Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Jesień to tradycyjnie pora na wiele wyczekiwanych przez graczy premier. W natłoku różnych tytułów, często mocno promowanych różnymi tralierami, dziennikami dewelopera, reklamami i coraz to nowymi "nijusikami", łatwo przegapić gry mniejsze, mniej znane. Ale czasami takie produkcje ni stąd ni zowąd potrafią olśnić zaskoczonych graczy. Oto jedna z nich, w Giermaszu chcielibyśmy zwrócić Waszą uwagę na Styx: Master of Shadows. Przyznajemy: w ogóle nie zainteresowały nas zapowiedzi tej produkcji. Gdy jednak pokazała się na rynku, okazało się, że tej gry nie można przegapić. Chociaż Styx: Master of Shadows nie jest produkcją dla wszystkich, to klasyczna, można rzec, staroszkolna, skradanka. Czasami widać, że twórcom brakowało nieco budżetu, nie zmienia to jednak faktu, że gra niebezpiecznie uzależnia, chociaż bywa trudna i frustrująca. Lubicie wyzwanie, to gra dla Was.
GIERMASZ-Recenzja Styx: Master of Shadows
Posłuchaj recenzji gry Styx: Master of Shadows.
Bohaterem opowieści jest niezbyt miły na pierwszy rzut oka goblin Styx. Ale nie byle jaki to goblin a mistrz skradania się, fachura od skrytobójczych zabójstw i przemykania się po cichu, niezauważonym wśród cieni. Jego celem jest zdobycie serca bursztynowego drzewa. W fantastycznym świecie Akenash "amber" - bo gra jest po angielsku - jest substancją wielce pożądaną, dającą nieco narkotyczne i fascynujące efekty. Wokół bursztynowego drzewa zbudowano wielką fortecę, którą to my - jako Styx - musimy zinfiltrować i dostać się do serca z bursztynu. A w tle mamy intrygi niezbyt lubiących się ludzi z elfami - jedni i drudzy zaś nie pałają miłością do naszego goblina. Tradycyjnie w Giermaszu o fabule zbyt wiele nie mówimy, aby nikomu nie zepsuć zabawy, ale warto podkreślić, że opowiedziana historia jest niegłupia i nieźle podana.

Sercem zabawy jest jednak oczywiście sama rozgrywka. Styx: Master of Shadows to - upraszczając - gra zręcznościowo-logiczna. Mamy przebyć drogę z punktu A do punktu B omijając straże. Ot, wszystko. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Po pierwsze: lokacje jakie przemierzamy. Rozbudowane w poziomie i pionie, z wieloma drogami do celu. Mogę gasić pochodnie, aby nie zauważył mnie strażnik - ale mogę go zajść od tyłu i po cichu zasztyletować. Ale mogę go w ogóle ominąć, chowając się na przykład w skrzynce lub pod stołem, aby wyczekać moment na przejście za jego plecami. Mogę wreszcie skorzystać z mocy, jakie daje amber: stworzyć swojego klona, aby odciągnąć uwagę straży, albo na moment stać się niewidzialnym. Nie wymieniamy wszystkich możliwości, ale każda lokacja daje ich przynajmniej kilka. A jeżeli - na przykład - nikogo nie zaalarmujemy i nie zabijemy, na koniec misji dostaniemy dodatkowe punkty doświadczenia. Które, oczywiście, wykorzystamy na wykupienie dodatkowych umiejętności naszego goblina. Dajmy na to, po skoku ciszej spadamy na ziemię. Przydaje się - jakież było nasze zaskoczenie, gdy chcieliśmy zajść strażnika od tyłu, ale ten nas usłyszał, bo głośno, zbyt blisko niego "klapnęliśmy" o ziemię po skoku.

Z tymi strażnikami, sterowanymi przez sztuczną inteligencję, bywa różnie. To znaczy, czasami zachowają się niezbyt logicznie. Dajmy na to, zaalarmowało ich leżące ciało, którego nie zdążyliśmy schować, albo zaczęli nas szukać, bo potrąciliśmy stojące krzesło i narobiliśmy rabanu - ale nagle rezygnują i wracają na swoją, z góry ustaloną, ścieżkę spaceru. Widać tutaj chyba brak budżetu studia na zrobienie gry. Zdarza się też, że nasza postać - która nieźle się wspina - nie wiadomo dlaczego nie chwyci się półki jak powinna i spadniemy w przepaść. A wtedy całą sekwencję trzeba powtarzać od nowa. Tak, w Styx: Master of Shadows zdarzają się irytujące błędy, przez które wyrwie się nam z ust niejedno niecenzuralne słowo.

Zresztą, tak czy owak ginąć będziemy często. System walki - chyba celowo - jest tak pomyślany, że już jeden przeciwnik to problem. Dwóch to gigantyczny problem - trzech, pewna śmierć. To wymusza skradankowy styl gry, pomysł z cyklu "a tam, idę na Rambo", tutaj się absolutnie nie sprawdzi. A że gra zapisuje stan w systemie checkpointów, etapy trzeba przechodzić całymi sekwencjami "od sejwa do sejwa". Nie uda się, powtarzamy całość. Więc Styx: Master of Shadows to nie efektowny fajerwerk a żmudne, cierpliwe przebijanie się po cichu do przodu. Gra jest naprawdę trudna, już poziom normal adresowany jest do doświadczonych graczy. Dlatego nie jest to zabawa dla wszystkich, ale fani skradanek, hardkorowcy lubiący wyzwania, nie mogą tego tytułu przegapić.

Naturalnie nie raz, nie dwa zirytują Was błędy, chwilami niezbyt logiczne zachowania sztucznej inteligencji - ale i wiele razy będziecie pozytywnie zaskoczeni tym, o czym pomyśleli twórcy. Przykładowo, wspominani już strażnicy: nie raz zachowują się głupio, ale jakież było moje zaskoczenie, gdy po wszczęciu alarmu, udało mi się schować w szafie i wydawało się, że po zagrożeniu. Nic z tego, bo wredny żołdak zaczął zaglądać pod stoły i otworzył drzwi mojego schronienia. Trzy szybkie ciosy - i sekwencję zaczynałem od nowa. Zły, ale i pozytywnie zaskoczony mechaniką rozgrywki.

Chwaliłem już projekty poziomów, naprawdę dają wiele możliwości przekradania się z miejsca na miejsce. Natomiast graficznie bywają nierówne. Niektóre potrafią zauroczyć, inne są tylko poprawne. Tutaj także trochę widać braki w budżecie. Ale ogólnie, Styx: Master of Shadows wygląda naprawdę interesująco. Muzyki jest niewiele, ale robi dobry klimat.

Podsumowując tę krótką recenzję: Styx: Master of Shadow, mimo chwilami irytujących błędów, łapie gracza i nie puszcza. Wyśrubowany poziom trudności z jednej strony wkurza, ale ile mamy radości, jak uda się wymanewrować strażników i przejść pod ich nosami. Fajny wątek główny ma kilkanaście godzin, nie uświadczycie wielu zadań pobocznych, te, które są, dają radę.

Styx: Master of Shadows to ogromne, pozytywne zaskoczenie, świadomi jego wad nie wahajcie się zanurzyć w otchłani wielkiej twierdzy w świecie Akenash. Lubicie skradanki, lubicie wyzwania - to właśnie dostaliście grę na kilka jesiennych wieczorów. W dodatku cena jest przyzwoita, na konsolach nowej generacji to połowa kwoty za dużą premierę. My testowaliśmy na PC z podłączonym padem i wszystko się zgadzało. Reasumując: Styx: Master of Shadows zasługuje na uwagę, nie spodoba się wszystkim, ale podsumowując plusy i minusy, to naprawdę bardzo fajna gra, którą warto kupić już teraz, nie czekając na obniżkę.
 

Zobacz także

2024-07-27, godz. 07:00 Robin Hood: Sherwood Builders [Xbox Series X] To chyba jeden z takich przypadków, kiedy producenci liczą, że hybrydy różnych gatunków wciąż robią na kimś wrażenie. No i czasem robią, ale i w tym… » więcej 2024-07-27, godz. 07:00 Nobody Wants to Die [PlayStation 5] Czy to moje największe pozytywne zaskoczenie tego roku? Z pewnością. Nie miałem żadnych oczekiwań, podobał mi się wygląd i klimat gry, więc postanowiłem… » więcej 2024-07-06, godz. 07:00 Final Fantasy VII Rebirth [PlayStation 5] Nie mogło być inaczej. Jeśli pierwsza odświeżona część była moją grą roku, dodatek dostał prawie maksymalna ocenę, to i Final Fantasy VII Rebirth… » więcej 2024-06-29, godz. 07:00 Stellar Blade [PlayStation 5] Jedni powiedzą, że Stellar Blade jest dla facetów-wzrokowców, bo bohaterka ma pełną szafę interesujących i mało zakrywających strojów. Ja powiem, że… » więcej 2024-06-22, godz. 07:00 Serum [wczesny dostęp PC] Na pecetach miała niedawno premierę polska survivalowa gra Serum. Postapokaliptyczne lokacje, walka o przetrwanie, pozyskiwanie zasobów, crafting i tytułowa… » więcej 2024-06-22, godz. 07:00 Classified France '44 [PlayStation 5] Jarek Gowin ruszył na front II wojny światowej w grze Classified: France '44. Jest to taktyczna strategia turowa, w której sterując niewielkim oddziałem… » więcej 2024-06-22, godz. 07:00 Paper Mario: The Thousand-Year Door [Switch] W moje ręce wpadł remake świetnej gry Nintendo sprzed 20 lat, która w 2004 roku wyszła na Game Cube'a. Paper Mario: The Thousand-Year Door to druga część… » więcej 2024-06-03, godz. 17:25 Dragon Ball: Xenoverse 2 [PlayStation 5] To miłe, że wciąż są producenci, którzy dbają o swoje produkcje i graczy nawet lata po premierach. Bandai Namco zalicza się do takich firm, które nie… » więcej 2024-06-03, godz. 17:21 F1 24 [PC] W terminologii filmowej istnieje pojęcie epizodu butelkowego. Jest to odcinek serialu, który wykonywany jest jak najmniejszym budżetem, często opierając się… » więcej 2024-06-03, godz. 17:15 Senua's Saga: Hellblade II [Xbox Series X] Siedem lat po pierwowzorze brytyjskie studio Ninja Theory postanowiło kontynuować opowieść o cierpiącej na psychozę wojowniczce imieniem Senua. Opowieść… » więcej
12345