Uczestnicząca w poniedziałkowych uroczystościach 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, szwedzka księżniczka Wiktoria, nieoczekiwanie przedłużyła swoją wizytę w Polsce.
Z powodu awarii jednego z rządowych samolotów szwedzkiej delegacji, następczyni tronu postanowiła ustąpić miejsca w samolocie towarzyszącym jej byłym więźniom Auschwitz i spędzić noc w Polsce.
Szwedzka delegacja, która łącznie liczyła ponad 20 osób, miała bezpośrednio po zakończeniu uroczystości, wracać do Szwecji dwoma rządowymi samolotami. Oba odrzutowce zabierają na pokład po 12 pasażerów. Z niewiadomych powodów, jeden z nich uległ awarii i został uziemiony na lotnisku w Balicach.
Następczyni szwedzkiego tronu uznała, że sprawnym samolotem, wraz z premierem i przewodniczącym parlamentu, powinni lecieć do Sztokholmu, towarzyszący im ocaleni z Zagłady byli więźniowie niemieckich obozów. Sama monarchini została w Krakowie.
Ulrika Näsholm, z biura prasowego Szwedzkiej Rodziny Królewskiej, poinformowała Radio Szczecin, że rano rejsowym samolotem LOT-u, z lotniska Balice, księżniczka Wiktoria poleciała do Warszawy skąd dalej podróżowała do Sztokholmu.
Szwedzka delegacja, która łącznie liczyła ponad 20 osób, miała bezpośrednio po zakończeniu uroczystości, wracać do Szwecji dwoma rządowymi samolotami. Oba odrzutowce zabierają na pokład po 12 pasażerów. Z niewiadomych powodów, jeden z nich uległ awarii i został uziemiony na lotnisku w Balicach.
Następczyni szwedzkiego tronu uznała, że sprawnym samolotem, wraz z premierem i przewodniczącym parlamentu, powinni lecieć do Sztokholmu, towarzyszący im ocaleni z Zagłady byli więźniowie niemieckich obozów. Sama monarchini została w Krakowie.
Ulrika Näsholm, z biura prasowego Szwedzkiej Rodziny Królewskiej, poinformowała Radio Szczecin, że rano rejsowym samolotem LOT-u, z lotniska Balice, księżniczka Wiktoria poleciała do Warszawy skąd dalej podróżowała do Sztokholmu.