Prokuratura zapowiedziała dwa nowe zarzuty wobec zatrzymanego w kwietniu polityka Platformy. Według śledczych, miał on przyjąć łapówkę, której częścią miał być apartament w Chorwacji i zorganizował fikcyjną umowę sprzedaży tej nieruchomości. Żonie Gawłowskiego postawiono zarzut prania brudnych pieniędzy.

Rafał Grupiński mówi, że dla jego ugrupowania nowe zarzuty nie były zaskoczeniem.

- Spodziewaliśmy się nowych zarzutów. Dlatego, że uważamy, że dotychczasowe by się nie utrzymały. Po tych trzech miesiącach sąd nie mógłby już przedłużyć aresztu, dlatego są na siłę prokurowane kolejne zarzuty. To jest trochę tak jak z tym apartamentem w Chorwacji, który jest jednopokojowym mieszkaniem z aneksem kuchennym. To jest także nadużywanie interpretacji tego rodzaju przepisów, bo wiemy dobrze, że o praniu brudnych pieniędzy mówiło się w przypadku mafii pruszkowskiej czy wołomińskiej - mówi Grupiński.

Prokurator Generalny wystąpił do Marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła PO Stanisława Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej, w związku z zamiarem postawienia mu dwóch nowych zarzutów.