Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Dying Light: The Beast
Dying Light: The Beast
Jakbym wrócił do domu... nie, czekaj, wróć. Jakbym znów po latach odwiedził hotel, z którym wiążą się miłe wspomnienia. Dying Light: The Beast to sporo drugiej części jednej z najgłośniejszych gier o zombiakach, a jednocześnie całkiem duża dawka tego, co oferowała jedynka.

Grę otrzymaliśmy od agencji Better Gaming Agency.
Recenzja Dying Light: The Beast

Na przykład bohatera oferuje, bo znów będziemy odpowiadać za losy Kyle'a Crane'a. Protagonista ostatnie lata spędził jako królik doświadczalny w laboratorium niejakiego Barona. No i oczywiście nie były to gabinety upiększania, a raczej sale tortur. Ostatecznie nasz bohater uwalnia się i poprzysięga zemstę sadystycznemu złolowi. A wszystko tym razem dzieje się w Europie - Alpach Zachodnich. Ktoś, kto zna Dying Light może się zacząć zastanawiać - "no dobra, ale gdzie tu miejsce dla parkouru, z którego seria jest znana, a Alpy Zachodnie to raczej zabudowa znana z niewielkich wysokości". Otóż - całkiem sporo tego miejsca jest, szczególnie na początku gry, kiedy unikanie jest lepszym wyborem niż walka i powiedziałbym, że skacze się równie dobrze jak zawsze, płynnie, nie wszędzie jest łatwo, ale też chwilami huśtanie się na latarniach i zwisanie z gzymsów może być jedyną deską ratunku. Przyda się też nieco strategiczny zmysł, jeśli jesteśmy akurat skazani na taktykę uników i musimy zejść na poziom zero między rozjuszone żywe trupy, to warto wcześniej spojrzeć krytycznym okiem na to, gdzie możemy jak najszybciej znów podskoczyć, żeby znaleźć się poza zasięgiem smakoszy ludzkiego mięsa. Bardzo fajnie, emocjonująco, trochę jak "podłoga to lawa".

Co do fabuły, to nie jest źle, tradycyjnie nie mówię Wam nic więcej, a zasadnicze zręby się nie zmieniły, świat opanowany przez stwory, które niegdyś były ludźmi, ale z powodu wirusa, który dopadł 99 procent naszego gatunku, zamieniły się w maszynę do przetwarzania wszystkich, których spotkają na szwedzki stół. Są też oczywiście różne wariacje wynikające z mutacji czy nieodpowiedzialnych eksperymentów, z takimi dopakowanymi monstrami też walczymy i te walki - no przemiło się prowadzi a potwory robią wrażenie potężnych. Starcia zresztą są wyjątkowo brutalne, a model obrażeń - bardzo dobry. Odrąbywane kawałki czaszek, wypadające oczy, zwisające elementy ciała po ciosie maczetą - wygląda to bardzo prawdziwie, jak na taką produkcję. No i jest tez rozwój specjalnych umiejętności, a także pasek, który po napełnieniu zmienia Kyle'a w Bestię (nomen omen).

Irytował mnie chwilami problem z dystansem, mam wrażenie, że część z tych szeregowych zombie to jednak ze zbyt dużej odległości potrafi skoczyć i wyłapać nas za katanę, co robi się frustrujące, kiedy znów trzeba wyrywać się z ich objęć. Nie czuć wtedy jakiegoś obrzydzenia, tylko bardziej rodzaj zniechęcenia, ale na szczęście to raczej rzadkie momenty. Przeszkadzają też chwilami dłużyzny. Niekiedy - to też choroba przede wszystkim początku rozgrywki - miałem wrażenie, że zaraz będę musiał lecieć komuś herbatę posłodzić na drugi koniec miasta oblężonego przez monstra. Ale też same zadania poboczne zrobione są tak, że śmiało można w nich przepaść na dobre i zapomnieć, co jest głównym celem. Graficznie prezentuje się wszystko bardzo przyzwoicie, już wspominałem Wam o obrażeniach, choć niektóre budynki wyglądają jak makiety filmowe i nie sposób czasem uciec od przeświadczenia, że to tylko elementy toru przeszkód, a nie miejsce, w którym kiedyś tętniło życie. Co nie zmienia faktu, że skacze się, turla i wiesza po nich rozkosznie. Całości dopełnia Crane, który w swojej żądzy zemsty, szczególnie na początku, a także nieufności wypada aż groteskowo, z biegiem gry jednak nieco luzuje i naprawdę poczułem do niego sporo sympatii. Ja Wam Bestię bardzo polecam. Solidna ósemka.
 

Zobacz także

2025-10-25, godz. 08:06 Battlefield 6 - kampania [PlayStation 5] Każda kolejna część duopolu najpopularniejszych pierwszoosobowych strzelanin powoduje powrót zasadniczej kwestii. Battlefield czy Call of Duty, oto jest pytanie… » więcej 2025-10-18, godz. 08:05 Castle of Heart: Retold [PlayStation 5] Zły czarnoksiężnik oddany Czarnobogowi postanowił ukatrupić wszelką konkurencję dla swojego patrona. Trochę też nie miał wyjścia, skoro zaprzedał mu… » więcej 2025-10-18, godz. 08:05 Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 [Switch 2] Może ja nie miałem możliwości ograć tych tytułów na swoją oryginalną premierę, ale wielu graczy oraz recenzentów to zrobiło. I wepchnęło obie części… » więcej 2025-10-18, godz. 08:05 Ghost of Yotei [PlayStation 5] W roku 2020 zakochałem się w Ghost of Tsushima, cudownej grze o przygodzie samuraja Jina Sakai. Potem był równie udany dodatek, a na koniec studio Sucker Punch… » więcej 2025-10-11, godz. 08:05 Dreams of Another [PlayStation 5] Co jakiś czas na rynku pojawiają się produkcje określane jako "gry-doświadczenia". Był nawet taki moment, mocniej ten trend zaznaczył się - mniej więcej… » więcej 2025-10-11, godz. 08:05 Gloomy Eyes [PlayStation 5] Rany, jak ja nie znoszę zombiaków! Omijam wszystkie filmy, seriale i gry, w których występują nieumarli. Nie przekonało mnie nawet "ale w the Last of us… » więcej 2025-10-11, godz. 08:05 Wrażenia z bety Call of Duty: Black Ops 7 [PlayStation 5] Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że Call of Duty: Black Ops 7 jest jedną z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku. W oczekiwaniu na listopadową premierę… » więcej 2025-10-04, godz. 08:04 Formula Legends [PlayStation 5] Liczba fanów Formuły 1 na świecie zbliża się do miliarda. Nawet w naszej skromnej redakcji Giermaszu mamy dwóch maniaków głośnych silników, więc jak… » więcej 2025-10-04, godz. 11:18 Agatha Christie – Death on the Nile [PlayStation 5] Przyznam się i miejmy to już za sobą. Choć żywię wielki szacunek dla mistrzyni Agathy Christie, "Śmierci na Nilu" ani nie czytałam, ani nie widziałam… » więcej 2025-10-04, godz. 11:00 Silent Hill f [PlayStation 5] Bałem się i byłem zmęczony, również psychicznie, ale przestać nie chciałem. To chyba najlepsza recenzja Silent Hill f. Nowego horroru, który jest spin-offem… » więcej
12345