To trudne zadnie. Małgorzata Frymus, która się go podjęła, przyznaje, że jej podsumowanie roku w sztuce jest jeszcze bardziej subiektywne niż to, które dotyczyło teatru, a które przedstawiła w ubiegłym tygodniu. Mnogość wydarzeń - i to nie jest żadne narzekanie, tylko stwierdzenie faktu - sprawia, że już na starcie musimy poddać je selekcji, a może po prostu wyborowi, który zależny jest nie od ich rangi, a raczej od możliwości czasowych oglądającego.
Stąd jej przegląd wydarzeń - jak twierdzi Małgorzata - dotyczy tylko tego, co zdołała sama zobaczyć i opisać Państwu w minionym roku.