Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Jeżeli miałbym zdecydować, co najbardziej ujęło mnie w trakcie ogrywania NieR: Automata, podkreślałbym niesamowitą klimatyczność opisywanej produkcji. Formalnie to RPG akcji - zresztą walka jest wyjątkowo widowiskowa - gra ma strukturę półotwartego świata z tradycyjnymi znaczkami na całkiem sporej mapie oznaczającymi kolejne zadania główne i poboczne. Tyle suchy, techniczny opis. NieR: Automata ma jednak TO COŚ. Po pierwsze, świetnie poprowadzoną fabułę, mimo jej dosyć sztampowych ogólnych założeń - wszak motyw inwazji obcych na Ziemię przerabialiśmy wielokrotnie - a po drugie, o czym wspominałem, kreacja świata, postaci i ich zachowań w połączeniu z powszechnie chwaloną ścieżką dźwiękową pozostawia gracza z niesamowitym wrażeniem przeżycia czegoś wyjątkowego.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja NieR: Automata

Zamaskowany Japończyk, producent gry Yoko Taro, zrobił to zresztą po raz drugi. Pierwsze NieR: Gestalt czarowało dokładnie tym samym. Niestety nie miałem okazji ograć, ale wierząc relacjom fanów, czytałem właśnie o niesamowitej historii i wstrząsającym wręcz nastroju. Nie ukrywam, że przede wszystkim z tego powodu bardzo czekałem na NieR: Automata - i absolutnie się nie zawiodłem.

Piętą achillesową pierwszego NieR miała być oprawa graficzna. Nieco podobnie jest w opisywanej kontynuacji. To znaczy: generalnie jest ładnie, ale w porównaniu do najbardziej zaawansowanych graficznych-killerów tej generacji gier to jednak jedynie średni poziom. Dotyczy to jednakowoż, powiedzmy, scenografii - bo już figurki postaci i ich animacje, szczególnie w trakcie wielce efektownej walki, na to naprawdę bardzo miło się patrzy. Znakomicie wykonany ten element absolutnie zresztą nie dziwi, bo i studio PlatiniumGames to specjaliści od "ciachania i szlachtowania".

Dwa słowa o fabule: motyw inwazji obcych, walki niedobitków ludzkości z bezwzględnym najeźdźcą przerabialiśmy w grach czy filmach dziesiątki razy. Jednak to, co zobaczycie w NieR: Automata tak daleko odbiega od sztampy, że chociaż na początku wydawało mi się, że dokładnie wiem, jak to się potoczy - to wydarzenia na ekranie obserwowałem z coraz większym zdumieniem i zaciekawieniem. Rozwój tej historii, jakie są motywacje postaci i z czym się muszą mierzyć, składa się na rzeczoną "klimatyczność", nieoczywistość - aż trudno znaleźć słowa. Uwielbiam, gdy granie staje się przeżyciem, czymś, co skłania później do przemyśleń. Może trochę górnolotnie to zabrzmiało, ale tak właśnie się czułem grając w NieR: Automata.

Dosłownie kilka słów na temat pięknego androida, jakim przyjdzie nam pokierować: 2B to dłuuuugonoga blondynka w kusej spódniczce, ale nie jest to typ wampa - oj nie. Ta - wydawałoby się na początku - po prostu maszyna do zabijania, musi zmierzyć się z rzeczywistością podbitej przez obcych Ziemi roku podajże 11 tysięcy któregoś. Towarzyszy jej chłopak, android 9S. Ludzkość ewakuowała się na Księżyc i do walki wysyła takie właśnie androidy jak 2B. Powierzchnię ziemi tymczasem opanowały roboty, "nasłane" przez najeźdźców. Jednak, im dalej w głąb tej historii docieramy, okazuje się, że podział na "dobre androidy kontra złe roboty", nie jest taki oczywisty - a i nasza zimna wydawało by się jak lód blondyna zaczyna mieć coraz więcej wątpliwości i przemyśleń na temat jej roli i celu jaki ma osiągnąć.

Żeby było ciekawiej, to po zakończeniu gry, gdy odpalimy ją na nowo, okaże się, że przeżywamy historię z perspektywy... towarzysza 2B, wspomnianego 9S. Bardzo ciekawy zabieg, nieprawdaż? De facto, żeby cieszyć się w pełni tym tytułem, żeby wniknąć głębiej w wykreowane uniwersum, to nie dość, że powinniśmy go przejść przynajmniej dwa razy, to i naprawdę warto pobawić się zadaniami pobocznymi, pozwiedzać - nawet jeżeli oznacza to przemierzanie w te i nazad znanych już miejscówek. Mi to nie przeszkadzało.

Chociaż tutaj trzeba wspomnieć o pewnych technicznych niedoskonałościach. O niejakich brakach w scenografii już wspominałem, trzeba też powiedzieć, że NieR: Automata boryka się ze spadkami płynności - widać po prostu, jak czasami gra zaczyna nieco klatkować. Ale w ostatecznym rozrachunku machnąłem tylko na to ręką i nie przejmowałem się dłużej.

Podaruję sobie opisywanie szczegółowych mechanizmów rozgrywki, walki czy elementów RPG. Te ostatnie nie są może przesadnie rozbudowane, powiedziałbym, jest tego tyle ile trzeba, walka jest świetna - generalnie ten projekt, mówiąc w uproszczeniu "trzyma się kupy".

W podsumowaniu tej recenzji myślę, że wszystko jest jasne: w mojej ocenie absolutnie powinniście w NieR: Automata zagrać. Tak, tak, wiem - to nie jest produkcja dla wszystkich. Ale wszystkim polecam. Wystarczy otwarte podejście, a szansa na wsiąknięcie w klimat tej gry jest naprawdę spora. NieR: Automata z miejsca awansowało u mnie na bardzo wysokie miejsce w rankingu "the best games ever". Zagrajcie już teraz, żeby za kilka lat - gdy ta produkcja trafi do szufladki z napisem "kultowe" - dumnie toczyć wzrokiem i informować wszem i wobec, że, "phi, od razu wiedziałem/wiedziałam jakie to świetne"...
 

Zobacz także

2024-11-16, godz. 07:00 SlavicPunk: Oldtimer [PlayStation 5] Jestem wielkim fanem science fiction, więc zapowiedź gry na podstawie twórczości Michała Gołkowskiego przyjąłem z wielkim zainteresowaniem. Moje oczekiwania… » więcej 2024-11-16, godz. 07:00 A Quiet Place: The Road Ahead [Xbox Series X] Tu właściwie trudno było obrać inną ścieżkę. A Quiet Place: The Road Ahead to produkcja na podstawie filmu "Ciche miejsce" i trudno sobie wyobrazić, żeby… » więcej 2024-11-16, godz. 07:00 Romancing SaGa 2: Revenge of the Seven [PlayStation 5] Japońskie gry RPG potrafią wzbudzać skrajne emocje wśród graczy z zachodniej części świata. Tak jak część z nich uwielbia "mangowe oczy", fikuśne ubranka… » więcej 2024-11-09, godz. 07:00 Squirrel with a Gun [PlayStation 5] Jedną z metryk, którą można ocenić daną grę, jest mnogość emocji, jaką wywołuje rozgrywka. Najbardziej pamiętamy te momenty, kiedy gra nas zaskoczy… » więcej 2024-11-09, godz. 07:00 Kong: Survivor Instinct [Xbox Series X] King Kong to była zawsze ciężka przeprawa, zwłaszcza jeśli chodzi o gry. Od roku 1986 i klasycznej 8-bitowej produkcji Rampage, nie dostaliśmy tytułu, który… » więcej 2024-11-09, godz. 07:00 Dagon: Complete Edition [PlayStation 5] Chyba po raz pierwszy nie wystawię na koniec oceny, gdyż Dagon: Complete Edition nie jest grą, a narracyjną opowieścią. Twórcy z polskiego studia Bit Golem… » więcej 2024-11-02, godz. 07:00 Nikoderiko: The Magical World [PlayStation 5] Sympatyczny, fajnie animowany antropomorficzny lew (i jego kumpela, można grać we dwójkę na jednym ekranie) przemierza kolejne, bardzo ładnie wyrysowane… » więcej 2024-10-31, godz. 10:25 Undisputed [Xbox Series X] Żałuję, a zagorzalsi fani boksu i jednocześnie gracze pewnie żałują jeszcze bardziej, że takie produkcje pojawiają się tak rzadko. Undisputed ma swoje… » więcej 2024-10-21, godz. 18:11 Caravan Sandwitch [PlayStation 5] Lubię gry z otwartym światem, ale nie wszystkie. Wielkich molochów na setki godzin unikam, więc gdy trafiłem na Caravan Sandwitch, tytuł od razu wzbudził… » więcej 2024-10-21, godz. 18:26 Metaphor: ReFantazio [Xbox Series X] Nazwa tej gry może być myląca, a przynajmniej taka się wydaje, jeżeli nie zwróciliście wcześniej uwagi na zapowiedzi tego japońskiego RPG. Metaphor: ReFantazio… » więcej
12345