Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Wieloletnie rozstanie z serią Need for Speed zrobiło mi dobrze. Serii pewnie też, bo najnowsza odsłona z podtytułem Payback okazała się udanym powrotem. Lekko kontrowersyjnym, bo gracze narzekają na mikrotransakcje i grind - czyli wielokrotne powtarzanie tych samych wyścigów. Czy słusznie? Niekoniecznie. Płacąc ponad 200 złotych za grę wymagamy, by była ona kompletna i tak jest w tym wypadku. Mikrotransakcje są opcjonalne i bez nich można się bawić równie udanie. Nie ma ukrytych, płatnych wyścigów, samochodów czy trybów gry. I w taki sposób, w jaki jest to rozwiązane w Need for Speed: Payback, jestem w stanie zaakceptować. Dzięki temu gra nie traci i daje mnóstwo świetnej zabawy.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Electronic Arts Polska .
GIERMASZ-Recenzja Need for Speed: Payback

Zawsze bawi mnie fabuła w grach wyścigowych. Staroszkolny nawyk - włączam i po prostu jadę - w serii Need for Speed nie ma miejsca. Mimo infantylnych dialogów, czerstwych wrzut i gróźb pokroju "ja ci pokażę!", jest spójnie i w sumie nie przeszkadza. Zważywszy, że większość wyścigów jest powiązana ze scenariuszem, trzeba się do tego po prostu przyzwyczaić. W Need for Speed: Payback towarzyszy nam trójka bohaterów – Tyler, Mac oraz Jess. Każdy mający swoją specjalność i znaczenie w grze. Tyler kocha ściganie się po szosach, terenach górzystych i zawodach drag racing na 1/4 mili, Mac do perfekcji opanował driftowanie, a Jess jest specjalistką od ucieczek i walki z policją. Historię poznajemy w momencie, gdy jedna z osób należących do grupy zdradza, przez co wspomniana trójka popada w niebyt. Zemsta wykarmiła nie jeden charakter, tak więc mamy rządzę rewanżu i ponowne zejście się ekipy. Głównym przeciwnikiem jest mający koneksje nawet w policji kartel zwany Familią. Na drodze do zemsty stoją równego rodzaju grupy wyścigowe, z którymi wraz z postępami zmierzą się nasi bohaterowie. To tak w skrócie.

Need for Speed: Payback jest grą z otwartym światem, pełnym różnorodnych dróg, skrótów, skoczni i barwnych miejscówek. Wszędzie rozsiane są różnego rodzaju zawody, do których dostęp dostajemy wraz z postępem. Można je podzielić na cztery główne kategorie, a każda wymaga innego podejścia i przede wszystkim odpowiedniego samochodu. Jest to czasami problematyczne, bo uzbieranie środków na kolejne auto czy wymiana na lepszy model kosztuje. Początkowa Honda S2000 jest za wolna i warto zainwestować w np. BMW M2. Terenowy Land Rover Defender 110 zostaje z tyłu, więc lecimy do sklepu po Mercedesa-AMG G 63. Pięknie driftujący Ford Mustang jest po prostu słaby przy Porsche 911 Carrera S (991). I tak dalej. Tutaj pojawia się klasyczny grind, czyli wielokrotne powtarzanie wyścigów, by zdobyć fundusze na nowe auto czy ulepszenia. Prawdziwa stara szkoła.

Każdy samochód można też do pewnego momentu rozwijać. Służą do tego odpowiednie karty, które przypisuje się na stałe do samochodu. Czyli nie można ich przełożyć do innego, nowo kupionego auta. Tutaj twórcy zapewne chcieliby, byśmy sięgnęli do portfela i kupili losowe paczki za prawdziwe pieniądze. Ale nic z tego. Determinacją, powtarzaniem wyścigów i żmudną pracą można osiągnąć swój cel. Karty wpływają na wszystkie parametry auta, od mocy, poprzez prędkość maksymalną, przyśpieszenie, skoczność, hamulce itd. Do samochodu można przypisać ich sześć, a dzięki kombinacji trzech od tego samego producenta, zyskuje się dodatkowe bonusy do osiągnięć. Co więcej, karty wygrywa się po wszystkich wyścigach, albo też losuje za specjalne punkty części. Problem pojawia się, gdy dany samochód osiągnie swoje maksimum. Trzeba kupić nowe auto i mozolnie zdobywać karty by podkręcić jego osiągi. I tak za każdym razem, w każdej kategorii wyścigów.

Wyścig szosowy, terenowy, na 1/4 mili, drifty, jazda na czas, ucieczki i pościgi - wszystko jest podobne, choć różni się detalami. Osiągnięcie odpowiedniego czasu czy liczby punktów, zwycięstwo - każdy wyścig ma swoje wytyczne. Sprawdza się to znakomicie, bo po serii wyścigów szosowych scenariusz wymusza wybranie innej kategorii zmagań. Każdy można też powtórzyć, czy to dla pobicia wyniku, pieniędzy czy kart. Jest też ponad setka wyzwań, które spotykamy na drodze. A to pobicie prędkości przy fotoradarze lub na danym odcinku lub odpowiedniej długości drift. Jest tego OD-GRO_MA, więc na nudę narzekać nie ma jak.

Wraz z postępami zyskujemy dostęp do coraz lepszych samochodów. Można oczywiście znaleźć na mapie kilka wraków i nad nimi popracować, ale to salony mają w ofercie największe perełki. Początkowo gracz cieszy się z nowego modelu Audi, Chevroleta czy Forda, ale z czasem portfel drenują takie modele jak Nissan Skyline GT-R V-spec 1999, Porsche 918 Spyder czy Aston Martin DB11. Większość modeli jest w miarę dostępna cenowo, więc aż takiego bólu nie ma. Problem pojawia się przy najlepszych samochodach dostępnych w grze. Z wyścigów kokosów nie ma, a pragnienie posiadania super bolidów jest nie do przejścia. W końcu to Lamborghini Aventador, McLaren P1, czy najnowszy model Pagani. Oj, jest w czym wybierać.

Model jazdy jest świetny, prawdziwy arcade. Cudowne poślizgi, potężne skoki, abstrakcyjne prędkości i wyczuwalną moc drzemiąca pod maską. Auta pływają i kontrola nad nimi nie sprawia trudności. Oczywiście zależy to od wyścigu, bo przykładowy drift polega na ciągłych poślizgach, a zawody na 1/4 mili na sprawnym przełączaniu biegów. Balans jest wyważony i każdy fan ścigałek na pewno sobie poradzi.

Zarówno świat jak i samochody wyglądają bardzo dobrze. Muzycznie też bez zastrzeżeń. Jest mój ulubiony DJ Shadow z Nasem, Gorillaz, Queens of the Stone Age, czy Tom Morello. W sumie 45 utworów płynących po różnych, pasujących do wyścigów gatunkach. Scenariusz trzyma się kupy i nie przeszkadza, mikropłatności są opcjonalne, a zabawy jest co nie miara. Zaskoczyło mnie to, że Need for Speed: Payback jest naprawdę dobrą i wciągająca grą. Wymaga czasu, ale zabawa jest doskonała. Jeśli więc szukacie rozrywki, a nie trudności sprawianych przez symulatory, to najnowsza odsłona serii Need for Speed jest do tego idealna.
 

Zobacz także

2024-03-23, godz. 15:56 Valiant Hearts: Coming Home [Xbox Series X] Pierwsza część Valiant Hearts była arcydziełem, małym dziełem sztuki, z może ładną i skromną grafiką, ale ze świetną i zapadającą w pamięć historią… » więcej 2024-03-23, godz. 15:51 Quilts and Cats of Calico [PC] Stara prawda głosi, że Internetem rządzą koty. Prawdopodobnie każdy z nas kiedyś zmarnował trochę czasu na przeglądaniu różnej maści filmików z tymi… » więcej 2024-03-23, godz. 15:26 Alone in the Dark [PlayStation 5] Lubię remake'i. No dobrze, lubię remake'i Resident Evil, bo te mnie oczarowały. Podskoczyłem z radości, kiedy dowiedziałem się, że również… » więcej 2024-03-13, godz. 21:20 Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters [Xbox Series X/S] Tydzień temu Jarek przedstawił swoje pierwsze wrażenia, teraz przyszedł czas na recenzję. Trochę banałem zalatuje stwierdzenie, że Warhammer 40000 nie… » więcej 2024-03-13, godz. 21:15 Unables [Xbox Series X/S] Patrz tylko na tego typa. Zaspany, śmierdzący leń, ubierz go, umyj, daj jeść i kopa za drzwi. Które godzina? Czas wziąć się do roboty! Tak wita nas Unables… » więcej 2024-03-13, godz. 21:12 The Thaumaturge [PC] Warszawa, rok 1905. Można by rzec – zaraz po burzliwym okresie w historii Polski, której nie ma na mapie. Wojny napoleońskie, powstanie listopadowe, powstanie… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Inkulinati [PC] Mówiąc szczerze – ten wstęp pisałem kilka razy, za każdym razem kasując poprzednią wersję po kilku zdaniach. Bo nawet nie wiedziałem od czego zacząć… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters [Xbox Series X] - pierwsze wrażenia W tej szybkiej taktycznej turowej grze RPG pokierujemy najwspanialszą bronią ludzkości – Szarymi Rycerzami. Do boju z plagą ruszył Jarek Gowin, który opowiedział… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Mario vs. Donkey Kong [Switch] Musiało minąć 20 lat, by Nintendo wróciło do gry Mario vs. Donkey Kong i stworzyło remake tej świetnej platformowo-logicznej produkcji. Nie jest to dokładnie… » więcej 2024-03-02, godz. 06:00 Skull and Bones [PC] - pierwsze wrażenia Skull and Bones wyszło we wczesnym dostępie, więc z wodami mórz i oceanów zmierzył się Kacper Narodzonek. Wraz z Michałem Królem wsiedli na tratwę i… » więcej
12345