To historie pełne dystansu do rzeczywistości, do siebie i mijającego czasu - przyznaje autorka.

- Czasami się godzę, czasami się buntuję, to zależy od tego jak mi się ułoży dzień i jakie wydarzenia mnie spotykają. Chyba się godzę. Myślę, że w pewnym wieku to przychodzi, takie pogodzenie się z samą sobą i też odpuszczenie sobie, że no dobrze, to są moje możliwości, ja z nich sobie teraz skorzystam, pójdę, zrobię i tak będzie - mówi Ołów-Wachowicz.

Felietony z „Hrabiny przodem” to rodzaj dziennika. Znajdziecie w nich zapis szczecińskiej codzienności - dodaje Anna Ołów-Wachowicz.

- Większość jest z ostatniego roku. To są felietony, które publikowałam i które zapisywałam czasami do szuflady. To są takie historie i przemyślenia bardziej. One powstają w wyniku reagowania na rzeczywistość, na to, co nas spotyka, na różne wydarzenia polityczne czy społeczne. Czasami te przemyślenia nasuwają się po prostu same, a ponieważ potrafię je spisać, to zaczęłam właśnie z tego korzystać. To jest mój światopogląd - tłumaczy autorka.

Na podstawie felietonów Anny Ołów-Wachowicz powstały już dwa przedstawienia teatralne, „My Hrabiny nie płaczemy” oraz „Hrabiny przodem”. W monologach słyszymy w nich Olgę Adamską.

Radio Szczecin przygotowało też na ich podstawie audiobook. Felietonów można było słuchać w ubiegłe wakacje. Hrabiny wrócą też tego lata. Premiera 30 czerwca o godzinie 8.30.