Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz
Wolfenstein 3D
Wolfenstein 3D
Po roku 1992 już nic nie było takie samo. Wtedy to id Software wypuściło na pecetach pierwszoosobową strzelankę Wolfenstein 3D, która stała się prekursorem wszystkich gier w tym gatunku i wyznaczyła kierunek ich rozwoju.

William Joseph Blazkowicz, będący bohaterem gry, nie ma prostego zadania. Amerykański żołnierz polskiego pochodzenia został pojmany przez hitlerowców podczas wykonywania tajnej misji. Zadaniem gracza jest ucieczka z twierdzy, przy okazji wybijając tabuny nazistów i psów strażniczych.

Wolfenstein 3D zyskał pozycję gry kultowej, a na jej silniku powstało też wiele innych produkcji. Tytuł ten jest na tyle popularny, że grupa fanów nadal tworzy do niego dodatki, w tym mapy, dźwięki czy grafikę.

Pierwotna wersja działała pod systemem operacyjnym MS-DOS. Dzięki sukcesowi Wolfenstein 3D zadebiutował także na wielu innych popularnych w tamtych czasach platformach, od Macintosha, przez konsole 3DO, Atari Jaguar, GameBoy Advance czy PlayStation 3 i Xbox 360, na mobilnym iPhone kończąc.

Lasermania
Lasermania
Powstała w 1990 roku Lasermania, to kolejne dzieło m.in. Janusza Pelca, legendy Laboratorium Komputerowego Avalon. Po stworzeniu hitowego Robbo na 8-bitowe Atari, polski twórca postanowił zrobić kolejną grę puzzle.

W Lasermanii gracz przejmował kontrolę nad zdalnie sterowanym samobieżnym pojazdem gąsienicowym typu K9. Celem było zniszczenie wszystkich czujników systemu alarmowego za pomocą wiązki lasera. Chodziło o to, by przesuwając bloki odbijać laser i trafiać w wybrany cel.

Zadanie nie było łatwe, ale gracze szybko pokochali Lasermanię. Chodziło nie tylko o bardzo udane projekty 50 poziomów, ale także o czytelną grafikę i świetną muzykę.

Wydana przez LK Avalon kaseta i dyskietka zawierały także program Robbo Konstruktor, który był edytorem planet do wspomnianej na wstępie świetnej gry logicznej Robbo.

Paperboy
Paperboy
Wielu z nas czyta gazety, a w Ameryce mocno związani z tą branżą byli chłopcy dostarczający je rowerami pod domy czytelników. I właśnie ta tematyka jest scenariuszem gry Paperboy.

Tytuł ten pojawił się w 1985 roku na automatach arcade, których producentem było znane wszystkim Atari. Paperboy był pierwszą grą na NES-a wyprodukowaną w USA oraz pierwszym tytułem na Sega Master System, stworzonym w Wielkiej Brytanii.

Zadaniem gracza było podrzucenie gazety "The Daily Sun" pod domy czytelników, nie powodując strat materialnych oraz omijając wszelkie przeszkody czyhające na jadącemu na rowerze dostawcy.

Paperboy - także w wersji z dziewczynką zamiast chłopca - ukazał się na kilkunastu platformach, od komputera BBC Micro po wersje na systemy mobilne. Pojawił się też w programie o quizach dla dzieci w telewizji BBC oraz w animowanym filmie Wreck-It Ralph.

Defender
Defender
Wydany w 1981 roku Defender jest zaliczany do grupy najważniejszych gier złotego wieku gier arcade. Scrollowana zręcznościowa strzelanina została wyprodukowana przez firmę Williams Electronics, mocno kojarzoną z rynkiem flipperów.

W tej uznawanej za bardzo trudną produkcji, gracz na nienazwanej planecie walczy z inwazją obcych. Latając statkiem kosmicznym w lewo i prawo przy okazji ratuje pojawiających się astronautów.

Defender powstał pod wpływem inspiracji takimi hitami jak Space Invaders czy Asteroids. Gra okazała się ogromnym sukcesem, a automat sprzedał się w oszałamiającej liczbie 55 tysięcy sztuk. Produkcja stała się też jedną z najbardziej dochodowych gier arcade w historii.

Co więcej Defender wpłynął też na rynek muzyczny. Do gry odwoływali się w utworach tacy artyści jak Lou Reed czy Beastie Boys, a dźwięki wykorzystywał m.in. Aphex Twin czy zespół Limp Bizkit.

Defender doczekał się portów na konsole Atari Jaguar, Xboksa, GameCube i PlayStation 2, ale także dedykowanego flippera.

Atlantis The Lost Tales
Atlantis The Lost Tales
Dawno temu i nieprawda - czyli tak w okolicach roku 1997 - gdy, w co może trudno teraz uwierzyć, rynek pudełkowych oryginalnych wydań gier w Polsce dopiero, jak to się mówi, rozwijał skrzydła, na półkach sklepów pojawiła się przygodówka Atlantis: The Lost Tales studia Cryo Interactive.

Fabułę osadzono - jak sama nazwa wskazuje - na mitycznej Atlantydzie. W tej grze ową wyspę zamieszkiwała bardzo zaawansowana technicznie cywilizacja - z ustrojem społecznym niczym ze starożytności. Jako młody Seth gracz niemalże z marszu wplątywał się w pałacową intrygę o nieobliczalnych wręcz skutkach.

Atlantis: The Lost Tales to nierówna gra. Z jednej strony, urzekała niesamowitym wręcz klimatem i fani nie bez przyczyny mówią o wręcz "eterycznej" atmosferze. Ale z drugiej strony, już w chwili premiery technologicznie nie był to majstersztyk, zwłaszcza jeżeli chodzi o animacje.

Poza tym, ta przygodówka point'n'click chwilami okazywała się frustrująco trudna, szczególnie, że zapisywała stan gry w wybranych tylko momentach a w trakcie rozgrywki można było zginąć. A wtedy trzeba było na przykład od nowa powtarzać jakąś całą sekwencję gry.

Ale fani gatunku jak najbardziej mogą się skusić, szczególnie, że jest dostępna - a także jej nieco mniej udane kontynuacje - na przykład w sklepie GOG.com za naprawdę niewielkie pieniądze.

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden
Seria Ninja Gaiden, którą znamy jako hack'n'slash, narodziła się w 1988 roku. Pierwsza część przygód Ryu Hayabusy była scrollowanym action-platformerem, a zadebiutowała na bardzo popularnym wtedy NES-ie.

Główny bohater jest wojownikiem z klanu Dragon Ninja, który przybył do USA pomścić zamordowanego ojca. Przed śmiercią poinformował on syna o tajemniczym mieczu, który dostał się w ręce wroga. Cel wyprawy jest jeden: odzyskać legendarną broń.

Ninja Gaiden jest klasycznym połączeniem platformówki i walki z przeciwnikami. Każdy akt zakończony jest też walką z bossem. Problemem gry był fakt, że została uznana za jedną z najtrudniejszych w historii konsoli NES.

Seria doczekała się kilkunastu odsłon i portów, a ostatnia odsłona ukazała się w roku 2014. Postać Ryu zawiała też w filmach anime, książkach, komiksach oraz zaliczyła gościnne występy w innych grach, m.in. serii Dead or Alive czy Dynasty Warriors.


Pokémon Red i Blue
Pokémon Red i Blue
Kolekcjonowanie kieszonkowych stworków nigdy nie było takie łatwe - oto dokładnie 27 lutego 1996 roku w Japonii zadebiutowała gra Pokémon Red. Jako młody trener Pokemonów, oczywiście, musieliśmy złapać je wszystkie i zostać najlepszym zawodnikiem w historii.

Również w Japonii ukazała się równoległa gra - co jest kontynuowaną do dziś tradycją - czyli Pokemon Green z innym zestawem potworków. Co ciekawe, tej wersji nie poznali nigdy gracze na Zachodzie, bo trapiony problemami technicznymi Green doczekał się usprawnionej i "uładnionej" wersji Blue. I żeby jeszcze bardziej sprawę zagmatwać, po jakimś czasie wyszła wersja Yellow ze słynnym Pikachu w roli głównej.

O ciekawostkach wokół serii Pokemon można by książkę napisać: na przykład o tym, że popularność gry mocno poszybowała, gdy twórcy ujawnili (a przecież to jeszcze nie były czasy internetu), że w produkcji ukryto dodatkowego, 151. Pokemona. Zbieracze pobiegli do sklepów...

Był nawet Pokemon numer 152. - stworzony z graficznego... glitcha, błędu w wyświetlaniu gry.

A co powiecie na opowieści rodem z filmów z dreszczykiem, jakoby muzyka w jednej z lokacji doprowadziła do... kilku samobójstw dzieci w Japonii... Brr. Zasadniczo to tak zwana "miejska legenda", ale, co ciekawe, w wersji wydanej na Zachodzie muzykę w Lavender Town nieco zmieniono...

Według szacunków, gry pierwszej generacji Pokemonów sprzedały się w 20 milionach egzemparzy - nieźle, prawda? Tyle, że ogólnie kolejnych tytułów poszczególnych generacji aż do opisywanej w Giermaszu Ultra Sun z 2017 poszło około... 300 milionów. Nie licząc maskotek, gadżetów, filmów - Pokemon, jedna z największych marek popkultury, które genezę mają w grach komputerowych, nie ma wątpliwości.

SimCity
SimCity
28 lat temu amerykańskie studio Maxis zaskoczyło świat grą SimCity. Wielokrotnie nagradzany symulator budowy miasta zapoczątkował całą serię gier z gatunku Sim.

Wydana w 1989 roku gra szybko podbiła serca posiadaczy Amig, pecetów i Maców. Wcielając się w role burmistrza gracze planowali rozbudowę miast, infrastruktury czy przemysłu oraz nakładali podatki. I jak w życiu, by więcej zarobić, trzeba było dbać o obywateli. Zapewnić im miejsce pracy, prąd, zadbać o bezpieczeństwo czy niwelowanie korków ulicznych.

Gra oferowała też kilka scenariuszy, w których to gracze mierzyli się z problemami wielkich miast. Awarią elektrowni nuklearnej w Bostonie, plagą przestępczości w Detroit, powodzią w Rio de Janeiro, trzęsieniem ziemi w San Francisco, czy bombardowaniem Hamburga w roku 1944.

Prostota interfejsu i ogromne możliwości zostały docenione przez dziennikarzy i graczy. Seria doczekała się wielu odsłon na praktycznie wszystkie liczące się platformy. Studio Maxis - aktualnie wchłonięte przez Electronic Arts - stworzyło jeszcze jeden światowy hit - The Sims. Ale tę serię w kąciku "Stare ale jare" omówimy w przyszłości.


Renegade
Renegade
Lata 80. do oczywiście rozkwit salonów gier z automatami arcade. Jedną z ważniejszych gier tamtego okresu było Renegade japońskiej firmy Techn?s Japan Corporation.

Jest to klasyczna chodzona bijatyka, z kilkoma ciosami na krzyż i setkami przeciwników do pokonania. Częstą praktyką w tamtych czasach było dostosowanie fabuły do rynku, gdzie gra się ukazywała. Tak było i tym razem.

W japońskiej edycji Renegade głównym protagonistą jest znający różne sztuki walki Kunio, który chce uwolnić swojego przyjaciela Hiroshiego. Za oceanem, na amerykańskiej ziemi, bohaterem jest nastolatek z Brooklynu. W tej wersji celem jest odzyskanie dziewczyny porwanej przez gang.

Co ciekawe, Techn?s Japan Corporation odpowiada też za inną hitową serię bijatyk - Double Dragon. Jeśli zaś chodzi o wydane w 1986 roku Renegade, gra ukazała się na wszystkich popularnych wtedy platformach. Cała seria, pod japońską nazwą Kunio-kun, doczekała się blisko 20 kontynuacji i reedycji.


Centipede
Centipede
Centipede jest strzelaniną, która w końcówce lat 80. pojawiła się nawet w salonach gier w Polsce. Prostota obsługi i dostępność uczyniła z produkcji Atari jeden z wielkich hitów tamtych czasów. Gra podbijała automaty od dnia premiery w 1980 roku.

Gracz steruje czymś, co nieco przypomina humanoidalną głowę, a faktycznie jest zapewne strzelającym pojazdem. Będąc na dole ekranu broni się przed nacierającą z góry... stonogą. Utrudnieniem są możliwe do zestrzelenia grzyby, dzięki którym długi przeciwnik zmienia kierunek poruszania się.

Do tego dochodzą stawiające grzybki muchy, groźne pająki i zatruwające przeszkody skorpiony. Brzmi banalnie, ale w graniu sprawdzało się to znakomicie.

Centipede współtworzyła Dona Bailey, jedna z niewielu kobiet tworzących gry w tamtych czasach. Gra z automatów została przeniesiona na całą gamę konsol Atari, ale także na m.in. konkurencyjne Commodore 64, Xboksa, PlayStation czy platformy mobilne. Doczekała się także kilkudziesięciu klonów, co było normalną praktyką w latach 80.


9101112131415