Kolekcjonowanie kieszonkowych stworków nigdy nie było takie łatwe - oto dokładnie 27 lutego 1996 roku w Japonii zadebiutowała gra Pokémon Red. Jako młody trener Pokemonów, oczywiście, musieliśmy złapać je wszystkie i zostać najlepszym zawodnikiem w historii.
Również w Japonii ukazała się równoległa gra - co jest kontynuowaną do dziś tradycją - czyli Pokemon Green z innym zestawem potworków. Co ciekawe, tej wersji nie poznali nigdy gracze na Zachodzie, bo trapiony problemami technicznymi Green doczekał się usprawnionej i "uładnionej" wersji Blue. I żeby jeszcze bardziej sprawę zagmatwać, po jakimś czasie wyszła wersja Yellow ze słynnym Pikachu w roli głównej.
O ciekawostkach wokół serii Pokemon można by książkę napisać: na przykład o tym, że popularność gry mocno poszybowała, gdy twórcy ujawnili (a przecież to jeszcze nie były czasy internetu), że w produkcji ukryto dodatkowego, 151. Pokemona. Zbieracze pobiegli do sklepów...
Był nawet Pokemon numer 152. - stworzony z graficznego... glitcha, błędu w wyświetlaniu gry.
A co powiecie na opowieści rodem z filmów z dreszczykiem, jakoby muzyka w jednej z lokacji doprowadziła do... kilku samobójstw dzieci w Japonii... Brr. Zasadniczo to tak zwana "miejska legenda", ale, co ciekawe, w wersji wydanej na Zachodzie muzykę w Lavender Town nieco zmieniono...
Według szacunków, gry pierwszej generacji Pokemonów sprzedały się w 20 milionach egzemparzy - nieźle, prawda? Tyle, że ogólnie kolejnych tytułów poszczególnych generacji aż do opisywanej w Giermaszu Ultra Sun z 2017 poszło około... 300 milionów. Nie licząc maskotek, gadżetów, filmów - Pokemon, jedna z największych marek popkultury, które genezę mają w grach komputerowych, nie ma wątpliwości.