W pochodzie uczestniczyło kilkaset osób. Uczestnicy wyruszyli spod szczecińskiej katedry, ulicami miasta doszli na plac Ofiar Katyńskich, gdzie uroczyście odśpiewano hymn Polski i odczytano nazwiska 96 ofiar tragedii.
Cztery lata temu w katastrofie lotniczej zginęło 96 osób, w tym ówczesny prezydent Lech Kaczyński z żoną Marią. Dzisiaj szczecinianie uczcili ich pamięć.
- Trzeba upamiętnić ten dzień. Lech Kaczyński był prezydentem, który walczył za Polskę. Wszystko co robił, robił dla Polski - mówili uczestnicy marszu. - Ten dzień skłania do refleksji - dodawali inni.
Marek Duklanowski, radny miasta, cieszył się, że marsz przyciągnął szczecinian. - To budujące, że mimo upływu czterech lat i codziennego zabiegania, pamiętamy o tej wyjątkowej tragedii.
Marsz, który w czwartek wieczorem przeszedł ulicami Szczecina zorganizowały środowiska patriotyczne, m.in. Prawo i Sprawiedliwość.
Przed marszem metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga przewodniczył mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w Bazylice Archikatedralnej w Szczecinie.
Hierarcha przywołał w homilii swoją reakcję na wiadomość o katastrofie samolotu.
- Z zadziwieniem powracam do tamtej impresji, że wtedy posmutniałem, serce się ścisnęło, ale zdziwiony nie byłem. Jakby to było coś naturalnego, że w kontekście minionych wówczas dni i tamtej atmosfery, to wydarzyło się. Do dzisiaj pamiętam i przywołuje tamto moje wewnętrzne zdziwienie, że nie jestem zdziwiony - powiedział abp Dzięga.
O ilu sprawach powojennych albo wojennych mówią dziś wielcy tego świata "zostawmy to historykom, nie doszukujmy się prawdy" - kontynuował metropolita. - Przecież dlatego tak naprawdę padła lustracja w Polsce. "Zostawmy to historykom", jakby chciano powiedzieć, że tu nie ma jednej prawdy, tu są różne prawdy albo tu się nie da nazwać prawdy.
- Trzeba upamiętnić ten dzień. Lech Kaczyński był prezydentem, który walczył za Polskę. Wszystko co robił, robił dla Polski - mówili uczestnicy marszu. - Ten dzień skłania do refleksji - dodawali inni.
Marek Duklanowski, radny miasta, cieszył się, że marsz przyciągnął szczecinian. - To budujące, że mimo upływu czterech lat i codziennego zabiegania, pamiętamy o tej wyjątkowej tragedii.
Marsz, który w czwartek wieczorem przeszedł ulicami Szczecina zorganizowały środowiska patriotyczne, m.in. Prawo i Sprawiedliwość.
Przed marszem metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga przewodniczył mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w Bazylice Archikatedralnej w Szczecinie.
Hierarcha przywołał w homilii swoją reakcję na wiadomość o katastrofie samolotu.
- Z zadziwieniem powracam do tamtej impresji, że wtedy posmutniałem, serce się ścisnęło, ale zdziwiony nie byłem. Jakby to było coś naturalnego, że w kontekście minionych wówczas dni i tamtej atmosfery, to wydarzyło się. Do dzisiaj pamiętam i przywołuje tamto moje wewnętrzne zdziwienie, że nie jestem zdziwiony - powiedział abp Dzięga.
O ilu sprawach powojennych albo wojennych mówią dziś wielcy tego świata "zostawmy to historykom, nie doszukujmy się prawdy" - kontynuował metropolita. - Przecież dlatego tak naprawdę padła lustracja w Polsce. "Zostawmy to historykom", jakby chciano powiedzieć, że tu nie ma jednej prawdy, tu są różne prawdy albo tu się nie da nazwać prawdy.