Tytułowego Curikowa odwiedza kolega z wojska. Przynosi mu zaproszenie od jego ojca. Sytuacja wydawałoby się banalna, gdyby nie fakt, że miejscem odwiedzin jest... piekło. Taki jest punkt wyjścia sztuki. Kuroczkin pod pozorem komediowej historyjki, opisując menażerię kuriozalnych osobników reprezentujących wszystkie znane ludzkości wady, szkicuje portret współczesnej duchowości.