W książce "Ina Benita. Za wcześnie na śmierć" Piotr Gacek cytuje opinię znakomitej przedwojennej aktorki, Lidii Wysockiej: „Sym był naprawdę przystojny. Wysoki, niebieskooki. Nie wiem, czy o mężczyźnie można powiedzieć »piękny«, ale to był piękny mężczyzna. I wykształcony, oczytany. Miał już międzynarodową sławę, zdobytą głównie w niemieckich filmach – podobno przyjaźnił się z Marleną Dietrich, którą nauczył grać na pile… Sama się sobie dziwię, że tak pochwalnie mówię o nim, bo przecież w końcu okazał się kanalią. Ale to wszystko prawda. Kobiety za nim szalały…". Igo Sym był postacią tragiczną. Ale sam przypieczętował swój los, a zrobił to - co ciekawe - w 1937 roku w Szczecinie.
W książce "Ina Benita. Za wcześnie na śmierć" Piotr Gacek cytuje opinię znakomitej przedwojennej aktorki, Lidii Wysockiej: „Sym był naprawdę przystojny. Wysoki, niebieskooki. Nie wiem, czy o mężczyźnie można powiedzieć »piękny«, ale to był piękny mężczyzna. I wykształcony, oczytany. Miał już międzynarodową sławę, zdobytą głównie w niemieckich filmach – podobno przyjaźnił się z Marleną Dietrich, którą nauczył grać na pile… Sama się sobie dziwię, że tak pochwalnie mówię o nim, bo przecież w końcu okazał się kanalią. Ale to wszystko prawda. Kobiety za nim szalały…". Igo Sym był postacią tragiczną. Ale sam przypieczętował swój los, a zrobił to - co ciekawe - w 1937 roku w Szczecinie.