W Wydawnictwie Naukowym Uniwersytetu Szczecińskiego ukazała się praca "Niepospolite ruszenie słów. Liryka Heleny Raszki w zbliżeniach i przekrojach" (red. dr hab. Piotr Michałowski, prof. US).
We wstępie dr hab. Dorota Wojda pisze: "to książka o jednej kobiecie – poetce, napisana przez dziesięciu mężczyzn – krytyków i historyków literatury, z których część znała Helenę Raszkę osobiście, czego wyrazem są wspomnienia dyskretnie wplatane w tkankę interpretacji oraz to, że mówiącego „ja” nie nazywa się „podmiotem lirycznym”, ale „poetką”, mającą „prawdziwe” uczucia, rodzinę, biografię, ulubione miejsca i kolory. Przyjęcie takiej personalistyczno-idiograficznej perspektywy oznacza tutaj rezygnację z podporządkowania lektur modnym dyskursom tak zwanej nowej humanistyki, studiom ekokrytycznym, postsekularnym czy afektywnym. Autorzy tej książki piszą po prostu: „naturalne otoczenie”, „niematerialny sens” albo „miłość”, skupiając się na konkretnych wierszach bądź na ich konstelacjach, częściej zresztą na tych pierwszych, co przejawia się w tym, że początkowa część zbioru, Zbliżenia, obejmuje większość szkiców, a kolejna, Przekroje – tylko trzy. Objaśniając to podejście, Piotr Michałowski stwierdza, iż chodziło mu o taką formę upamiętnienia, "która dorobku nie monumentalizuje, lecz go ożywia w twórczej polifonii odczytań, jaką jest zbiór interpretacji utworów Poetki"; o "zarówno (po)ruszanie słów Poetki, jak (po)rusza - nie słowem – w kreatywnym dialogu komentatora z komentowanym tekstem".
Z prof. Piotrem Michałowskim rozmawia Konrad Wojtyła.
We wstępie dr hab. Dorota Wojda pisze: "to książka o jednej kobiecie – poetce, napisana przez dziesięciu mężczyzn – krytyków i historyków literatury, z których część znała Helenę Raszkę osobiście, czego wyrazem są wspomnienia dyskretnie wplatane w tkankę interpretacji oraz to, że mówiącego „ja” nie nazywa się „podmiotem lirycznym”, ale „poetką”, mającą „prawdziwe” uczucia, rodzinę, biografię, ulubione miejsca i kolory. Przyjęcie takiej personalistyczno-idiograficznej perspektywy oznacza tutaj rezygnację z podporządkowania lektur modnym dyskursom tak zwanej nowej humanistyki, studiom ekokrytycznym, postsekularnym czy afektywnym. Autorzy tej książki piszą po prostu: „naturalne otoczenie”, „niematerialny sens” albo „miłość”, skupiając się na konkretnych wierszach bądź na ich konstelacjach, częściej zresztą na tych pierwszych, co przejawia się w tym, że początkowa część zbioru, Zbliżenia, obejmuje większość szkiców, a kolejna, Przekroje – tylko trzy. Objaśniając to podejście, Piotr Michałowski stwierdza, iż chodziło mu o taką formę upamiętnienia, "która dorobku nie monumentalizuje, lecz go ożywia w twórczej polifonii odczytań, jaką jest zbiór interpretacji utworów Poetki"; o "zarówno (po)ruszanie słów Poetki, jak (po)rusza - nie słowem – w kreatywnym dialogu komentatora z komentowanym tekstem".
Z prof. Piotrem Michałowskim rozmawia Konrad Wojtyła.