Kiedyś mówiło się o nich, że są ,,najładniejszym zespołem w branży". Ale to było dawno, w latach 80, kiedy zaczynali karierę. Pięciu przystojniaków z Birmingham, wśród nich trzech nie spokrewnionych ze sobą chłopaków o nazwisku Taylor – John, Roger i Andy, do tego Nick Rhodes i wokalista Simon Le Bon.
To oni trzęśli listami przebojów w pierwszej połowie lat 80, choć początki tej grupy sięgają już roku 1978. Nazwę Duran Duran wzięli od jednego z bohaterów filmu Rogera Vadima ,,Barbarella” - tam właśnie był pewien czarny charakter, doktor Durand-Durand...
Początkowo w zespole śpiewał niejaki Stephen Duffy, który jednak bardzo szybko opuścił grupę Duran Duran, zanim ta jeszcze w ogóle podpisała jakikolwiek kontrakt i zanim cokolwiek wydała. Potem jeszcze błyskawicznie przewinęło się dwóch innych wokalistów, aż wreszcie pojawił się Simon Le Bon. Do zespołu poleciła go jego dziewczyna, Fiona Kemp, która pracowała jako pomoc kuchenna w klubie, w którym Duran Duran mieli próby. ,,Mam chłopaka, który fajnie śpiewa, weźcie go do zespołu” – powiedziała Fiona ojcom założycielom Duran Duran. Oni go przesłuchali i do zespołu faktycznie przyjęli. Było to w maju roku 1980. Dziewięć miesięcy później rozpoczęła się bajka. Duran Duran wylansowali swój pierwszy przebój w Wielkiej Brytanii - ,,Planet Earth”, a potem kolejne...
Nastąpił absolutny szał na Duran Duran. Prasa brytyjska zaczęła ich nawet nazywać nieskromnie Fab Five na wzór Bitelsow, których nazywano Fab Four. Do grona fanów Duran Duran należała nawet Księżna Diana, która publicznie wyznawała, że to jej ulubiony zespół. Popularność grupy zaczęła szybko wykraczać poza granice Wielkiej Brytanii. Duran Duran pomału zaczęli notować przeboje numer 1 w kolejnych krajach. W Wielkiej Brytanii ich pierwszym przebojem numer 1 była piosenka ,,Is There Something I Should Know” w roku 1983, która trafiła także na pozycję nr 1 w Nowej Zelandii. Kolejny singiel ,,Union Of The Snake” (1983) po raz pierwszy dał pozycję nr 1 w Finlandii. Potem wielkim hitem stał się utwór ,,Reflex” (1984) – pierwszy przebój numer 1 w USA, Holandii i Irlandii. Następnie ,,Wild Boys” (1984) przyniósł pierwszy triumf w Niemczech i Włoszech.
Duran Duran początkowo byli zaliczani do nurtu New Romantic, który stał się popularny na początku lat 80. Ten nurt szybko się jednak rozlał na inne gatunki i sam jako taki przestał istnieć, a Duran Duran stali się po prostu jedną z ikon popu lat 80. To był zresztą jeden z tych zespołów, które bardzo skorzystały z rewolucji telewizyjnej, jaką spowodowały teledyski muzyczne. Grupa bardzo szybko dostrzegła olbrzymią siłę promocyjną, jaką niosą ze sobą dobrze, nowocześnie zrobione videoclipy. Zatrudniła do tego specjalistę, jakim okazał się Russel Mulcahy. Ten pan stał się później wziętym reżyserem hollywódzkim, nakręcił takie hity kinowe ,,Nieśmiertelny", ,,Niesamowita McCoy”, czy ,,Resident Evil – Zagłada”, a zaczynał właśnie od teledysków. To on nakręcił pierwszy videoclip, jaki puściła MTV. Stacja ta ruszyła 1 sierpnia roku 1981 - będzie więc w tym roku obchodziła trzydzieste urodziny. Pierwszy teledysk przez nią wyemitowany to ,,Video Killed The Radio Star" grupy The Buggles. Reżyserem tego teledysku był właśnie Russel Mulcahy, który niedługo potem zrobił obrazki do piosenek Duran Duran. To był przełom w pokazywaniu muzyki. Do tej pory oglądało się zwykle jak wokalista śpiewa, a zespół gra. A tu nagle pojawiły się teledyski, nakręcone kamerą filmową na taśmie 35 milimetrowej, mające jakąś fabułę, nakręcone we wspaniałych sceneriach. Po to żeby nakręcić videoclipy do przebojów z drugiej płyty Duran Duran, Russel Mulcahy zabrał tę grupę na Antigue i Sri Lankę. Tam właśnie powstały te wspaniałe obrazki do piosenek ,,Rio", ,,Hungry Like The Wolf" i ,,Save A Prayer". Po powrocie stamtąd okazało się zresztą, że jeden z członków grupy, Andy Taylor złapał jakąś tropikalną chorobę i po przyjeździe do Anglii, trafił do szpitala.
Chłopaki z Duran Duran pracowali też ze stylistami i wziętymi kreatorami mody, którzy pomogli im stworzyć wizerunek elegantów. To się później trochę zemściło, bo kiedy zespół już dojrzał i wizualne aspekty zeszły na drugi plan, trzeba było się obronić już tylko muzyką. Między innymi dlatego pod koniec lat 80 nastąpił kryzys popularności Duran Duran.
5 lat trwał okres największej popularności Duran Duran, a jej szczyt nastąpił w roku 1985. Wtedy doszło do ciekawej, trochę niezrozumiałej sytuacji. Muzycy na jakiś czas podzielili się, by zrobić tak zwany ,,skok w bok”. John i Andy Taylorowie chcieli grać ostrzej, więc stworzyli ze słynnym wokalistą Robertem Palmerem zespół Power Station, a pozostała trójka, czyli Simon Le Bon, Nick Rhodes i Roger Taylor postanowiła iść tropem muzycznym Duran Duran i utworzyła grupę Arcadia. Oba zespoły wylansowały własne przeboje, choć nie na miarę Duran Duran. Grupa Power Station wysoko była z piosenką ,,Some Like It Hot”, Arcadia z utworem ,,Election Day”.
To był moment, gdy drogi muzyków Duran Duran zaczęły się już rozchodzić. Udało im się jeszcze potem raz zebrać razem, po to by nagrać piosenkę do filmu o przygodach Jamesa Bonda ,,Zabójczy widok”. Odnieśli znów sukces, bo utwór ,,A View To A Kill” okazał się absolutnym hitem. W USA był to przebój numer 1 na liście Billboardu – pierwszy i jedyny jak do tej pory utwór z ,,Bonda”, który kiedykolwiek trafił na pierwsze miejsce listy Billboardu w USA! Jednocześnie była to ostatnia na wiele lat piosenka Duran Duran nagrana w oryginalnym, pięcioosobowym składzie. Potem cała piątka zbierze się znów razem dopiero 19 lat później. A najpierw odeszli perkusista Roger Taylor i gitarzysta Andy Taylor.
Kiedy zaczęły następować zmiany w składzie, grupa nie potrafiła jakoś zainteresować publiczności swoimi nowymi, wcale niezłymi płytami. Popularność Duran Duran spadała i zaczęło zanosić się na ostateczny koniec działalności tego zespołu. Ale w roku 1993 grupa dostała jednak drugie życie dzięki piosence ,,Ordinary World”. Wróciła na szczyty list przebojów, a na dodatek odniosła wreszcie i komercyjny, i artystyczny sukces ze swoim ,,Ślubnym Albumem”. Tak nazywano tę płytę, ze względu na jej okładkę – znalazły się na niej ślubne fotografie rodziców czterech ówczesnych członków Duran Duran. Oprócz ,,Ordinary World” album ten przyniósł jeszcze jeden duży hit ,,Come Undone”. Ludzie przestali ich wtedy wreszcie postrzegać jako ładnych chłopców, bo już dawno chłopcami przestali być. Tym razem to muzyka była głównym przekazem.
W roku 1997 nastąpił jednak kolejny kryzys. Grupę postanowił opuścić kolejny z jej oryginalnych członków, ostatni z Taylorów – John. Pozostali muzycy zdecydowali się jednak kontynuować działalność z towarzyszącym im już od kilku lat gitarzystą Warrenem Cuccurullo. Na niewiele to się zdało, więc w roku 2000 Simon Le Bon zwrócił się do Andy’ego Taylora z propozycją reaktywowania Duran Duran w oryginalnym składzie. I tak też się stało! Cała piątka, czyli trzech Taylorów, Nick Rhodes i Simon Le Bon znów nagrali razem płytę. Album ,,Astronaut” ukazał się w roku 2004 i przyniósł przebój w postaci piosenki (Reach Out For The) Sunrise”. Po dziewiętnastu latach przerwy, jaka nastąpiła po ,,A View To A Kill”, oryginalny skład Duran Duran znów wylansował przebój.
Zgoda w zespole nie trwała jednak długo. Po nagraniu płyty ,,Astronaut” Andy Taylor odszedł, albo został wyrzucony – to zależy od tego, która ze stron się w tej sprawie wypowiada. W każdym razie od roku 2006 Duran Duran działa w czteroosobowym składzie, w zasadzie oryginalnym, brakuje jedynie Andy’ego Taylora. I w takim składzie nagrane zostały dwie ostatnie płyty Duran Duran. Najpierw w roku 2007 powstał ,,Red Carpet Massacre”, album nagrany przy pomocy Timbalanda i Justina Timberlake’a. A teraz ukazała się płyta ,,All You Need Is Now”, która jest prawdziwym powrotem do dawnego brzmienia Duran Duran. Płyta ta najpierw udostępniona została w grudniu roku 2010 w postaci plików cyfrowych, sprzedawanych przez internet, a fizyczna płyta CD trafiła do sklepów 21 marca 2011 roku.
Najnowsza płyta ,,All You Need Is Now" dowiodła, że zespół Duran Duran wcale się nie zestarzał, a tylko po prostu dojrzał. A dojrzał między innymi do tego, żeby być sobą. Na poprzedniej płycie nagranej z Timbalandem i Justinem Timberlakiem chcieli chyba udawać, że są ,,trendy". Teraz wreszcie są sobą, starym dobrym Duran Duran, owszem korzystającym z nowych trendów, ale bez przesady. Bo Duran Duran to przecież marka sama w sobie.
24-03-2011