W Warhammerze gra podzielona jest na dwie fazy: taktyczną i organizacyjną. Sęk w tym, żeby ulepszać oddziały którymi dysponujemy, sprawdzać kiedy przebudzą się demony grobowca i na tej podstawie wybierać kolejne zadania dla naszych podwładnych. Do dyspozycji gracza została oddana również grupa doradców. Ci, mają swoje cele oraz inne osobowości. Ma to wpływ przede wszystkim na to jakie zlecają zadania do wykonania. Tutaj zdecydowanie przyda się znajomość języka angielskiego, ponieważ tylko wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego wykonujemy takie, a nie inne polecenia. Część z nich dotyczy poznawania nowych technologii, inne pomogą zwiększyć morale naszych oddziałów a jeszcze inne spowodują, że oddziały nekronów zostaną w jakiś sposób osłabione. W ten sposób przygotowujemy się do wykonania zadania. Kiedy przejdziemy już do ekranu misji musimy jedynie wybrać jednostki, które wyślemy do jej wykonania.
Potyczki z rywalami to istny majstersztyk. Tutaj trzeba poważnie zastanowić się nad każdym kolejnym ruchem. W Warhammerze mamy do czynienia z tzw. "punktami kognicji". Te są po prostu punktami akcji. Mocniejsze ataki i poważniejsze ruchy będą nas kosztowały właśnie wyżej wymienione punkty. Musimy się jednak zastanowić, czy warto tracić ich jak najwięcej od razu, czy nie lepiej zostawić punkty akcji na następną turę. Zdarzało się również, że musiałem uciekać. Wówczas punkty akcji wydałem na schowanie się w miejsce, gdzie będzie bezpieczniej. Chłodna kalkulacja pozwoliła mi stwierdzić, że w kilku przypadkach nie miałem większych szans. Punkty kognicji możemy zregenerować specjalnymi kartami, które zdobywamy w miarę postępów w grze. To nie jedyny aspekt, który wymaga poważniejszego przemyślenia.
Gracz ma dużą dowolność w rozwoju postaci. Możemy tak uzbroić i wyposażyć bohatera jak tylko chcemy. Dzięki temu produkcja jest arcyciekawa. Polega jednak głównie na chłodnej analizie, którą musi wykonać sam gracz. Składa się na to wiele czynników. Chcemy przecież, żeby nasze jednostki potrafiły walczyć zarówno wręcz, jak i z dystansu. Dobrze by było, żeby też generowały punkty akcji.
Podczas przemierzania korytarzy grobowca musimy praktycznie od samego początku się zdecydować na jeden ze scenariuszy. Albo eksplorujemy poboczne korytarze i zdobywamy dzięki temu bonusy, albo koncentrujemy się na głównej misji i osłabiamy przez to nekrony, z którymi już niedługo przyjdzie nam się zmierzyć. Jeżeli wybierzemy tę drugą opcję, po przebudzeniu się przeciwników będzie ich po prostu mniej.
Warhammer 40.000 Mechanicus został w stu procentach przeniesiony na Nintendo Switch z wersji na PC. Dla mnie, przynajmniej na początku, kompletnie nieczytelne były ekrany rozmieszczania jednostek czy rozdawania umiejętności. Oczywiście, że mogę podłączyć Switcha do stacji dokującej i zagrać na telewizorze, jednak nie po to grałem w Warhammera na konsoli przenośnej, żeby i tak być uwiązanym do dużego ekranu. Część kolorów na malym ekranie po prostu się zlewa. Według mnie to dosyć poważny zarzut. Jeżeli już decydujemy się na wydanie gry na Switcha, to warto byłoby przeprowadzić jakieś kosmetyczne zmiany.
Mechanicusa mogę jednak z czystym sumieniem polecić wszystkim fanom serii. Osobom, które nie zdążyły w niego zagrać między innymi na Play Station 4. To ciekawa turówka, w której dominuje zasada "najpierw pomyśl, potem zrób".