Legenda rocka, facet uwielbiany na całym świecie, wielce ceniony też przez krytyków muzycznych. Mówi się o nim The Boss. Pseudonim ten przylgnął do niego już gdzieś pod koniec lat 60, ale on sam nigdy za nim nie przepadał. Sprzedał już ponad 100 milionów płyt. Ma w swoim dorobku najbardziej prestiżowe wyróżnienia, w tym 20 nagród Grammy! Zdobył także Oscara, bo i na potrzeby filmowe też zdarzyło mu się przecież nagrywać.
Co ciekawe jednak nigdy nie miał przeboju numer 1 na amerykańskiej liście przebojów magazynu Billboard! Najbliżej zwycięstwa w swoim kraju był w roku 1984, kiedy to do 2 miejsca listy Billboardu dotarła piosenka ,,Dancing In The Dark". Za to jego albumy niejednokrotnie trafiały na 1 miejsce listy sprzedaży. Aż siedem jego płyt notowanych było na samym szczycie listy bestsellerów w USA, w tym także jego ostatnia płyta ,,Working On A Dream" w roku 2009. Tymczasem 6 marca ukaże się jego najnowszy, siedemnasty już album w dyskografii, zatytułowany ,,Wrecking Ball". Pomimo 62 lat na karku The Boss wcale nie zamierza łagodzić swojego przekazu i zapowiada, że jego nowa płyta to najbardziej gniewne dzieło od lat. Wciąż czuje się on bowiem rzecznikiem prostych ludzi, najbardziej dotkniętych przecież efektami kryzysu ekonomicznego.