"Nie ważne co mówią, byleby mówili" - ciekawe, czy z takiego założenia wyszli Japończycy z Vanillaware, gdy projektowali postacie w Dragon's Crown. Emocje graczy wzbudziły zwłaszcza te żeńskie, taka dajmy na to czarodziejka: z wielkim dekoltem i, hmm, atrybutami większymi od głowy... Dziewczyny można obejrzeć powyżej. Ale cała ta burza dotyczyła de facto pokazanych grafik koncepcyjnych, bo gdy wreszcie (premiera w Japonii w lipcu, w sierpniu w USA) w zeszłym tygodniu Dragon's Crown (tylko na PS3 i PS Vita) ukazało się w Europie, okazało się, że nie falujące biusty są tutaj najważniejsze. Pamiętacie klasyczne Golden Axe czy "chodzone w prawo" bijatyki z automatów? A co się stanie, gdy taki model rozgrywki skrzyżujemy z mechaniką RPG? Czyli z jednej strony bijemy się - a z drugiej, zbieramy ekwipunek, nabijamy statystyki, odwiedzamy sklepy, itd., itp. No i macie Dragon's Crown - świetną grę, którą bardzo gorąco polecamy wszystkim! Szczegóły oczywiście do odsłuchania w recenzji.