Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Kolejna japońska gra dla Ciebie, cieszysz się? - zapytał mój redakcyjny kolega Andrzej Kutys. Zważywszy na fakt, że nie po drodze mi z typowymi przedstawicielami azjatyckich produkcji, radości nie było. Okazało się, że zostałem zrobiony w przysłowiowego balona, bo do moich rąk wpadła Yakuza 0. Po ograniu ostatnio Sleeping Dogs: Definitive Edition z mojej kupki wstydu wielkości czteropiętrowego bloku, można powiedzieć, że jeszcze trwałem w azjatyckich klimatach. Teoretycznie gry mogły być podobne, jednak okazało się, że Yakuza 0 to prawdziwy gigant. Pod każdym aspektem. Dziwna jest polityka SEGI, która najnowszą część swojej flagowej serii wydaje na świecie dwa lata po jej japońskiej premierze. Yakuza 0 jest w sumie siódmą odsłoną gangsterskiej gry akcji i stanowi prequel cyklu. Fabuła przenosi gracza do roku 1988, w którym to poznajemy przeszłość protagonisty serii, 20-letniego członka klanu Tojo Kazumy Kiryu oraz 24-letnego biznesmena Majima Goro. Jeśli ktoś spodziewa się czegoś pokroju gangsterskich serii GTA, Mafii czy Saint's Row, nie tędy droga. Przypominam, to stworzyli Japończycy, więc nic nie jest takie jak we wspomnianych przed chwilą hitach. Gdybym miał określić Yakuzę 0, to jest to bijatyka beat'em up z otwarytm światem, elementami RPG i fabułą z najlepszych melodramatów.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja Yakuza 0

Stawianie pierwszych kroków w przestępczym półświatku nie jest proste. Dość szybko okazuje się - co logiczne - że główni bohaterowie mają z japońska mafią wiele wspólnego. Po kilku godzinach gry Kiryu zaczyna zajmować się inwestowaniem w nieruchomości w Tokyo, a Majima prowadzić klub z hostessami w Osace. Co ciekawe, obaj bohaterowie działają w dość małych - na dzisiejsze standardy - otwartych światach, ale ich losy w końcu się przeplatają. Scenariuszem, twistami fabularnymi, zawirowaniami i powiązaniami występującymi w Yakuzie 0 można by obdzielić kilka gier. Trzeba nastawić się na czasami bardzo, ale to bardzo bardzo bardzo długie dialogi, niespotykanymi chyba nigdzie indziej prócz rozbudowanych RPG-ów. Poważnie, gra jest przegadana do granic możliwości, ale poznając całą fabułę szybko wsiąka się w świat serii.

Pisałem o małej wielości mapach, ale to złudne wrażenie. Nie ma tu środków transportu do których można wsiąść i pojeździć, dostępna jest tylko taksówka dostarczająca bohatera w wybrane miejsce. Miasta wyglądają fantastycznie i oferują wiele atrakcji, zarówno związanych z główną fabułą, licznymi zadaniami pobocznymi, jak i po prostu, są stworzone do zabawy. Pełne neonów wąskie uliczki, główne arterie z tłumami zwykłych ludzi mającymi swoje problemy, sklepy, bary i restauracje. Możesz kupić ciuchy, wpaść do marketu, iść zjeść sushi, napić się sake czy pójść na ryby. Wybrać się na randkę w ciemno, czy pooglądać wyginające się panie w salonie z VHS-ami. Do tego ogrom mini gier, na których spędzić można wiele godzin. W dyskotece można potańczyć, w barze pośpiewać, wybrać się na kręgle, rzutki, bilard czy zwyczajnie "ponawalać" piłką grając w baseball. Są też oczywiście salony gier, a tam zabawy jest od groma. Można wyciągnąć z automatu maskotkę, ale też zagrać na klasycznych automatach w wyścigi samochodowe OutRun, motocyklowe Super Hang-On czy strzelaninkę Space Harrier. Do tego dochodzi werbowanie dziewczyn do klubu Majimy Goro i rozgrywanie wieczorów, które spędzają z klientami. A to nie wszystkie atrakcje...

Jednym z najważniejszych aspektów Yakuzy 0 jest walka. I to nie byle jaka, co to to nie. Co jakiś czas na ulicach bohaterowie spotykają grupki osób, które mają jakiś problem i chcą go rozwiązać siłowo. Czasami są to zwykłe japońskie dresy, innym razem członkowie Yakuzy, pijaczki, czy szwendający się olbrzym. Dochodzi do konfrontacji, która widowiskowością może się równać z prawdziwymi perełkami kina akcji. Kiryu i Majima w trakcie rozgrywki poznają różne style walki, dzięki czemu każdą potyczkę można rozegrać na kilka sposobów. Ciosów jest dość sporo, a najbardziej widowiskowe są finishery, których brutalność zapewniła grze kategorię wiekową 18+. Przeciwników można potraktować także elementami otoczenia, od kija, poprzez pachołek drogowy, rower czy... skuter. Wliczając w to możliwość kupowania różnego rodzaju broni, robi się z tego prawdziwy beat'em up. Ale to nie koniec. W trakcie walki, podczas zadawania ciosów, z przeciwników jak fontanna wylatują banknoty, które są główną walutą w grze. Za zdobyte środki odblokowuje się kolejne ciosy i możliwości obu bohaterów. Jest tego naprawdę sporo, więc droga na szczyt jest długa i czasami wyboista. Co mnie bardzo zaskoczyło, a grze podbiło niesamowity klimat, to brak broni palnej. Jak to - zapytacie? Ano tak to. Jest to doskonałe rozwiązanie, dzięki któremu odbiór całości jest wyjątkowy. Czuć tu prawo ulicy Japonii końca lat 80.

Yakuza 0 to gra gigantyczna. Nie chodzi o wielkość dzielnic, o czym pisałem wcześniej, ale o grze jako całość. Fantastyczny klimat, niesamowite dialogi, wyraziści bohaterowie, świetny scenariusz i zwroty akcji, rozgrywka, customizacja postaci, system walki i rozwoju postaci, dziesiątki dodatkowych atrakcji. To się chłonie. Ale trzeba przyznać, że osoby nie lubiące rozbudowanych historii i encyklopedii dialogów, mogą mieć wątpliwości. Dla mnie Yakuza 0 to objawienie początku tego roku. Gra niesamowita, wciągająca, zapewniająca kilkadziesiąt godzin zabawy, a wliczając zadania poboczne i wszystkie mini gry, wydłużająca się przynajmniej dwa razy. Świetna pozycja i doskonałe wejście w serię, bo jak już wiemy, kolejne odsłony także trafią do ludzi nie posługującymi się krzaczkami.
 

Zobacz także

2024-07-27, godz. 07:00 Robin Hood: Sherwood Builders [Xbox Series X] To chyba jeden z takich przypadków, kiedy producenci liczą, że hybrydy różnych gatunków wciąż robią na kimś wrażenie. No i czasem robią, ale i w tym… » więcej 2024-07-27, godz. 07:00 Nobody Wants to Die [PlayStation 5] Czy to moje największe pozytywne zaskoczenie tego roku? Z pewnością. Nie miałem żadnych oczekiwań, podobał mi się wygląd i klimat gry, więc postanowiłem… » więcej 2024-07-06, godz. 07:00 Final Fantasy VII Rebirth [PlayStation 5] Nie mogło być inaczej. Jeśli pierwsza odświeżona część była moją grą roku, dodatek dostał prawie maksymalna ocenę, to i Final Fantasy VII Rebirth… » więcej 2024-06-29, godz. 07:00 Stellar Blade [PlayStation 5] Jedni powiedzą, że Stellar Blade jest dla facetów-wzrokowców, bo bohaterka ma pełną szafę interesujących i mało zakrywających strojów. Ja powiem, że… » więcej 2024-06-22, godz. 07:00 Serum [wczesny dostęp PC] Na pecetach miała niedawno premierę polska survivalowa gra Serum. Postapokaliptyczne lokacje, walka o przetrwanie, pozyskiwanie zasobów, crafting i tytułowa… » więcej 2024-06-22, godz. 07:00 Classified France '44 [PlayStation 5] Jarek Gowin ruszył na front II wojny światowej w grze Classified: France '44. Jest to taktyczna strategia turowa, w której sterując niewielkim oddziałem… » więcej 2024-06-22, godz. 07:00 Paper Mario: The Thousand-Year Door [Switch] W moje ręce wpadł remake świetnej gry Nintendo sprzed 20 lat, która w 2004 roku wyszła na Game Cube'a. Paper Mario: The Thousand-Year Door to druga część… » więcej 2024-06-03, godz. 17:25 Dragon Ball: Xenoverse 2 [PlayStation 5] To miłe, że wciąż są producenci, którzy dbają o swoje produkcje i graczy nawet lata po premierach. Bandai Namco zalicza się do takich firm, które nie… » więcej 2024-06-03, godz. 17:21 F1 24 [PC] W terminologii filmowej istnieje pojęcie epizodu butelkowego. Jest to odcinek serialu, który wykonywany jest jak najmniejszym budżetem, często opierając się… » więcej 2024-06-03, godz. 17:15 Senua's Saga: Hellblade II [Xbox Series X] Siedem lat po pierwowzorze brytyjskie studio Ninja Theory postanowiło kontynuować opowieść o cierpiącej na psychozę wojowniczce imieniem Senua. Opowieść… » więcej
12345