Gier utrzymanych w klimatach Dzikiego Zachodu nie ma znowu aż tak wiele. Tym bardziej więc cieszył sukces polskiej serii Call of Juarez, w dwóch pierwszych częściach mogliśmy posmakować życia wśród indian i rewolwerowców. A później Techland przeniósł akcję do współczesności, jednak Call of Juarez: The Cartel okazał się jednym wielkim rozczarowaniem. I ostatnią nadzieją okazał się powrót do tego, co gracze cenili najbardziej. W Call of Juarez: Gunslinger słuchamy opowieści mistrza rewolwerów. Grafika jest utrzymana w komiksowym stylu, a sposób przedstawiania historii jest doprawdy ciekawy. Nam się ta gra spodobała bardzo - ocena... 9,5 na 10! Skąd aż tak wysoka nota, wyjaśniamy w naszej recenzji.