To dlatego, że na ekranie generalnie niewiele widać. Nie jestem jakimś purystą jeśli chodzi o grafikę, no ale są pewne granice. To, co zobaczyłem przypomina jakiś wczesny kubizm i to już na etapie tworzenia postaci - zresztą opcje tworzenia bohatera są raczej ubogie. W samej rozgryce niewiarygodne kąty, załamania, brudnoszara kolorystyka, która miała może tworzyć jakiś mroczny klimat, ale przypomina bohomazy dziecka, które próbuje narysować las woskową kredką, ale ewidentnie potrzebuje pomocy dorosłego.
Z dźwiękiem lepiej nie jest. Jakieś porykiwania, w pewnych momentach miałem wrażenie jakby wykrzaczyły się głośniki. To może lepiej jest z zadaniami do wykonania? Nic ponad to, co widzieliśmy wcześniej. I to wiele razy. Przynieś, podaj, pozamiataj, zabij i pokonaj. O animacji też za bardzo nie chce mi się mówić.
Do tego gra działała mi koszmarnie wolno. Może mój komputer nie jest jakimś dzikim mustangiem, ale do uruchomienia tego, co zobaczyłem na ekranie powinien wystarczyć kalkulator. Lagi, źle działająca kamera, źle wyglądające starcia z przeciwnikami, których - faktycznie jest dużo - ale wszyscy rzucają się na huraaaa. Sytuacji nie ratują jakieś miasta do zdobywania czy duży świat gry.
Titan Siege zniechęciło mnie do siebie. Prawdę mówiąc nie miałem ochoty do niej wracać, żeby sprawdzać czy może jest coś, co mnie przy niej jednak zatrzyma. Nie, dziękuję. Jeśli chcecie spróbować - oczywiście śmiało, ale na rynku jest taki wybór darmowych i dobrych gier tego typu, że moim zdaniem Titan Siege nie ma szans na przebicie się do szerszej publiki. Szkoda, nie mogę jej polecić.