Mężczyzna podejrzewany o spowodowanie wypadku w Kobyłce, w którym zginęły trzy kobiety, trafi na miesiąc do aresztu.
O decyzji sądu wobec 22-letniego Grzegorza W. powiedział IAR rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prokurator Marcin Saduś. Dodał, że w organizmie mężczyzny znaleziono ślady marihuany.
- Prokurator uzyskał informacje o wynikach badań moczu pobranego od podejrzanego. Wskazują one na obecność marihuany w organizmie Grzegorza W. Jeżeli okaże się, że jej stężenie będzie znaczne, a w tym zakresie wypowiedzą się biegli toksykolodzy, wówczas będzie to skutkowało zmianą kwalifikacji prawnej czynu podejrzanego. Zagrożenie wzrośnie z 8 do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Saduś.
W poniedziałek Grzegorzowi W. prokuratura postawiła zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego, w wyniku którego śmierć poniosły trzy kobiety, mieszkanki miejscowości bezpośrednio graniczącej z Kobyłką. W ocenie prokuratora podejrzany umyślnie naruszył przepisy prawa o ruchu drogowym, przekraczając dopuszczalną administracyjnie prędkość, nie dostosowując jej do warunków atmosferycznych i nie zachowując należytej ostrożności, kiedy zbliżał się do oznakowanego przejścia dla pieszych.
Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
- Prokurator uzyskał informacje o wynikach badań moczu pobranego od podejrzanego. Wskazują one na obecność marihuany w organizmie Grzegorza W. Jeżeli okaże się, że jej stężenie będzie znaczne, a w tym zakresie wypowiedzą się biegli toksykolodzy, wówczas będzie to skutkowało zmianą kwalifikacji prawnej czynu podejrzanego. Zagrożenie wzrośnie z 8 do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Saduś.
W poniedziałek Grzegorzowi W. prokuratura postawiła zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego, w wyniku którego śmierć poniosły trzy kobiety, mieszkanki miejscowości bezpośrednio graniczącej z Kobyłką. W ocenie prokuratora podejrzany umyślnie naruszył przepisy prawa o ruchu drogowym, przekraczając dopuszczalną administracyjnie prędkość, nie dostosowując jej do warunków atmosferycznych i nie zachowując należytej ostrożności, kiedy zbliżał się do oznakowanego przejścia dla pieszych.
Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.