Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Olgierd Geblewicz w studiu Radia Szczecin. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin]
Olgierd Geblewicz w studiu Radia Szczecin. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin]
Olgierd Geblewicz w studiu Radia Szczecin. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin]
Olgierd Geblewicz w studiu Radia Szczecin. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin]
Nie można być dyrektorem na ćwierć etatu - tak marszałek województwa Olgierd Geblewicz mówił w "Rozmowie pod krawatem" o Tomaszu Grodzkim, dyrektorze szpitala w Zdunowie i senatorze PO.
Geblewicz poinformował, że dyrektor nie przyszedł na środowe spotkanie poświęcone ratowaniu zadłużonej na 25 mln zł kliniki, bo jest w tygodniowej delegacji.

- Praca dyrektora szpitala to jest codzienna kontrola i monitoring kosztów oraz walka o "pozycje" w przychodach. Ma wybór, bo może poświęcić się temu, co zajmuje mu obecnie więcej czasu, a mam wrażenie, że dyrektorowanie zajmuje mu mniej czasu - ocenił Grodzkiego marszałek.

Sugeruje pan, by dyrektor zrezygnował? - zapytała prowadząca audycję Natalia Skawińska.

- Każdy to musi we własnym sumieniu rozważyć. Nie wyobrażam sobie być marszałkiem na jedną czwartą etatu - odparł Geblewicz.

Marszałek, pytany dlaczego długi podległego mu szpitala tak bardzo urosły, odpowiedział, że to odpowiedzialność dyrektora, który zaciągnął kredyt a nie nie kontroluje kosztów.

- Pod koniec 2014 r. zwróciliśmy się do pana dyrektora o plan naprawczy. Nie otrzymaliśmy go. To efekt braku stałej kontroli kosztów, stałej presji na NFZ, bo tylko w ten sposób uda się ustabilizować sytuację tego szpitala - mówił Geblewicz.

Zdaniem marszałka, Tomasz Grodzki zdecydował się także na zbyt dużą inwestycję. Po rozbudowie szpital jest prawie dwa razy większy, a pieniędzy z NFZ tyle samo.

- Jeżeli buduje się tak potężną jednostkę, której powierzchnia zwiększa całą powierzchnię szpitala o 80 procent, to utrzymanie szpitala będzie możliwe, gdy zwiększy się kontrakt z NFZ, wprowadzi się nowe usługi. Mieliśmy zapewnienia ze strony dyrekcji, że tak się stanie, ale... tak się nie stało - powiedział Geblewicz.

Marszałek dodał, że w myśl prawa, zarząd województwa może jedynie apelować do dyrekcji o przeprowadzenie reform.

Tomasz Grodzki, który jest na konferencji w Berlinie nie słuchał jeszcze "Rozmowy pod krawatem" i dlatego na razie nie skomentuje zarzutów. Wcześniej informował, że przestawił plan naprawczy, a to marszałek nie odpowiedział. Dyrektor przestrzegał, że jeśli urząd nie dofinansuje bieżącej działalności szpitala, to lekarze mogą zastrajkować, bo zabraknie na wypłaty, a elektrownia odetnie prąd. Geblewicz ma inny pomysł - proponuje spłacić część kredytu, dzięki czemu zmniejszyłaby się rata.

Pat w szpitalu trwa. Zwołania sesji w tej sprawie żądają opozycja i Solidarność. Z kolei marszałek zapowiada dalsze rozmowy z załogą. Chce przekonać ją do konsolidacji Zdunowa ze szpitalem przy ul. Arkońskiej. Jego zdaniem to recepta na wyjście z kryzysu, bo duże jednostki mają lepszą pozycję w negocjacjach kontraktów z NFZ-em.

Kłopoty finansowe szpitala zaczęły się od bankructwa firmy, która go rozbudowywała. Dyrekcja musiała dołożyć do inwestycji więcej pieniędzy z własnej kieszeni.

Olgierd Geblewicz w "Rozmowie pod krawatem" stwierdził, że od dawna oczekuje od dyrekcji planu naprawczego.
Marszałek poinformował, że dyrekcja szpitala zapewniała urząd, że pieniądze na utrzymanie szpitala po jego rozbudowie dostanie z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty