła Jordan-Młodzianowska.

Artyści wyjadą z Ińska zadowoleni.

- Absolutnie miejsce jest bajeczne i atmosfera jest super. Do tego bardzo fajna publika - mówiła Jordan-Młodzianowska.

- Co nas bardzo zaskoczyło, bo trochę rozmawialiśmy podczas podróży do Ińska, że będzie 10, 15, 20 osób. Okazuje się, że rzeczywiście spora publiczność, która dopisała i tłumnie mogliśmy się spotkać i rozmawiać. To jest bardzo miłe. Ja pierwszy raz jestem w Ińsku, tym bardziej to jest dla mnie miłe spotkanie - mówił Bartosz Topa.

W poniedziałek odbywają się pokazy kolejnych filmów i spotkania na Ińskim Lecie Filmowym.