... i wciąż jest. Wszystko, co można zniszczyć lub naruszyć w organizmie człowieka tu właściwie jest niszczone, lub naruszane. Nieco szybciej jednak, bo cios specjalny, który niejednokrotnie decydował o wygranej, który można wykonać dopiero w konkretnym momencie, a który składał się z sekwencji uderzeń okraszonych prześwietleniem ciała przeciwnika, co dawało pogląd na to, jak akurat go krzywdzimy i pozwalało przypuszczać, ilu operacji i lat terapii będzie potrzebował po starciu, tudzież jak wysoką rentę dostanie, teraz już prześwietlony nie jest, trwa chyba nieco krócej, choć nadal jest bardzo potężny, krwawy i brutalny. I nadal daje niekiedy zwycięstwo.
O zwycięstwo raz łatwiej, raz trudniej - mam na myśli przede wszystkim wątek fabularny - o którym jeszcze za chwilę - jak i starcia z żywym przeciwnikiem, bo twórcy do perfekcji opanowali wcielanie w życie maksymę ,,easy to play, hard to master", choć zamiast play można nawet wstawić ,,win", bo o pierwszą wygraną trudno nie jest, nawet, jeśli bijatyki, to nie gatunek naszego pierwszego wyboru. Natomiast wygrana z klasą - przy użyciu ciosów specjalnych i wydłużonych ich wersji, to już coś dla doświadczonych "szczękołamów" i "wątrobobijów". Ale satysfakcji przy tym, ile przy pierwszym dobrze zrobionym fatality. Zresztą przy fatality też jest mnóstwo satysfakcji. Ile? No już brak mi porównań. Zróbcie fatality, to zobaczycie. Albo FATALITY, jak mówiło się w podstawówce, podczas panowania jedynki i dwójki.
A kto ma najfajniejsze zakończenia? Tu zaczynają się schody, bo choć postaci jest dużo, to wybór może być problemem, niekoniecznie właśnie z powodu nadmiaru. Brakuje mi tu kogoś, z kim można by się jakoś tak bezproblemowo utożsamić. Jest kilka nowych twarzy, ale jakoś bez szału, są weterani, ale w ,,negatywnych" wersjach - nie zdradzam skąd, bo tu bym zaspoilerował fabułę, sytuację mogą ratować skórki na poszczególne postaci, ale o ile autorzy potrafili znaleźć złoty środek w samych walkach, o tyle w kupowaniu poszczególnych przedmiotów czy umiejętności postaci albo właśnie samych skórek, to już przesadzili...
... WSZYSTKO jest horrendalnie drogie, jeśli chodzi o próby zdobycia waluty jedynie samą grą, co jednoznacznie sugeruje, że twórcy liczą, iż sypniemy prawdziwą mamoną. Tak samo jak w poszczególnych trybach gry - tam niekiedy robi się tak absurdalnie trudno, że aż portfel sam wyskakuje z kieszeni i próbuje wpisać w tytule przelewu - "za przeskoczenie jednej walki". Niekiedy zgonu nie funduje nam oponent, ale jakiś stały element planszy jak wybuch czy biegnący dinozaur.
Za to na zgony aż przyjemnie się patrzy. Na areny zresztą też. W ogóle na wszystko, bo całość jest pięknie dopieszczona pod względem graficznym. Mrocznie, ale bez przesady, postaci dokładnie, niektóre tak dziwne, że balansujące na granicy śmieszności, choć zgrabnie tej granicy nie naruszające, a ich wygląd sugeruje, że twórcy ewidentnie posiłkowali się starszymi kulturami. Co ciekawe bardzo pozytywnie wypada też fabuła. Muszę powiedzieć, że choć zawiła, czasem nieco niezrozumiała, to jednak interesująca i wciągająca. Aż z przyjemnością oglądałem kolejne filmiki, ale przyznaję, że niektóre, jak na ładnie zakamuflowany wstęp do następnego krwawego "oklepu" były zbyt długie.
Wiem, że niektórzy nad chciwością autorów rozdzierają szaty i lamentują, że ci chcą wyssać z nas swoimi kłami kapitalizmu ostatni grosz. Tak, z całą pewnością tak jest, że niespecjalni by ich obeszło, gdyby jakaś polska rodzina zaczęła przymierać głodem, bo jeden z członków rodziny zapragnął mieć Barakę wyglądającego jak ork. Ale tak teraz ten biznes wygląda. Niestety.
Ja osobiście mam nadzieję, że ten negatywny "piar", który wybuchł w sieci podziała na nich jak zimny prysznic i trochę złagodzą swoje zapędy [złagodzili - przyp. red.]. Zobaczymy co będzie przy dodatkach albo kolejnych postaciach do ściągnięcia. Prywatnie, to mnie naprawdę rozczarowali, tym bardziej, że z ich produktami to bawię się już niemal 30 lat, prawie od samego początku i gdyby tylko wiedzieli, jak mi przykro, na pewno by to odkręcili. Służbowo - mimo wewnętrznego sprzeciwu i tak muszę wystawić najnowszemu "Mortalowi" wysoką notę, bo to bardzo dobra gra jest. Najwyższa liga. Jedna z najwyższych półek w najwyższej lidze. I zachęcam Was do grania.
PS. Można grać ze wstrętem - w geście sprzeciwu wobec korporacyjnej pazerności autorów...