Rozgrywkę w Tyranny rozpoczynamy tradycyjnie od stworzenia własnej postaci. Oprócz jej wyglądu i cech charakterystycznych, jak głos, kolor i długość włosów czy też tatuaże, wybieramy też naszą historię i profesję. Tutaj czeka na nas aż osiem propozycji, takich jak mag wojenny, przestępca, żołnierz czy też łowca. Następnie musimy zdecydować, w jaki sposób chcemy walczyć, bronią białą, dystansową czy też magią. Na końcu rozdajemy początkowe atrybuty iii historia rusza z kopyta.
Okazuje się, że jesteśmy oficerem armii tajemniczego i dość mrocznego Kyrosa i to od nas zależy w jakim kierunku będzie podążał podbój wrogich terenów. Od naszych decyzji zależy także to, czy wcielimy się w rolę kata i oprawcy, na widok którego zarówno wrogowie jak i nasi pobratymcy drżą ze strachu, czy też staniemy się uosobieniem dobra w tym przepełnionym przemocą świecie. Żeby nie ujawniać zbyt wiele, powiem tylko, że każda nasza decyzja będzie miała odzwierciedlenie w przyszłości, a postaci, które będziemy spotykać po drodze będą w innym sposób reagować na nasze poczynania.
Pomówmy teraz trochę o samej mechanice gry. Jak już wcześniej wspomniałem Tyranny przypomina trochę Path of Exile, no może z domieszką kilku innych tego typu gier. Tak więc jak już się domyślacie, zarządzamy naszą postacią z góry, wybieramy zaklęcia, jakich będzie używała, wraz ze wzrostem naszego poziomu rozwijamy też nowe umiejętności i ulepszamy nasz ekwipunek. Z czasem dołączają do nas kolejni bohaterowie, którzy wzmacniają naszą drużynę. Musimy jednak pamiętać, by opracować dla nich taktykę, bo sterowanie trzema lub nawet czterema zawodnikami na raz jest praktycznie niemożliwe. W zarządzaniu ekipą pomaga nam aktywna pauza, dzięki której możemy w dowolnym momencie zatrzymać naszą rozgrywkę, przemyśleć następne ruchy czy zareagować na nagły atak wroga. Musimy decydować, kto w danym momencie zaatakuje jednego z przeciwników, kto będzie trzymał się na dystans i wreszcie która z postaci będzie dbać o nasze bezpieczeństwo.
I uwierzcie mi, to nie będą proste potyczki, dzięki którym w mig przeskoczycie od zadania do zadania. Co to, to nie. Tyranny to bardzo trudna gra, w której w każdej walce musimy dać z siebie wszystko. Jeśli Wasz refleks nie należy do tych z górnej półki już teraz ostrzegam, rozgrywka będzie dla was prawdziwą drogą przez mękę. Na szczęście gra umożliwia nam zapisanie stanu rozgrywki niemal w każdej chwili, więc po porażce jesteśmy dość szybko w stanie powrócić do walki.
Jak to bywa w tego typu tytułach po każdej z bitew zbieramy to co spadło z wrogów, część sprzedajemy, aby kupić za to lepszą zbroję, miecz czy różdżkę. Do tego dochodzą questy i zadania poboczne, ale moim skromnym zdaniem nie są one zbyt wciągające. Mamy tutaj standardowe polecenia typu porozmawiaj z panem X, zabij panią Y by zdobyć przedmiot Z. Tyranny wyróżnia się tutaj jednak baaaardzo rozbudowanym drzewkiem dialogowym, naprawdę czytania to tutaj jest całe multum. Ponadto twórcy zadbali o to, byśmy w każdej rozmowie mieli co najmniej kilka opcji do wyboru, więc niemal każdą konwersację możemy poprowadzić jak to tylko nam się podoba. Czasem miałem jednak wrażenie, że w niektórych dialogach nie ważne co byśmy wybrali - efekt takiej rozmowy będzie taki sam. Ale może to tylko takie subiektywne odczucie.
W sumie Tyranny oferuje nam do przejścia blisko 80 lokacji, niezliczoną liczbę questów, daje nam także sporo zabawy z samej walki. W dużej mierze z biegiem czasu cała historia zaczyna jednak trochę nudzić. Może to przez ten ogrom tekstu do przeczytania, może przez dość jednostajne tempo tej gry, a może w końcu przez dość powtarzalne zadania, jakie fabuła stawia przed nami do wykonania.
Przyznam szczerze, że po pierwszych godzinach gry oczekiwałem chyba od niej czegoś więcej, niż koniec końców finalnie dostałem. Ale żeby nie było, Tyranny to bardzo porządna gra, która na pewno zasługuje na miejsce w kanonie klasycznych "eRPGów". To dobra produkcja, no ale nic poza tym. I wiecie co? To chyba przez to, że od takich deweloperów jak studio Obsidian oczekuje się czegoś wybitnego, czegoś, co z miejsca rozniesie rynek, rozkocha w sobie graczy i pozostanie w ich pamięci na długie lata. Moim zdaniem Tyranny niestety do takich gier nie należy, a szkoda, naprawdę szkoda. Jednak suma summarum sądzę, że jest to tytuł, z którym warto się zmierzyć, bo może akurat Wam ten typ rozgrywki przypadnie do gustu. Cześć!