- Chodzi o to, że jeśli to referendum będzie w Polsce wygrane, jeżeli Polacy - a wydaje mi się, że jesteśmy zgodni - nie chcą przyjmować migrantów, to takie referenda może odbędą się w przyszłości w innych państwach Unii i ten cały szalony pomysł elit europejskich. A jak nie, to będą opowieści: "my pomagamy Ukraińcom...". Nie tylko Polska, ale też inne kraje, które pomagały Ukraińcom nie dostały pomocy z Brukseli, bo Bruksela ma w nosie Ukraińców, bo Bruksela realizuje niemiecki interes. I temu interesowi trzeba powiedzieć kategoryczne "nie" i do tego referendum trzeba pójść - argumentował.
Referendum odbędzie się wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października.
Cztery pytania będą dotyczyć wyprzedaży majątku państwowego, wieku emerytalnego, przyjęcia nielegalnych migrantów, a także likwidacji bariery na granicy polsko-białoruskiej.