Unijne kraje zgodziły się na limity połowowe na Morzu Bałtyckim w przyszłym roku. Polska jako jedyna wstrzymała się od głosu. Decyzję podjęli w nocy ministrowie do spraw rybołówstwa po kilkunastogodzinnych negocjacjach w Luksemburgu.
Na wschodnim Bałtyku, gdzie łowią przede wszystkim polscy rybacy, w przyszłym roku nadal będzie obowiązywał zakaz połowów dorszy. Natomiast przyłowy, przy okazji połowów innych gatunków ryb, zostały zmniejszone o 70 procent w porównaniu z tym rokiem.
Według Polski tak duże redukcje nie dają możliwości prowadzenia pełnej działalności połowowej. A poza tym Komisja Europejska nie proponuje niczego w zamian - żadnych środków ochronnych i rekompensat dla rybaków.
- Polska nie mogła się zgodzić na zaproponowany kompromis, bo nie daje on możliwości gwarancji odbudowy stad dorsza i prowadzenia operacji połowowych - tłumaczył jeden z polskich dyplomatów w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia, Beatą Płomecką.
Dodał, że brakuje konsekwencji w działaniach Komisji jeżeli chodzi o okresy ochronne i że nie jest ona skłonna zadeklarować wsparcia sektora, który ucierpi w związku z załamaniem stada dorsza wschodniego. - Dla Polski jest to nie do przyjęcia - podkreślił.
Jeśli chodzi o pozostałe kwoty połowowe to podwyższone zostały limity dla dorszy na Bałtyku Zachodnim o 5 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem, także dla gładzic o 5 procent, a szprotów o 6 procent.
Według Polski tak duże redukcje nie dają możliwości prowadzenia pełnej działalności połowowej. A poza tym Komisja Europejska nie proponuje niczego w zamian - żadnych środków ochronnych i rekompensat dla rybaków.
- Polska nie mogła się zgodzić na zaproponowany kompromis, bo nie daje on możliwości gwarancji odbudowy stad dorsza i prowadzenia operacji połowowych - tłumaczył jeden z polskich dyplomatów w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia, Beatą Płomecką.
Dodał, że brakuje konsekwencji w działaniach Komisji jeżeli chodzi o okresy ochronne i że nie jest ona skłonna zadeklarować wsparcia sektora, który ucierpi w związku z załamaniem stada dorsza wschodniego. - Dla Polski jest to nie do przyjęcia - podkreślił.
Jeśli chodzi o pozostałe kwoty połowowe to podwyższone zostały limity dla dorszy na Bałtyku Zachodnim o 5 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem, także dla gładzic o 5 procent, a szprotów o 6 procent.