Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Like a Dragon: Ishin!
Like a Dragon: Ishin!
Dla kogoś, kto nie zna serii, może to być trochę trudne do zrozumienia i trzeba nieco się skupić. Była taka japońska seria gier, otoczona kultem w swoim rodzinnym kraju. Nazywała się Yakuza. Teraz występuje pod nazwą Like a Dragon. I wyszła jej kolejna odsłona, która dzieje się przed wydarzeniami z ostatnich części. I choć dla nas to nowa gra, jest to remake produkcji sprzed prawie 9 lat, tylko wcześniej wyszła jedynie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Co więcej, wszystko dzieje się w XIX wieku, główni bohaterowie są tacy sami, a nawet ci sami, tylko nazywają się inaczej, a konkretnie noszą imiona autentycznych postaci historycznych. A co jeszcze ważniejsze, mimo lat na karku, gra daje radę.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Cenega.
GIERMASZ-Recenzja Like a Dragon: Ishin!

Like a Dragon: Ishin! rozgrywa się w przełomowym dla Japonii momencie, po latach izolacji Zachód wchodzi coraz odważniej i bardziej zauważalnie w nienaruszalny do tej pory świat tradycji. Wkracza w niego również nasz bohater Sakamoto Ryoma, który wygląda identycznie jak Kazuma Kiryu znany właśnie z innych odsłon serii. Zresztą podobnie jest z innymi postaciami z sagi, których wygląd, a nawet zachowanie są takie same, różnią się jedynie nazwiskami.

Wracamy, jako Sakamoto, do rodzinnego miasteczka opanowanego przez wyższą kastę, która tak naprawdę jest zgrają gangsterów trzęsących lokalną społecznością. Oczywiście - i to też element charakterystyczny dla tych produkcji - jesteśmy swego rodzaju Batmanem, tylko w kimonie. Na Sakamoto nie ma mocnych, a wszyscy pokonani drżą przed jego mocą i umiejętnościami. Brzmi to jakbym się naśmiewał, ale tak to wygląda w tej grze i jej kuzynkach. To nie wada, tylko cecha.

Inne rzeczy, którym Like a Dragon: Ishin! pozostaje wierne są fabuła i rozmowy. Jeśli ktoś będzie miał po raz pierwszy styczność z marką, może być zaskoczony, jak dużo się tu mówi, jak dużą wagę odgrywa opowieść, do której twórcy zawsze się przykładają. I tu również tak jest, to już tradycja, że fabuła gra pierwsze skrzypce. Ishin też na nią stawia, umiejętnie wplatając w nią pastisz Dzikiego Zachodu i swego rodzaju motyw jedynego sprawiedliwego, który szuka zemsty i uwalnia poszczególne osoby od bandziorów. Brzmi to naiwnie, ale świetnie się sprawdza, szczególnie, że poza historią, to solą tej gry jest oczywiście walka.

Walka, która daje daje nam szereg możliwości walki, zarówno - no wiadomo - samurajskim mieczem, gołymi rękami, ale też rewolwerem, jak również połączeniem oręża białego z dystansowym i to daje niesamowitą przyjemność, bo stylami żonglujemy dając mnóstwo możliwości rozprawienia się z wrogami. Możemy najpierw zmiękczyć ich z daleka pistoletem, potem dać łupnia mieczem i gołymi łapami, albo po prostu wskoczyć w sam środek jak tornado i wirując dać im do posmakowania zarówno ołowiu, jak i poprosić o degustację stali.

Świetna sprawa, choć chwilami widać tu właśnie ząb czasu, który trochę się kruszy na przykład przez pracę kamery czy jeśli chodzi o widoczność obrażeń przeciwników. Bo choć to remake, to niestety metryka bywa bezwzględna. Główne postacie wyglądają całkiem przyzwoicie, nawet ich animacje prezentują się przyjemnie dla oka, ale już z budynkami czy NPCami sprawa leży o piętro albo kilka niżej. Część wygląda jak bohomazy, niezależne postaci niekiedy zachowują się bez sensu albo są wyjaśnieniem dlaczego nie można na przykład wejść w inny obszar, czyli blokują przejście, co miało być delikatną woalką maskującą braki techniczne, niestety słabo to wypada, podobnie jak efekt niewidzialnych ścian.

Z drugiej strony - walka, fabuła i klimat, który pozwala nam się wczuć w swego rodzaju mściciela wszystko to wynagradzają i skutecznie odciągają uwagę od minusów. Yakuza co jakiś czas raczyła nas również anachronizmami, czyli takimi wstawkami, które niekoniecznie pasują do reszty, na przykład w opowieść kryminalną usiłowała wkomponować jakieś klimaty, które bardziej kojarzyły się z Jamesem Bondem. Tutaj są specjalne moce przydatne w walce. Co prawda one się już przewijały w serii, ale tym razem, w grze, która-jak się zdaje-w pewien sposób chciała bardziej przywołać nastrój XIX stulecia, jakoś to pasuje jeszcze mniej.

Przypadł mi do gustu za to model rozwoju umiejętności przydatnych w starciu. Tu odpowiadają za to kule, które możemy przypisać jednemu stylowi lub takie, które możemy wkomponować w dowolne koło rozwoju. W ogóle ten system bardzo ładnie wygląda, przyjemnie się patrzy na opracowanie graficzne. Aż zaglądałem do niego tak po prostu, żeby nacieszyć oko.

Nawet jeżeli nie mieliście wcześniej styczności z serią. Co więcej, nawet jeśli w ogóle Was takie klimaty nie ruszają, to naprawdę radzę Wam dać Like a Dragon: Ishin!, szansę. Do tego, nawet jeżeli gra nie kupi Was od pierwszych minut, trochę przy niej posiedźcie, bo stopniowo odkrywa swoje zalety, pomalutku wkręca w tryby historii i to chyba jest najlepsze, że kiedy siada się do konsoli, to odruchowo człowiek rozgląda się za mieczem i kimonem. 8... nawet 8,5 na 10.

Ocena: 8,5/10
 

Zobacz także

2023-09-09, godz. 06:00 Pierwsze wrażenia: Starfield [Xbox Series X] Już przed premierą rozgłos, jaki zdobyła przygotowywana przez Bethesdę kosmiczna epopeja, mógł zwrócić w głowach graczom. I zawrócił - żeby była… » więcej 2023-09-02, godz. 06:00 Armored Core VI: Fires of Rubicon [Xbox Series X] FromSoftware zaskakuje. I nie zaskakuje. Ktoś oczekiwał, że po kolosalnym sukcesie Elden Ring Japończycy pójdą za ciosem i wydadzą kolejne mroczne fantasy… » więcej 2023-09-02, godz. 06:00 Sea of Stars [Xbox Series X] Dwójka młodych wybrańców, nie zdających sobie sprawy ze swojego potencjału, ma - a to niespodzianka - uratować baśniowy świat fantasy. Tak, Sea of Stars… » więcej 2023-08-26, godz. 06:00 Atlas Fallen [Xbox Series X] Trochę miałem wrażenie, że gram w coś, co mogłoby być filmem. Filmem, który w zapowiedziach był imponującym widowiskiem, ale po drodze okazało się… » więcej 2023-08-26, godz. 06:00 Blasphemous 2 [PlayStation 5] Tydzień po tygodniu z metroidvanią, tak się jakoś złożyło (przypadkowo w sumie). Więc poprzednio opowiadałem Wam o pozycji stosunkowo prostej w gatunku… » więcej 2023-08-26, godz. 06:00 Red Dead Redemption [PlayStation 5] Z tym portem jest doprawdy niezłe zamieszanie... Choć, na wstępie warto zaznaczyć, że gracze, także w Polsce, zagłosowali już portfelami, skoro pierwsza… » więcej 2023-08-19, godz. 06:00 Disney Illusion Island [Switch] Na wstępie wypada wyjaśnić, z jakiej pozycji piszę tę recenzję. Po pierwsze, nie miałem okazji sprawdzić Disney Illusion Island w trybie kooperacji na… » więcej 2023-08-19, godz. 06:00 Moving Out 2 [PlayStation 5] Ponad trzy lata temu recenzowałem pierwszą część przeprowadzkowego chaosu i już wtedy uważałem, że jest to jedna z lepszych pozycji na odstresowanie i… » więcej 2023-08-19, godz. 06:00 Quake II (2023) [Xbox Series X] Do tej pory pamiętam, jak włączyłem chyba po raz pierwszy Quake'a II, a nawet jak czytałem jego recenzje blisko 26 lat temu. Pamiętam zachwyty i pamiętam… » więcej 2023-07-29, godz. 06:00 Pikmin 4 [Switch] Sympatyczny, bulwowaty nieco mały ludzik z nosem jak kartofelek, odziany w skafander kosmiczny, jedzie na puchatej istocie przypominającej psa. Po bokach doczepione… » więcej
7891011