O tym, że świat zwariował, wiadomo od dawna: no bo jak inaczej wytłumaczyć, że gry z tak zwanym "wczesnym dostępem" - czytaj: niedokończone, w produkcji - sprzedają się w milionowych nakładach. Głównie tak zwane survivale, czego potwierdzeniem jest ARK: Survival Evolved. Premiera oficjalnie za rok, a już ponad milion sprzedany jest i miano bestselleru platformy Steam. Chodzi w niej - z grubsza - o to, aby przeżyć w świecie opanowanym przez dinozaury.


Innym znakiem czasu są mistrzowie LP, tak zwanych "let's play" - gdy na You Tube oglądamy kogoś, kto gra i o tym jednocześnie opowiada. Najlepsi "jutuberzy" zarabiają krocie, ostatnio wyliczono, że jeden z nich, PewDiePie zarobił w rok ponad 7 milionów zielonych. A jak to w necie, hejterzy od razu odsądzili go od czci i rozumu. A wideobloger w odpowiedzi wyjaśnił, że robi to przede wszystkim, bo lubi a poza tym - chcecie to możecie nagrywać sami...

Dosłownie na chwilę wracamy do czerwcowych targów E3 w LA: na dniach przyznano nagrody dziennikarzy uczestniczących w imprezie. Jest ich sporo, znajdziecie w necie, a my odnotujmy nagrodę główną dla Fallout 4 - ta produkcja zresztą zgarnęła najwięcej nagród - najlepszy nowy projekt to Horizon Zero Dawn a na konsole Uncharted 4: A Thief's End.

Będzie nowy Rayman... Hurra, zakrzyknęli hardokorowcy - na tablety... Rayman Adventures... Czyli Rayman będzie sobie biegł, a my dotykając ekran spowodujemy, że podskoczy. I trzeba przyznać, że w kategorii runnerów właśnie, już poprzednie odsłony czyli Rayman Jungle Run i Rayman Fiesta Run naprawdę dawały radę. Ale i tak czekamy na "prawdziwego", nowego Raymana bo poprzednie platformówki z podtytułami Origins i Legends były świetne.

Skoro jesteśmy przy "smyraniu po ekranie", to na wrzesień zapowiedziano nową grę z uniwersum Star Wars: Uprising. Z opublikowanych filmików wynika, że produkcja będzie mobilnym hack'n'slashem i przy pomocy blasterów i innych takich będziemy rozwalać hordy wrogów. Oczywiście zagra nam oryginalna muzyka, odwiedzimy miejsca znane z filmów i innych gier. I znowu - pytanie: kiedy coś dla hardkora?


Na pewno obrodzi nam grami na licencjach kolejnych filmów Star Wars. Bo oprócz zapowiedzianej już kolejnej części głównej sagi, co wiadomo, będą także filmy opowiadające poboczne historie z tego uniwersum. Usłyszeliśmy już o Rogue One, wojennej opowieści o rebeliantach wykradających plany Gwiazdy Śmierci - i właśnie ogłoszono, że za trzy lata w kinach obejrzymy przygody młodego Hana Solo.

A co z filmem o przygodach Wiedźmina? Aktorski obraz przygotowuje znane - chociaż głównie z animacji - polskie studio Platige Films Tomasza Bagińskiego. Współpracowali już z CD Projekt RED, robili im filmiki do gier - ale zapanowała nielicha konsternacja, gdy okazało się, że na razie strony się nie dogadały w sprawie wykorzystania marki The Witcher.

I przechodząc płynnie z filmów do gier - wszak to Giermasz - jeżeli bawisz się Wiedźminem III: Dziki Gon, to czekaj na kolejne łatki poprawiające działanie gry. Zresztą, i o tym i o zamieszaniu z filmem, więcej mówimy w dziale Granie po polsku w programie z 11 lipca.

Skończyliście już najnowszego Batmana? Gra z podtytułem Arkham Knight jest świetna na konsoli - sprawdźcie naszą recenzję - na PC cały czas jest łatana, żeby działała płynnie, a Wy już szykujcie kasę na dodatek. Na szczęście to nie jakiś strój, a dodatek fabularny. Pokierujemy panią w nowej lokacji. Premiera Batgirl: A Matter of Family już w przyszłym tygodniu.


A wracając jeszcze do tematu gier z uniwersum Star Wars. Fani czekają na sieciową strzelaninę Star Wars: Battlefront. Pokazane, wyreżyserowane gameplaye miażdżyły - ale, jak się okazało, ich analiza techniczna budzi lekki niepokój. Twórcy obiecywali stabilne 60 klatek animacji na sekundę? No to w pokazanych materiałach jest mniej i nie było pełnego HD... No cóż, tutaj pewnie jak zawsze z konsolami wygra wypasiony "pecet" za ładnych parę złotych.

Czekamy na premierę zwariowanego-wybuchowego sandboxa Just Cause 3. Co prawda grę dostaniemy dopiero w grudniu, ale wydawca już chwali się "kolekcjonerką": artbooki i inne takie to norma. Z ciekawostek mamy replikę liny z hakiem, która jest głównym gadżetem w samej grze.

Ale i tak nie mają szans pobić "kolekcjonerki" Call of Duty: Black Ops III. Jak się szarpniecie - bo takie edycje zawsze parę złotych kosztują - to dostaniecie... lodówkę. No, może nie taką dużą, pokojową, a mini-lodóweczkę w sam raz na jedną puszeczkę.