Astor Piazzolla – argentyński kompozytor, bandoneonista i aranżer, którego nazwisko brzmi niczym synonim tanga, pchnął ten taniec na nowe tory, łącząc charakterystyczny rytm z jazzem, a nawet muzyką klasyczną. Twierdził, że stworzył właściwie nowy gatunek muzyczny, bowiem zawsze uważał, że tango jest bardziej dla ucha, niż dla nóg.
W programie koncertu Filharmonii w Szczecinie zorganizowanym z okazji setnej rocznicy urodzin kompozytora, znalazł, się m.in. jeden z najsłynniejszych jego utworów „Porteños”, który można przetłumaczyć jako „osoby mieszkające w portowym mieście”. W powszechnym użyciu przyjęło się określać tym słowem mieszkańców Buenos Aires. Im właśnie Astor Piazzolla postanowił poświęcić swoje „Cztery pory roku” oraz wiele innych dzieł. To w argentyńskiej stolicy zaczęła się jego przygoda z tangiem w 1939 roku, kiedy spełnił swoje marzenie i został członkiem orkiestry „Anibala Troilo” – najsłynniejszego ówcześnie zespołu bandoneonistów.
Warto pamiętać, że dokładnie w tym samym roku do Buenos Aires przypłynął Witold Gombrowicz. W swoich Dziennikach i książkach w niezwykły sposób opisuje kraj Piazzolli, jednocześnie starając się znaleźć wiele odpowiedzi na życiowe dylematy, a przede wszystkim przetrwać życiowe zawieruchy.
Porywające dzieła Astora Piazolli brawurowo przedstawił w sali kameralnej Filharmonii rodzinny, młody zespół tworzony przez siostry Edytę Wolańską – skrzypaczkę i Natalię Wesołowską – wiolonczelistkę, na co dzień grające w Orkiestrze Symfonicznej Filharmonii w Szczecinie. Transkrypcji wszystkich utwór na trio argentyńskiego twórcy, dokonał mąż skrzypaczki Oleg Wolański, który zadziwiał także fantastyczną grą na akordeonie.
W programie koncertu Filharmonii w Szczecinie zorganizowanym z okazji setnej rocznicy urodzin kompozytora, znalazł, się m.in. jeden z najsłynniejszych jego utworów „Porteños”, który można przetłumaczyć jako „osoby mieszkające w portowym mieście”. W powszechnym użyciu przyjęło się określać tym słowem mieszkańców Buenos Aires. Im właśnie Astor Piazzolla postanowił poświęcić swoje „Cztery pory roku” oraz wiele innych dzieł. To w argentyńskiej stolicy zaczęła się jego przygoda z tangiem w 1939 roku, kiedy spełnił swoje marzenie i został członkiem orkiestry „Anibala Troilo” – najsłynniejszego ówcześnie zespołu bandoneonistów.
Warto pamiętać, że dokładnie w tym samym roku do Buenos Aires przypłynął Witold Gombrowicz. W swoich Dziennikach i książkach w niezwykły sposób opisuje kraj Piazzolli, jednocześnie starając się znaleźć wiele odpowiedzi na życiowe dylematy, a przede wszystkim przetrwać życiowe zawieruchy.
Porywające dzieła Astora Piazolli brawurowo przedstawił w sali kameralnej Filharmonii rodzinny, młody zespół tworzony przez siostry Edytę Wolańską – skrzypaczkę i Natalię Wesołowską – wiolonczelistkę, na co dzień grające w Orkiestrze Symfonicznej Filharmonii w Szczecinie. Transkrypcji wszystkich utwór na trio argentyńskiego twórcy, dokonał mąż skrzypaczki Oleg Wolański, który zadziwiał także fantastyczną grą na akordeonie.