Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Atomfall
Atomfall
Przeczytałem już kilka różnych tekstów o Atomfall i odpowiem Wam od razu na pytania, które w nich się pojawiają. Chyba zresztą w każdym tekście, który poświęcony jest tej produkcji. Nie, nie jest to brytyjski Fallout. To w ogóle nie jest Fallout. Nie, nie jest to żadna rewolucja. Nie, nie musi być, żeby miło spędzić czas. Ma wady i to spore, ale nazywanie tej produkcji rozczarowaniem jest nadużyciem.

Dostęp do gry zapewnił Xbox Polska. Tytuł dostępny jest też w ramach abonamentu Game Pass.
Recenzja Atomfall

Zacznę od tego, co najbardziej przypadło mi do gustu. Atomfall oparty jest na częściowo prawdziwych wydarzeniach. Rzecz dzieje się w Anglii lat 60., kilka lat po katastrofie nuklearnej, do której faktycznie doszło w miejscowości Windscale. W następstwie pożaru reaktora do atmosfery dostała się masa radioaktywnego śmiecia, który może powodować raka tarczycy. W rzeczywistości jednak reperkusje wydają się raczej drobne - przynajmniej z perspektywy czasu - nikogo nie ewakuowano, władza jedynie zakazała przez jakiś czas picia mleka ze skażonych terenów, bo ono miało być radioaktywne. Do tej pory w sumie nie wiadomo czy urzędnicy próbowali zataić możliwe następstwa, czy po prostu usiłowali nie siać paniki. Choć eksperci zwracają uwagę, że ludzie, którzy głośno wyrażali objawy byli oskarżani o wywoływanie histerii.

Atomfall modyfikuje te wydarzenia - w realiach gry awaria była poważniejsza, a rząd zdecydował o nagłym odcięciu całego skażonego terenu od reszty świata. Przy czym całe dobrodziejstwo inwentarza zostało na miejscu. Łącznie z ludźmi. Takim człowiekiem jesteśmy my. Początek gry to pobudka naszego bohatera, który nie wie gdzie, ani kim jest. Niemal od razu spotyka naukowca na skraju śmierci, który przekazuje mu, że musi dotrzeć do miejsca zwanego "Węzłem". Co dalej? No nic. Trzeba sobie radzić. To jeden z filarów tej produkcji. Atomfall właściwie nie wskazuje co trzeba robić. Pozwala odnaleźć co jakiś czas notatki i inne wskazówki, które pomagają ułożyć historię w jedną, w miarę spójną całość, a także dotrzeć do celu. Niekiedy podpowiedziami służą też poszczególne postaci, na które trafimy podczas wędrówki, ale przede wszystkim jesteśmy zdani na własny zdrowy rozsądek i intelekt.

Droga wolna - można robić, co się chce. W ramach tego, na co Atomfall pozwala oczywiście. A czy pozwala na dużo? To zależy. Bo naszą zasadniczą działalnością tutaj nie jest walka, nie skupiamy się też na rozwoju postaci, handlu czy znajdywaniu sprzętu. Tu chodzi o lokalizowanie kolejnych miejscówek, które najczęściej są przystankiem do głównego celu, rzadko celem samym w sobie. To wszystko pozwala całkiem przyjemnie zatonąć w świecie gry, choć dla niektórych osób może wydać się chwilami frustrujące i nużące. Szczególnie, że po odkryciu nowego terenu, pozachwycaniu się, w sumie zabawa zaczyna się od nowa. To znaczy: odkrywamy, zachwycamy, połazimy, porobimy zadania i trochę się nudzimy, dopóki znów nie trafi się nowy rejon. Ale fakt - to łażenie bywa całkiem przyjemne i... hmmm, takie satysfakcjonujące. Tym bardziej, że nie chodzi o szwendanie się po jakichś pustkowiach, ale faktycznie po Anglii sprzed 60. lat. Charakterystyczne budki telefoniczne, samochody, budynki - to wszystko prezentuje się bardzo nastrojowo i pozwala czasem zawiesić wzrok na jakichś przyjemnych detalach, bez rewelacji, ale wygląda to całkiem przyzwoicie, chwilami nawet bardzo dobrze. Choć nie wszystko trzyma ten poziom. Niektóre obiekty czy postaci, to niestety nadal poprzednia epoka i psuje dobre wrażenie zbudowane okolicą. Nie najlepiej wyglądają też wnętrza poszczególnych obiektów czy domów. Wszystko ładnie wygląda tu przede wszystkim z zewnątrz, a to niestety psuje immersję.

Walka jako taka istnieje w Atomfall, ale to w sumie wszystko co można o niej powiedzieć. Prosta wymiana ciosów lub pocisków i rozgryziecie metodę na wygraną w ciągu pierwszej pół godziny rozgrywki. Trochę szkoda, ale z drugiej strony mamy tu kilka innych opcji. Bardzo często bandzior, na którego natrafimy radzi, żebyśmy się oddalili, to obejdzie się bez kłopotów i naprawdę to działa. Można też najczęściej wrogów po prostu uniknąć kryjąc się po krzaczorach czy ruinach i to też sprawia wiele przyjemności. Tym bardziej, że system rozwoju zbudowany jest tak, że łomot można tu zgarnąć właściwie na każdym etapie od każdego przeciwnika. To nie jest typowe drzewko budowania postaci, w Atomfall bardziej uczymy się poszczególnych umiejętności, jak szybkie przeładowywanie czy bardziej precyzyjne rzuty, niż pracujemy nad siłą kondycją albo wytrzymałością. Jest to w sumie kolejny krok w stronę realizmu. Podobnie jest z ekwipunkiem, który oferuje bardzo ograniczoną przestrzeń. No cóż, wiem jaki był zamysł, ale niektórych graczy może to zrazić.

Domyślam się, co wyłania Wam się z mojego opisu. Gra, która jest dobra. Ale też taka sobie. No i tak właśnie jest. Atomfall nie jest jednorodna, cierpi na bolączki ograniczonego budżetu i chwilami - mam wrażenie - nieco zbyt wysokie ambicje twórców, którzy tworzyli swoje dzieło od razu z założeniem odcięcia od legendy Fallouta. I bardzo dobrze, że te ambicje mieli. W końcu dalej byśmy byli na etapie Tetrisa i Ponga, gdyby nie ambitne zamierzenia. Fakt, nie wszytko tu "pykło", ale za wykorzystanie historii, za całkiem przyjemne łażenie i ciekawość wywoływaną kolejnymi odkrywanymi miejscówkami to z mojej strony należy się solidne 7/10.
 

Zobacz także

2025-05-31, godz. 08:05 I Am Your President [PlayStation 5] Za marzenia nie ma kar. Ileż razy w myślach osiągnąłem wszystko. I tak, w swoim mózgu byłem też prezydentem. Dobrym, złym, nijakim – nie mi to oceniać… » więcej 2025-05-31, godz. 08:00 Age of Empires II: Definitive Edition [PlayStation 5] Co prawda już od kilku lat twórcy udowadniają, że na konsolach da się grać w rozbudowane gry strategiczne, ale niezmiennie chyba jedną z ważniejszych kwestii… » więcej 2025-05-31, godz. 08:04 Pilo and the Holobook [Switch] Wygląda naprawdę ślicznie, brzmi też całkiem ładnie, sprytnie pogrywa z instynktem zbieracza i ma sympatycznych bohaterów - tylko mechanicznie oparta jest… » więcej 2025-05-31, godz. 08:02 Deliver At All Costs [Xbox Series X] Dostarcz za wszelką cenę - to motto każdego kuriera na świecie. Ma być szybko i najlepiej bez zniszczeń, choć w sumie to tylko opcja. Deliver At All Costs… » więcej 2025-05-17, godz. 08:03 Spirit of the North 2 [PlayStation 5] To jest gra, która szanuje gracza. Wybaczcie, że już na wstępie rzucam takim ciężkim działem, ale drugiej części Spirit of the North 2 to się po prostu… » więcej 2025-05-17, godz. 08:02 Drop Duchy [PC] O fenomenie sceny niezależnej powiedziano już niemal wszystko i od ładnych kilkunastu już lat te produkcje walczą o uznanie na równi z wielkimi produkcjami… » więcej 2025-05-17, godz. 08:01 The Precinct [PlayStation 5] W większości gier wcielamy się w tych złych, strzelających do wszystkiego co się rusza, łamiących wszelkie zasady i normy, mających za nic istnienia i… » więcej 2025-05-17, godz. 08:00 Doom: The Dark Ages [Xbox Series X] Może i w średnim wieku, ale kondycję ma jak niejeden 20latek. A nawet i lepszą. Kolejny Doom udowadnia kto tu jest królem FPSów, i że wciąż nikt nie ma… » więcej 2025-05-10, godz. 08:00 South of Midnight [Xbox Series X] Wierzenia ludowe czy folklor to prawdę mówiąc nie jest moja bajka, jednak na South of Midnight czekałem od pierwszej zapowiedzi. Podobała mi się oprawa… » więcej 2025-05-03, godz. 17:54 The Talos Principle: Reawakened [PlayStation 5] Jest tutaj mieszanka świata antycznego z motywami biblijnymi. Są malownicze ruiny, które czasem tracą wygenerowaną stabilność. Jest trochę filozofii, trochę… » więcej
12345