17 lutego 2020 roku nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego, w serii "Biblioteka klasyków", ukaże się 4-tomowa edycja próz zebranych Jerzego Andrzejewskiego. Autorem posłowia jest prof. Andrzej Skrendo z Uniwersytetu Szczecińskiego. Wydawca postanowił wznowić, m.in. "Miazgę", "Bramy raju", "Ciemności kryją ziemię", "Ład serca" oraz wiele opowiadań. Co ciekawe, w kolekcji zabraknie m.in. "Popiołu i diamentu".
Jerzy Andrzejewski (1909-1983) – prozaik, publicysta, felietonista, scenarzysta, działacz opozycji demokratycznej w PRL, poseł na Sejm PRL I kadencji, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej "KOR". W latach 1949–1952 mieszkał w Szczecinie w willi przy ulicy Pogodnej 34. Był pierwszym prezesem szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Wspólnie z Heleną Kurcyusz i Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim założył Klub 13 Muz.
Pisarz, który pozostawił po sobie wiele powieści, opowiadań, dramatów, esejów oraz dzienników, którego twórczość była tak bardzo różnorodna, że można odnieść wrażenie istnienia za nią wręcz kilku autorów Do tego człowiek z wyjątkową biografią, o którym sam Andrzej Wajda powiedział: „Nie znam nikogo, kto popełniając takie błędy, potrafił odejść od nich tak daleko, kto gotów był na zburzenie całego warsztatu twórczego, który przez lata doskonalił, aby zaczynać wszystko od początku”. Być może powyższe sprawia, że droga współczesnego czytelnika do jego twórczości nie jest drogą prostą.
Jak pisze Skrendo: "Droga współczesnego czytelnika do dzieła Jerzego Andrzejewskiego nie jest prosta. Stoi na niej kilka przeszkód. Część wynika z faktu, że Andrzejewski – na pierwszy rzut oka – pozostawił po sobie książki tak różne, jakby je pisał nie jeden autor, ale kilku. [...] Niekiedy wydaje się, że Andrzejewski w całości utopiony jest w kulturze PRL – i to nie tylko tam, gdzie jest najsłabszy, ale także tam, gdzie najlepszy. Ale – powiedzmy od razu – może to być mylące wrażenie. Być może dzieje się na odwrót: to my, jego dzisiejsi czytelnicy, jesteśmy PRL-em naznaczeni, jak trauma wraca on do nas wywołując kryzysy tożsamości – i stąd nasze kłopoty z czytaniem Andrzejewskiego i uwodząca łatwość ferowania ocen".
O roli i znaczeniu pisarstwa Andrzejewskiego, Konrad Wojtyła rozmawia z prof. Andrzejem Skrendo.