Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Castle of Heart Retold
Castle of Heart Retold
Zły czarnoksiężnik oddany Czarnobogowi postanowił ukatrupić wszelką konkurencję dla swojego patrona. Trochę też nie miał wyjścia, skoro zaprzedał mu duszę w zamian za potęgę, prawda? Padali jak muchy, a dzielny Swaran, który stanął w obronie swojej ukochanej kapłanki Miry, mocą mrocznego zaklęcia zamienił się w kamień. Jednak, jak to zwykle w baśniach bywa, moc miłości przełamuje klątwę - częściowo, bo żeby znowu nie skamienieć, rycerz musi tłuc kolejnych przeciwników, inaczej będzie tracić życie. Co jest nawet jakimś motorem napędowym rozgrywki w Castle of Heart: Retold. Platformówki z elementami walki, która doczekała się zrobionej na nowo wersji.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od agencji PR Outreach.
Recenzja Castle of Heart: Retold

I, szczerze mówiąc, gdyby spojrzeć na tę produkcję pobieżnie, gdzieś przy okazji, to można zobaczyć obraz produkcji w ruchu wyglądającej dobrze - widać to zresztą po trailerze, który naprawdę może zachęcić do zabawy, prezentując kilkudziesięciosekundowe wyrywki z rozgrywki na dwuwymiarowej planszy. Plus ten jakże przyjemny efekt trójwymiarowego tła, nadający tej platformowej rozgrywce w Castle of Heart: Retold wizualnego rozmachu. Natomiast, gdy chwycimy pada do rąk, okaże się, że tak jak pokonywanie kolejnych plansz jest niczego sobie doświadczeniem, to raczej z tych krótkich. I, powiedzmy, nieco jednak monotonnych. Choć z drugiej strony widać starania twórców, żeby rozgrywkę urozmaicać.

Trzeba jasno napisać, że w przypadku określenia najważniejszego punktu do oceny Castle of Heart: Retold, zahaczamy o trudno definiowalne pojęcie: jakie odczucie daje rozgrywka? Wszak w platformówki gramy od lat 80-tych: a jedne dają ogromną frajdę, inne już nie tak wielką. W przypadku Castle of Heart: Retold jest w porządku, ale bez szału.

Oczywiście, w recenzji takie stwierdzenia brzmią trochę mało konkretnie, ale w sumie do tego, czyli próby oceny przyjemności płynącej ze skakania i machania bronią sprowadza się ocena tej polskiej produkcji. Bo fabuła jest szczątkowa, co w gatunku nie jest niczym niespotykanym, ale wtedy całą uwagę musisz poświęcić samej rozgrywce. I nic nie zastąpi doświadczenia jej. W teorii wszystko się zgadza, na ekranie wygląda. Ale, gdy biegasz i skaczesz z tym mieczykiem, to masz wrażenie, że jakby odrobinę nieco niezdarne to było. Przy czym, żeby też była jasność - kontrolując postać, raczej nie ma sytuacji "przecież wcisnąłem, a nie skoczył". A przynajmniej z niczym takim się nie spotkaliśmy. Czas spędzony na przemierzaniu kolejnych plansz mijał przyjemnie, choć może także i dlatego, że dla bardziej doświadczonego gracza zręcznościowe wyzwania i wyjaśnianie hord przeciwników - także bossów - nie powinno być większym wyzwaniem.

Jak wieść niesie, pierwsza wersja Castle of Heart choć może w ocenach serc graczy nie pobiła, to gdy cena spadła do kilku złotych, tak sprzedaż zaczęto liczyć w dużych jak na niezależną produkcję liczbach. I można by tu widzieć analogię, jaki los może spotkać gruntownie odnowioną, właśnie opisywaną wersję z dopiskiem Retold. Projekty poziomów są poprawne, urozmaicenia w rozgrywce są, walki nie stanowią wielkiego wyzwania, po kilku godzinach doświadczony gracz zobaczy napisy końcowe. Ale chyba nie będzie miał wrażenia, że to był stracony czas. Z drugiej strony, w tym gatunku można by wskazać wielu bardzo poważnych konkurentów. Gdyby gracze, tak jak my, dostali po prostu tę produkcję do zabawy, to nawet i z mocno naciągnięte 7 na 10 można by wystawić. Ale, oczywiście, jednak najpierw trzeba Castle of Heart: Retold kupić. I tu zaczynają się schody. Jak stanieje (choć i tak nie jest to gra droga obecnie), na sympatyczne spędzenie niedługiego czasu przed ekranem jednak przecież się nada.

Ocena: 6,5/10
 

Zobacz także

2025-10-25, godz. 08:06 Battlefield 6 - kampania [PlayStation 5] Każda kolejna część duopolu najpopularniejszych pierwszoosobowych strzelanin powoduje powrót zasadniczej kwestii. Battlefield czy Call of Duty, oto jest pytanie… » więcej 2025-10-18, godz. 08:05 Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 [Switch 2] Może ja nie miałem możliwości ograć tych tytułów na swoją oryginalną premierę, ale wielu graczy oraz recenzentów to zrobiło. I wepchnęło obie części… » więcej 2025-10-18, godz. 08:05 Ghost of Yotei [PlayStation 5] W roku 2020 zakochałem się w Ghost of Tsushima, cudownej grze o przygodzie samuraja Jina Sakai. Potem był równie udany dodatek, a na koniec studio Sucker Punch… » więcej 2025-10-11, godz. 08:05 Dreams of Another [PlayStation 5] Co jakiś czas na rynku pojawiają się produkcje określane jako "gry-doświadczenia". Był nawet taki moment, mocniej ten trend zaznaczył się - mniej więcej… » więcej 2025-10-11, godz. 08:05 Gloomy Eyes [PlayStation 5] Rany, jak ja nie znoszę zombiaków! Omijam wszystkie filmy, seriale i gry, w których występują nieumarli. Nie przekonało mnie nawet "ale w the Last of us… » więcej 2025-10-11, godz. 08:05 Wrażenia z bety Call of Duty: Black Ops 7 [PlayStation 5] Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że Call of Duty: Black Ops 7 jest jedną z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku. W oczekiwaniu na listopadową premierę… » więcej 2025-10-11, godz. 08:05 Dying Light: The Beast [PlayStation 5] Jakbym wrócił do domu... nie, czekaj, wróć. Jakbym znów po latach odwiedził hotel, z którym wiążą się miłe wspomnienia. Dying Light: The Beast to sporo… » więcej 2025-10-04, godz. 08:04 Formula Legends [PlayStation 5] Liczba fanów Formuły 1 na świecie zbliża się do miliarda. Nawet w naszej skromnej redakcji Giermaszu mamy dwóch maniaków głośnych silników, więc jak… » więcej 2025-10-04, godz. 11:18 Agatha Christie – Death on the Nile [PlayStation 5] Przyznam się i miejmy to już za sobą. Choć żywię wielki szacunek dla mistrzyni Agathy Christie, "Śmierci na Nilu" ani nie czytałam, ani nie widziałam… » więcej 2025-10-04, godz. 11:00 Silent Hill f [PlayStation 5] Bałem się i byłem zmęczony, również psychicznie, ale przestać nie chciałem. To chyba najlepsza recenzja Silent Hill f. Nowego horroru, który jest spin-offem… » więcej
12345