(F)AKT 2
Skomponował więc piękną balladę i napisał do niej słowa, które tak naprawdę odnoszą się do różnych dziewczyn, z którymi w przeszłości był związany. To taka suma refleksji z każdego z tych związków. Brakowało mu tylko jednego. Imienia. Miał kompozycję, miał słowa, ale nie miał imienia. A chciał, by oddawało ono w szczególny sposób klimat tej piosenki, więc głowił się długo bez efektu, jakim imieniem opatrzyć ten utwór..
(F)AKT 3
Pewnego dnia leciał ze swoim zespołem samolotem gdzieś na koncert. Na pokładzie była piękna stewardesa, która zauroczyła go nieprawdopodobnie swoją gracją i uśmiechem. Kiedy podeszła do niego, szybko przeczytał jej imię ,,Angelia” na wizytówce i poprosił, by powiedziała jak się je wymawia, bo nie był pewien. I w ten właśnie sposób znalazło się wreszcie brakujące ogniwo do tej piosenki!