Kiedy w roku 1992 dwaj studenci, Artur Rojek i Wojtek Powaga, jeszcze bez braci Kuderskich, założyli w Mysłowicach, przy tamtejszym Młodzieżowym Domu Kultury, grupę, to dali jej na imię ,,The Freshmen”. To od tytułu amerykańskiego filmu, który w Polsce funkcjonował jako ,,Nowicjusz” (film z Marlonem Brando i Matthew Broderickiem w rolach głównych).
Bracia Jacek i Wojtek Kuderscy, tworzący sekcję rytmiczną, pojawili się w zespole The Freshmen bardzo szybko, jeszcze w roku 1992, zastępując Marcina Porczka i Rafała Cieślika. W ten sposób ukonstytuował się kwartet, który cztery lata później rozrośnie się do kwintetu, po tym, jak do zespołu dołączy Przemek Myszor, z tym że pierwsza płyta Myslovitz nagrana została jeszcze w czteroosobowym składzie. Ukazała się w roku 1995, po tym jak grupa wygrała Mokotowską Jesień Muzyczną i w nagrodę podpisała kontrakt płytowy.
Prawdziwy przełom w działalności Myslovitz nastąpił jednak dopiero w roku 1999, po wydaniu czwartej płyty ,,Miłość w czasach pop kultury". To był czas, gdy zespół Myslovitz był w bardzo poważnym konflikcie ze swoją ówczesną firmą płytową. Grupa miała pretensje do szefów firmy o ograniczanie wolności artystycznej i angażowanie Myslovitz w projekty, w których członkowie zespołu nie chcieli uczestniczyć. Nie podobało im się na przykład to, że piosenki Myslovitz wykorzystywane były w różnych, zdaniem zespołu ,,słabych” filmach, takich jak „Młode Wilki ½” czy ,,To my”. Firma miała też wpływać na zawartość płyt, szczególnie drugiej ,,Sun Machine”, na której zespół Myslovitz musiał zrezygnować z psychodelii i nagrać po prostu ,,zwykłe" piosenki. W efekcie znalazły się tam takie koszmarki jak np. ,,Z twarzą Marilyn Monroe”. Artur Rojek powiedział otwarcie w jednym z wywiadów, że nie podobały mu się piosenki na tym drugim albumie.
Przy czwartej płycie w roku 1999 napięcia były już ogromne. Przemek Myszor powiedział potem, że ,,wszystko im wtedy się usuwało spod nóg i byli przekonani, że to będzie ich ostatnia płyta w życiu”. A Artur Rojek myślał nawet o rezygnacji z grania i o powrocie do zawodu nauczyciela wychowania fizycznego. Demo płyty ,,Miłość w czasach popkultury” wcale nie przypadło szefom firmy płytowej do gustu, ale na szczęście zgodzili się wydać tę płytę. No i okazała się ona wielkim sukcesem! Krytycy muzyczni piali z zachwytu, a na szczyty list przebojów zaczęły trafiać kolejno takie hity z tego albumu jak ,,Długość dźwięku samotności”, ,,My” ,,Chłopcy” i ,,Dla ciebie”. Płyta sprzedała się w nakładzie 150 tysięcy egzemplarzy, co dało jej wtedy status platyny. Był to trzeci najlepiej sprzedający się album w Polsce w roku 2000. Wtedy właśnie zespół Myslovitz awansował do ekstraklasy polskiej muzyki rozrywkowej i utrzymuje się w niej do dziś.
Myslovitz to zespół, który gra muzykę inspirowaną twórczością głównie brytyjskich grup rockowych, a szczególne uznanie muzycy Myslovitz mają dla grupy Radiohead, którą uznają za zespół wybitny. Jednak mimo to, że Myslovitz gra ,,po brytyjsku”, to jednak – i całe szczęście – Artur Rojek, wokalista Myslovitz śpiewa po polsku. Jak sam powiedział: ,,Nie ma zasadności śpiewania w Polsce po angielsku”.
Teksty to zresztą ważna i mocna strona Myslovitz. Kto je pisze? Aż trzech członków zespołu: Artur Rojek, Wojtek Powaga i Przemek Myszor. Na płytach wszystkie utwory podpisywane są jednak jako zespołowe dzieło Myslovitz, zatem nie ma możliwości zorientowania się, który z nich co napisał, ani też co skomponował. Cała piątka zawsze jest wpisywana jako autorzy słów i kompozytorzy.
Zespół wydał jak do tej pory 8 płyt. Ta ostatnia, zatytułowana ,,Happiness Is Easy”, ukazała się w roku 2006. Po tej płycie grupa postanowiła zrobić roczną przerwę w swojej działalności, a początkowo miała to być nawet przerwa dwuletnia! Na taki pomysł wpadł Artur Rojek i zakomunikował go kolegom. Nie byli oni wcale z tego powodu zadowoleni. Myśleli nawet, aby nagrać coś z nowym wokalistą... No ale przerwa stała się faktem, tak jak faktem jest też to, że zespół Myslovitz często przechodzi kryzysy. Artur Rojek mówi: ,,Tak naprawdę żyjemy od kryzysu do kryzysu, jak stare dobre małżeństwo... A jak je rozwiązujemy? Czasami gadamy, a czasami czekamy, aż wszystko przejdzie”.
,,Bliskimi kolegami to byliśmy we wczesnym okresie działalności zespołu. W ogóle jesteśmy bardzo różnymi ludźmi i każdy z nas ma swój świat poza zespołem” – dodaje Artur Rojek. No właśnie, każdy z muzyków znalazł sobie odskocznię poza Myslovitz. Artur Rojek w grupie Lenny Valentino, ale przede wszystkim realizuje się jako pomysłodawca i dyrektor artystyczny Off Festivalu. Wojtek Powaga i Przemek Myszor mają zespół o nazwie No!No!No! Wojtek Kuderski gra w zespole Penny Lane i jest radnym Mysłowic. A Jacek Kuderski nagrywa solo i koncertuje z grupą Kid A. Na szczęście działają też wciąż razem jako Myslovitz.
31 maja ukaże się nowy album Myslovitz zatytułowany ,,Nieważne jak wysoko jesteśmy...". Prace nad tym albumem trwają już od ponad roku. Pierwsza sesja odbyła się w Ustroniu na przełomie stycznia i lutego roku 2010 roku. W tym celu wynajęta została modernistyczna willa (obecnie Dom Architekta). Później prace przeniosły się do nowoczesnego studia w Lubrzy a następnie do Wrocławia do studia Fonoplastykon. Jak mówią sami muzycy: „Jest to najbardziej płonny i twórczy czas w naszej karierze, skomponowaliśmy 18 utworów, z czego tylko część miała znaleźć się na albumie. Ku naszemu zaskoczeniu wszystkie piosenki okazały się na tyle ciekawe, że trudno było nam z jakąś się rozstać. Dlatego postanowiliśmy wydać dwie płyty rozłożone w czasie”.
Na Szczecińskiej Liście Przebojów zespół ten umieścił aż 24 piosenki. Pięć z nich dotarło do miejsca 1. W sumie Myslovitz wygrał 20 notowań - Długość dźwięku samotności 5, Kraków 4 , Sprzedawcy marzeń 4, My 3, Nocnym pociągiem aż do końca świata 2, Mieć czy być 2.
Grupa trzydziestokrotnie nominowana była do Fryderyków. Zdobyła ich w sumie osiem. Więcej tych nagród otrzymali jedynie Grzegorz Turnau, Kayah, Grzegorz Ciechowski i Nosowska.
To niewątpliwie jeden z najważniejszych zespołów w historii polskiej muzyki rozrywkowej!
14-04-2011