Są pierwsi zatrzymani w sprawie konwojenta, który ukradł osiem milionów złotych. To policjant, były policjant i jego żona - podaje Gazeta Wyborcza.
Pieniądze zginęły dwa miesiące temu, gdy pracownicy firmy ochroniarskiej rozwozili je do bankomatów. Złodziej zatrudnił się w firmie ochroniarskiej w Łodzi pod skradzioną tożsamością. Do dziś nie wiadomo kim jest.
Śledczy trafili jednak na trop wspólników złodzieja. W ubiegłym tygodniu zatrzymano trzy osoby. To mieszkańcy Łodzi. Jeden z nich jest policjantem i pracuje w jednym z łódzkich komisariatów. Zatrzymano też byłego policjanta i jego żonę.
Jaka była ich rola? Policjanci mieli wykorzystać swoje znajomości, by złodzieja zatrudniono w firmie ochroniarskiej. Potem mieli pomóc mu w przenosinach do Poznania. Jest też podejrzenie, że policjanci uczestniczyli w podziale łupu.
Nieoficjalnie wiadomo, że sąd w Poznaniu ocenił, że dowody są wystarczająco mocne, by aresztować policjantów. Żona jednego z nich wyszła na wolność - ma dozór policji.
Mężczyzna pracujący jako konwojent w podpoznańskim Swarzędzu w połowie lipca zniknął z ośmioma milionami złotych.
Śledczy trafili jednak na trop wspólników złodzieja. W ubiegłym tygodniu zatrzymano trzy osoby. To mieszkańcy Łodzi. Jeden z nich jest policjantem i pracuje w jednym z łódzkich komisariatów. Zatrzymano też byłego policjanta i jego żonę.
Jaka była ich rola? Policjanci mieli wykorzystać swoje znajomości, by złodzieja zatrudniono w firmie ochroniarskiej. Potem mieli pomóc mu w przenosinach do Poznania. Jest też podejrzenie, że policjanci uczestniczyli w podziale łupu.
Nieoficjalnie wiadomo, że sąd w Poznaniu ocenił, że dowody są wystarczająco mocne, by aresztować policjantów. Żona jednego z nich wyszła na wolność - ma dozór policji.
Mężczyzna pracujący jako konwojent w podpoznańskim Swarzędzu w połowie lipca zniknął z ośmioma milionami złotych.