Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Banishers Ghosts of New Eden
Banishers Ghosts of New Eden
Z uwagi na zatrzęsienie gier do recenzji, Banishers: Ghosts of New Eden musiało poczekać na swoją kolej. I okazało się, że ten akcyjniak z elementami RPG jest jednym z moich większych pozytywnych zaskoczeń tego roku. Oczekiwania nie były wielkie, w sumie gra przeszła bez większego echa, a okazała się fantastyczną przygodą na wiele interesujących godzin.

Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora, polskiego oddziału firmy Plaion.
Recenzja Banishers: Ghosts of New Eden

Nie obserwowałem pilnie tego tytułu. Jakieś duchy, coś ala egzorcyzmy, jakaś walka, bohater z mocami, wybory molarne i Ameryka XVII wieku. Taka podsumowując była moja wiedza. Jak się okazało, gra wciągnęła mnie jak wir i okazała się świetną i rozbudowaną przygodą, choć w pewnym momencie dotarło do mnie, że chyba trochę za długą. Ale to standardowy problem, gdy katuje się tylko jeden tytuł przez dłuższy czas.

W Banishers: Ghosts of New Eden wcieliłem się w parę łowców duchów - równocześnie też kochanków, którzy w roku 1695 trafili do miasta New Eden w Ameryce Północnej. Zadanie pozornie standardowe - odnalezienie źródła problemów miasteczka, czyli wiecznej zimy i mroku, okazało się nie do przejścia i zakończyło się dość tragicznie. Chciałem walczyć z wpływem potężnego widma, a zakończyło się koszmarem. Dosłownie i w przenośni. Jednak świat miał inne plany wobec dwójki bohaterów. Moja partnerka stała się zjawą, zupełnie zmieniły się moje priorytety. To nawet nie spojler, bo akcja ma miejsce na samym początku gry. Musiałem podjąć wstępną decyzję, czy przywrócić do życia ukochaną, czy pozwolić jej odejść w zaświaty, a wpływ na to miały wszystkie dalsze działania, które podejmowałem w trakcie przygody. Jednak czas najważniejszego wyboru jeszcze nie nadszedł./

Od tego momentu Red mac Raith ze Szkocji i Antea Duarte z Kuby byli dosłownie nierozłączni, co dawało nowe możliwości walki z duchami, widmami i innego rodzaju maszkarami nawiedzającymi całą krainę. Para postanowiła kontynuować walkę z klątwą ciążącą na osadnikach, a że mapa jest gigantyczna, to i zadań do zrobienia było bez liku. Na szczęście gra jest w większości nieliniowa, więc wybór zadań, misji pobocznych, poszukiwań skarbów itd. pozostawiono graczowi.

Banishers: Ghosts of New Eden to trzecioosobowa gra akcji, z pewną dawką RPG i bardzo zręcznościowym systemem walki. W trakcie rozgrywki mogłem dowolnie przełączać się między protagonistami, co dawało rozbudowane możliwości zarówno w trakcie eksploracji, jak i samej walki. Jako, że mapa wypełniona jest zadaniami, zagadkami środowiskowymi i ukrytymi rzeczami, roboty było od groma.

Cała otoczka zbudowana jest wokół koszmaru, różnego rodzaju duchów i przypadków nawiedzenia. Po pierwsze, świat wypełniony jest zjawami, z którymi para pogromców duchów musi mierzyć się na każdym kroku. Walka jest dość schematyczna, ale dzięki drzewkom rozwoju można naprawdę dobrze kombinować. Co lepsze, w potyczkach uczestniczy dwójka bohaterów i można się w jej trakcie dowolnie przełączać pomiędzy nimi. Rozpoczynam combo Redem, kończę Anteą, a dzięki odpowiednim perkom takie kombinacje mogą być silne i zabójczo skuteczne. Jest przyjemnie i mechanicznie dość łatwo. Duchy, zjawy, nawiedzone trupy - także zwierząt, zabawy jest tu sporo, a fabularnie czekać was będą prawdziwe starcia z naprawdę niełatwymi przeciwnikami. Jest broń biała, palna, różnego rodzaju pomagające mikstury, masa przydatnych i wpływających na statystyki przedmiotów. Standardowo jest zbieranie zasobów i ulepszanie wszystkiego, by stać się prawie niepowstrzymanym łowcą duchów.

Duży nacisk w Banishers: Ghosts of New Eden położony jest na emocje, przez które świat nawiedzają różnego rodzaju duchy i zjawy. Nienawiść, zazdrość, lęk, żal, głód a także egoizm - to przez nie jest tu tak nieprzyjemnie. Gdy nastąpi kumulacja, czasami dochodzi do przypadków nawiedzeń czy opętań, wtedy dwójka bohaterów musi rozwikłać złożoną zagadkę. Dużo rozmawiać, pytać, szukać, by puzzle złożyło się w przejrzysty obraz. Wtedy też trzeba podjąć najważniejszą decyzję, która ma duży wpływ na losy pogromców. Wydać wyrok na żywej - często winnej osobie, a może wysłać duszę zmarłego w zaświaty - potępić go, czy dać mu ukojenie.

Świat jest częściowo otwarty, lokacje często mają strukturę korytarzową, a mapę odkrywa się dość mozolnie. Są kopalnie, podziemia, małe wsie, bagna, pole bitwy, często wielopoziomowe, czasami zawiłe, ale także miejsca niedostępne. Dopiero wraz z rozwojem fabuły i odkrywaniem kolejnych możliwości bohaterów, zyskuje się do nich dostęp. I to jest problem, gdyż wracanie do odkrytych lokacji bywa uciążliwe. Jedyną opcją szybkiej podróży są ogniska, których jest mało, więc niekiedy odległości do przebycia są naprawdę spore. Jeśli ktoś, tak jak ja, lubi czyścić mapę, może to być dość uciążliwe, a czasami wręcz irytujące.

Banishers: Ghosts of New Eden wygląda naprawdę dobrze, brzmi jeszcze lepiej, lokacje są różnorodne, choć do przemierzania lasów i gór trzeba się po prostu przyzwyczaić. Dość prosty i przyjemny system walki, duże możliwości rozwoju postaci, ale przede wszystkim fabuła - to największe atuty tej gry. Jest dużo rozmów, szukania poszlak i dowodów w przypadkach nawiedzeń, ale wszystko coś wnosi do historii, rozbudowuje ją, uzupełnia. Wręcz nie mogłem się odpędzić od zagadywania każdego, sprawdzania wszystkich kątów, szukania. Niestety backtracking, czyli wracanie do odkrytych już lokacji i mocno ograniczone możliwości szybkiej podróży, mogą część graczy zniechęcać. Jednak te ponad 40 godzin z grą upłynęło mi naprawdę bardzo przyjemnie, więc Banishers: Ghosts of New Eden mogę tylko polecić. Ocena 9/10.
 

Zobacz także

2024-12-21, godz. 07:30 Fitness Boxing 3: Your Personal Trainer [Switch] Kto choć raz w życiu nie usłyszał od dziewczyny czy żony "mógłbyś zrzucić kilka kilo", niech pierwszy rzuci baleronem. Oczywiście w drugą stronę to… » więcej 2024-12-21, godz. 07:30 Ravenswatch [Xbox Series X] O tej grze w kilku miejscach można wyczytać, że to kolejny przedstawiciel gatunku "zaklikiwania potworów na śmierć" podlany "sosem z rogalika". Jest w tym… » więcej 2024-12-21, godz. 07:30 Darkest Dungeon II [PlayStation 5] Pierwszy Darkest Dungeon sprzed prawie 10 lat jest ciepło wspominanym tytułem. Zresztą suche liczby nie kłamią - ponad 6 milionów kopii w 8 lat robi wrażenie… » więcej 2024-12-21, godz. 07:30 Indiana Jones and the Great Circle [Xbox Series X] Jako, że jestem już średnio zaawansowanym ramolem, to zacznę od wspomnień. I przysięgam, że jedno z moich najwcześniejszych to jak byłem z ojcem w kinie… » więcej 2024-12-14, godz. 07:30 House Builder Overtime [PlayStation 5] Budowa może mieć różne oblicza. Gdy my myślimy o takowej w naszej szerokości geograficznej, to mamy obraz worków z betonem, stosy paneli i kafli czy niezliczone… » więcej 2024-12-14, godz. 07:30 Fairy Tail 2 [PlayStation 5] Właściwie można się nawet zastanowić, czy tej grze jest potrzebna recenzja? Czy nie wystarczyłoby proste odwołanie się do fanów mangi i serialu - a przecież… » więcej 2024-12-14, godz. 07:30 Killer Klown from Outer Space [PlayStation 5] Czasem człowiek lubi poczuć zapach paździerzu. No dobrze, to nie jest idealny przykład, bo tu chodzi o swego rodzaju specyficzny kicz; jedni się na niego… » więcej 2024-12-14, godz. 07:30 Super Mario Party Jamboree [Switch] Jedna z najlepszych serii gier od Nintendo doczekała się nowej, trzynastej głównej odsłony. Super Mario Party Jamboree to klasyczna gra imprezowa, nastawiona… » więcej 2024-12-07, godz. 07:30 Horizon Chase 2 [PlayStation 5] Pierwszą część pokochałem całym sercem. Gra wyścigowa nawiązująca to retro klasyków pokroju cudownej serii Lotus, wyjątkowego Outruna czy fantastycznego… » więcej 2024-12-07, godz. 07:30 Farming Simulator 25 [PlayStation 5] Wsi spokojna, wsi wesoła. Co prawda nie mam w dłoniach setek godzin prac w polu - prawdopodobnie również średnio się do tego nadaję - ale nie zraziło mnie… » więcej
12345