R.E.M.
Ten zespół po raz pierwszy zagrał w kwietniu roku 1980 na urodzinach swojego kolegi. Wtedy nie miał nawet jeszcze nazwy. Dziś grupa ta należy do grona najsłynniejszych zespołów w historii rocka. Już w najbliższy poniedziałek, 7 marca, ukaże się piętnasty album w dyskografii tego zespołu!
Zespół R.E.M. po raz pierwszy zagrał w kwietniu roku 1980 na urodzinach swojego kolegi. Wtedy nie miał nawet jeszcze nazwy. Parę tygodni później kwartet muzyków zorganizował burzę mózgów, by jakoś się wreszcie nazwać. Rzucili kilkoma różnymi propozycjami - Cans Of Piss, Slut Bank, Negro Eyes... Potem jednak Michael Stipe wpadł na pomysł, aby wybrać coś na chybił trafił ze słownika. No i nie chybił, bo trafił w skrót R.E.M., który w rozwinięciu brzmi Rapid Eye Movement, czyli ,,Szybki ruch gałki ocznej". Jest to faza snu, podczas której taki właśnie ruch gałek ocznych występuje. Towarzyszy temu wysoka aktywność mózgu, oddech staje się nieregularny i pojawiają się marzenia senne. Pomimo tak efektownego rozwinięcia tego skrótu, nie należy jednak szukać w nazwie R.E.M. większej filozofii, bo po prostu o nazwie tej zdecydował przypadek.
Swój pierwszy album zespół ten wydał w roku 1983, ale większe sukcesy zaczął odnosić dopiero w roku 1987. Wcześniej zespół ten był gwiazdą jedynie uniwersyteckich radiostacji w Stanach Zjednoczonych. Takie radiostacje są bardzo silnym ogniwem medialnej promocji w USA i popularność wśród ich słuchaczy pozwoliła grupie R.E.M. pojawiać się już gdzieś w dolnych rejonach gorącej setki Billboardu. Przełom, choć jeszcze nie ten największy, nastąpił właśnie w roku 1987 po wylansowaniu piosenki ,,The One I Love" z piątej płyty ,,Document" - wtedy zespół R.E.M. po raz pierwszy trafił do pierwszej dziesiątki zarówno najpopularniejszych singli jak i najlepiej sprzedających się albumów w Stanach Zjednoczonych. Wtedy też o zespole tym usłyszała Europa, która do tej pory nie reagowała raczej na poczynania R.E.M.
Ten największy przełom w karierze R.E.M. nastąpił jednak cztery lata potem, w roku 1991, po wydaniu singla z piosenką ,,Losing My Religion" i płyty ,,Out Of Time". Wtedy zespół R.E.M. stał się już prawdziwą mega gwiazdą, a status ten w roku następnym został potwierdzony kolejnym świetnym albumem ,,Automatic For The People", na którym znalazły się kolejne wielkie hity (,,Man On the Moon", ,,Everybody Hurts”).
Przez pierwszych 17 lat zespół działał jako kwartet. W roku 1997 po długich przemyśleniach grupę postanowił opuścić perkusista Bill Berry, który swoją decyzję tłumaczył tym, że stracił już po prostu entuzjazm. Od tej pory R.E.M. to oficjalnie trio.
W ostatnich latach popularność R.E.M. nieco osłabła. Dwie ostatnie płyty tego zespołu nie osiągnęły już takiego sukcesu kasowego jak dawniej. Jak przyjęty zostanie nowy album R.E.M.? Czas pokaże. Na pewno będzie on końcem pewnego etapu w działalności R.E.M, bo po wydaniu albumu ,,Collapse Into Now” końca dobiegnie kontrakt z firmą Warner Bros, podpisany w roku 1996 na rekordową wówczas kwotę 80 milionów dolarów.
Na płycie zatytułowanej ,,Collapse Into Now" znajdzie się 12 nowych piosenek, które nagrywane były w Portland, Nowym Orleanie, Nashville a także w Berlinie. Gościnnie na albumie tym zaśpiewają między innymi Patti Smith i Eddie Vedder (Pearl Jam).
03.03.2011