Najlepszym dowodem to, że ktoś, kto w Syberię nigdy nie grał (zdarzają się i tacy. Albo takie) dał się wciągnąć bez reszty... znaczy - dała. Się wciągnąć. Jeśli też nigdy wcześniej nie spotkaliście prawniczki Kate Walker i automatów z fabryki Voralbergów, to spieszę z zarysem tej opowieści.
Wspomniana Kate zostaje przysłana przez nowojorską firmę do małej miejscowości Valadilene, żeby przejąć rodzinną fabrykę produkującą zaawansowane - najczęściej humanoidalne - automaty. Tak właśnie - automaty, absolutnie nie roboty, bo na to określenie się obrażają. Kiedy Kate dostaje się na miejsce, trafia na kondukt pogrzebowy. Okazuje się, że zmarła właścicielka fabryki, Anna. Wyglądałoby na to, że skoro papiery do przejęcia biznesu przygotowane, można podpisać i wracać do Stanów? Otóż nie - nasza bohaterka dowiaduje się, że istnieje jeszcze spadkobierca, brat Anny, Hans.
Spokojnie, wszyscy mówią, że Hansowi na rodzinnej firmie nie zależy, więc ją na pewno bez problemu sprzeda. Tylko, hm - gdzie jest Hans? Tego akurat mili, choć nieliczni mieszkańcy górskiej miejscowości - nie wiedzą. Nikt go tu nie widział od dekad. Kate, jako że jest sumienną pracownicą i jak już się wybrała taki kawał, to przecież musi dobić targu, postanawia gościa znaleźć, niezależnie od tego, gdzie by był.
W tym celu musi na przykład dokończyć budowę uroczego acz drastycznie trzymającego się przepisów automatu - maszynisty o imieniu Oskar, i wyruszyć z nim w podróż pociągiem - przygotowanym wcześniej przez właścicielkę fabryki, która najwidoczniej chciała odwiedzić brata, ale już nie zdąży. Po drodze trzeba rozwiązać zagadki, dopasowując jednocześnie elementy układanki, które pozwolą poznać historię rodziny Voralbergów, od wieków tworzącą niezwykłe mechanizmy i automaty. Atmosfera też jest w grze niezwykła - przenosimy się do alternatywnej rzeczywistości, w której, choć de facto mamy początek lat dwutysięcznych, króluje klimat clockpunku, czyli mroku i tajemnicy. I lekkiego dreszczyku, bo jednak gadające automaty zawsze mają wokół siebie niepokojącą aurę.
Uprzedzam - to nie jest rozgrywka dla tych, którzy lubią, gdy coś się dzieje szybko, wszędzie i na raz. W Syberii chodzimy powoli, biegamy też nie najszybciej, prowadzimy długie rozmowy, oglądamy równie długie scenki filmowe, pokonujemy spore odległości w tę i we wtę, żeby dotrzeć do rozwiązania którejś z zagadek. Same zagadki nie są najtrudniejsze, ale nie dostajemy też banalnych rozwiązań. Trzeba się czasem nagłówkować, a czasem wrócić do któregoś z wcześniejszych rozmówców, bo okaże się, że jednak ma dla nas jakieś informacje.
W grach logicznych zdarza się, że prowadzony przez bohatera dziennik jest w zasadzie niepotrzebny do rozwiązywania zagadek - jest, bo jest. Bo wypada. W Syberii w dzienniku znajdziemy wskazówki co do kolejnych kroków, ale raczej z rodzaju tych rzeczywiście dających jakieś pojęcie o tym, co należałoby zrobić dalej. Choć nienachalnie.
Z minusów - nie włączajcie polskiego dubbingu. Jakkolwiek nasz kraj dobrym dubbingiem stoi, to mamy też wyjątki - i to jest właśnie taki. Nie będę się wyzłośliwiać, po prostu - nie. Kilka razy o mało nie dostałam zawału, gdy rozdzwonił się telefon. Kate odbiera połączenia od swojego szefa, chłopaka, koleżanki czy matki, ale nagły i dość nieprzyjemny dźwięk dochodzący z pada, kiedy akurat myślisz, jak tu otworzyć rodzinny grobowiec, należy zaliczyć raczej do tych niesympatycznych momentów w grze.
Remaster a nie remake ma też to do siebie, że można się zderzyć czasem ze ścianą - dosłownie - poza dość opornym miejscami sterowaniem to też ograniczenia ścieżki poruszania się. Bywa to frustrujące, choć gdyby Kate mogła wleźć wszędzie, to pewnie by się nigdy tej rozgrywki nie skończyło. I jeszcze perspektywa kamery, która zmienia się sama i nic się nie da z nią zrobić - bywa to męczące Niemniej jednak, wystarczy włączyć filmik pokazujący, jak wiele pracy wykonano przy remasterowaniu. Za to - i oczywiście za efekty tej pracy - należy się grafikom wielki szacunek.
Jeśli potrzebna wam na długie jesienno-zimowe wieczory przygodówka z logicznymi elementami, z ciekawą, wciągającą historią i z którą spędza się czas bez pośpiechu - to Syberia będzie dla was. Mnie przekonała. 8/10