We wtorek Zarząd Województwa, który nadzoruje szpital, z własnej inicjatywy poinformował media o "dramatycznej sytuacji finansowej i 25 milionach długu", za co "odpowiada dyrektor". W tej sprawie jest też podtekst polityczny - marszałek Olgierd Geblewicz jest szefem szczecińskiej PO a dyrektor Tomasz Grodzki senatorem, również z PO.

Jak tłumaczy Grodzki, po bankructwie wykonawcy szpital musiał wydać więcej w czasie budowy nowego skrzydła. Nowoczesna, przeszklona budowla kosztowała 90 milionów złotych. Wkład własny placówki wyniósł około 21 milionów złotych. Powstało tam jedenaście sal operacyjnych, szpital kupił też sprzęt do najtrudniejszych operacji.

Dyrektor szpitala zaciągnął kredyt, ale jak zapewnia szpital spłaca go. 16,5 miliona złotych z Unii, którymi dysponuje marszałek wydałby więc na opłacenie bieżącej działalności. Na to Geblewicz się nie zgadza.

- Pan marszałek chce szybciej spłacić kredyt bankowy, który zaciągnęliśmy na budowę, czego nie chce ani bank, ani nie chcemy my - powiedział Grodzki.

Marszałek oświadcza, że "dyrekcja ma wykazać realną możliwość stabilizacji sytuacji finansowej". Olgierd Geblewicz pytany, czy zarząd województwa należycie nadzorował szpital, odpowiedział że chociaż powołuje i odwołuje dyrektora, później nie ma wpływu na jego działalność.

- Oczywiście on podlega naszej ocenie i ona nie jest dziś najlepszą - stwierdził Geblewicz.

Obaj panowie zapewniają, że ta sprawa to nie jest efekt wewnątrzpartyjnych rozgrywek w PO.

W tej sprawie jest jeszcze wątek ewentualnego połączenia Zdunowa ze szpitalem przy ulicy Arkońskiej. Był taki pomysł, ale nie zgadza się na niego załoga Zdunowa. W związku z tym marszałek "będzie przyglądał się rozwojowi sytuacji". Geblewicz pytany o to stwierdził, że na razie nie ma decyzji o odwołaniu dyrektora.

Przeczytaj oświadczenie rzeczniczki marszałka na temat sytuacji szpitala w Zdunowie.

W odpowiedzi na oświadczenie rzeczniczki marszałka dyrekcja szpitala też wydała komunikat.

Przeczytaj oświadczenie dyrekcji szpitala w Zdunowie.