Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Za górami, za lasami (a konkretnie w mieście Santiago) potężny Czarnoksiężnik, w zamian za ogromną moc, zaprzedał swoją duszę diabłu. Wygnany, zapadł się głęboko pod ziemię, w Otchłań i tam śni swoje mroczne wizje. Stwory z jego koszmarów, dzięki potężnej magii, pojawiają się w realnym świecie. Ktoś musi zejść w głąb i zabić Czarnoksiężnika. Tak, tak - to będziesz Ty, drogi graczu, gdy odpalisz grę Abyss Odyssey. Co ciekawe, jest oparta na mitach rodem z Chile, bo i studio ACE Team właśnie stamtąd pochodzi, a grę wydał japoński Atlus. Abyss Odyssey to całkiem przyjemna gra, nie jakiś tam mega-hit, ale mniejsza produkcja za przyzwoitą cenę. Jakie są plusy, czego zabrakło, jaka jest ocena Giermaszu - to w rozwinięciu tego akapitu.
GIERMASZ-Recenzja Abyss Odyssey
Posłuchaj recenzji gry Abyss Odyssey.
Jeszcze a propos historii - stanowczo zbyt skromnie przedstawianej - wcielić się możemy w trzy postacie. Katrien jest również marą "wyśnioną" przez Czarnoksiężnika, to jego była ukochana. Mnich to twór zrodzony przez świadomość żołnierzy poległych w walce z koszmarami a Pincoya to boginka z chilijskich legend.

Brzmi to jak opowieść z rasowego RPG - i rzeczywiście, elementy gier fabularnych się w Abyss Odyssey pojawiają. Mamy więc ekwipunek, kupujemy bronie czy magiczne pierścienie i naszyjniki, za pokonanych wrogów dostajemy punkty doświadczenia. Ale poprowadzenie historii jest nad wyraz ascetyczne, pozbieramy kartki z dziennika Czarnoksiężnika, zamienimy dwa słowa z jakimś żołnierzem i to właściwie tyle. A szkoda, ten element mógł chyba wnieść więcej do rozgrywki niż tylko nakreślić tło do radosnej "młócki".

Bo Abyss Odyssey to tak zwany beat'em up, scrollowana bijatyka w dwóch wymiarach. Przypomnijcie sobie automaty w salonach i gry, w których szliśmy w prawo rozprawiając się z hordami wrogów. Abyss Odyssey nieco rozwija ten pomysł, bo dodaje element prostej platformówki oraz - jak wspomnieliśmy - mechaniki rodem z RPG.

W praktyce mamy trzy wejścia do Otchłani i trzy różne, łączące się ze sobą ścieżki. Wskakujemy i walczymy, generalnie kierując się w dół. Plansze są generowane losowo za każdym odpaleniem gry - żeby nie było nudno - a kolejne lokacje mają różny poziom trudności, który można od razu sprawdzić na specjalnej mapie przy przejściu do następnej planszy. Można więc zaplanować zejście na dół, co się przydaje, bo Abyss Odyssey nie jest jakimś bardzo prostym tytułem.

Twórcy zaprojektowali całą gamę różnych przeciwników, którzy mają odmienne style walki i potrafią naprawdę zaleźć za skórę. Ich wygląd również odnosi się do chilijskiej mitologii, a to niewątpliwie miła odmiana od standardowych kreacji jakie spotykamy w grach. Co więcej, Abyss Odyssey ma ambicję, abyśmy trochę się pomęczyli i opanowali nieco bardziej rozbudowany styl walki. Z uderzeniami specjalnymi, czarami, blokami, unikami i tak dalej. To sprawdza się w czasie gry, chociaż...

Dwa zastrzeżenia: po pierwsze, świetnie, że w Abyss Odyssey mamy "kanapowy co-op". Czyli druga osoba bierze pada i gra z nami. Super, ale wtedy walki powinny się też odpowiednio zmienić. Ale tutaj kończy się tym, że pojedynek trudny w singlu, staje się zbyt łatwy na dwóch. Co nie jest oczywiście jakąś wielką przywarą, ale ten drobiazg można było chyba dopracować. Po drugie: wrogowie nie raz potrafią się "przyblokować" na jakiejś przeszkodzie. Dajmy na to, wyskoczy na nas dwóch, ale tak naprawdę walczymy z jednym, bo drugi nie może przeskoczyć jakiejś małej półki. To oczywiście ułatwia nam życie, bo spokojnie rozprawimy się po kolei z jednym i drugim. Ale wykorzystanie błędów gry nie daje takiej satysfakcji.

Jest też element platformowy z którym jednak nie powinniśmy mieć większych problemów, a starzy wyjadacze nie znajdą w nim ogóle wyzwania. Ale, podsumowując, gra się w Abyss Odyssey bardzo przyjemnie. Co nie znaczy, że bardzo łatwo. Walki potrafią nieźle wkurzyć, co gorsza, jak zginiemy, to przepada nasz ekwipunek. A to potrafi zaboleć. Nieraz będziecie zaczynali od nowa, także wtedy, gdy wyłączycie grę, save pointów nie ma.

Gra więc weźmiemy pada do ręki, oznacza to, że wielokrotnie będziemy wskakiwać do Otchłani, aby wreszcie dotrzeć do Czarnoksiężnika i go pokonać. Backtrakingu jednak nie ma, dzięki generowanym losowo poziomom. Co prawda mimo wszystko wyglądają dosyć podobnie, ale jednak jakaś odmiana jest. Aha, małe utrudnienie, czyli brak samouczka. To znaczy, jest osobna zakładka w menu, a nie - jak to się często zdarza - tutorial w pierwszych etapach właściwej rozgrywki.

Grafika jest naprawdę fajna. Nie wybitna, ale utrzymana w rysunkowym stylu z wpływami Art Nouveau czyli XIX wiecznej secesji może się podobać. Plansze są dwuwymiarowe, ale ruszające się tła nadają lokacjom trójwymiarowej głębi. Do animacji postaci nie ma się za co przyczepić. Za grafikę dajemy sporego plusa. Muzyka za to jakoś szczególnie w pamięć nie zapada.

Podsumowując, Abyss Odyssey to niezła produkcja dla fanów bijatyk. Szkoda, że nie rozbudowano elementów fabularnych. To chyba największy zarzut do tej gry, bo przez to brakuje nieco ubarwienia zabawy. Która de facto sprowadza się do kolejnych zejść do Otchłani i walki aż dojdziemy do głównego bossa. W krótszych sesjach, tak na godzinkę, dwie - zabawa nie nuży, później staje się nazbyt powtarzalna. Czyli mam nadzieję, że pojawi się to jeszcze na konsoli przenośnej PS Vita, która idealnie się do tego nadaje. A na razie w Abyss Odyssey mogą grać posiadacze PS3, Xboxa 360 i PC.

Abyss Odyssey to w sumie całkiem fajna gra. Od Giermaszu ocena 7 na 10, przede wszystkim zabrakło rozbudowania wątku fabularnego. Jak lubicie takie tytuły, to dlaczego nie - Abyss Odyssey nie jest jakieś bardzo drogie. W innym przypadku, jak poczekacie na jeszcze jakąś obniżkę to się raczej nie zawiedziecie.
 

Zobacz także

2024-04-20, godz. 16:09 Infection Free Zone [wczesny dostęp PC] Od niepamiętnych czasów zombiaki były jednymi z ulubionych worków treningowych graczy na całym świecie. Wymyślamy wirusa czy bakterię, infekujemy kilka… » więcej 2024-04-20, godz. 15:59 Rise of the Ronin [PlayStation 5] Sprawa jest prosta jak miecz. Choć tu mamy do czynienia z zakrzywionym, bo japońskim. I do miecza się wszsytko sprowadza, a także włóczni, bagnetu, rewolweru… » więcej 2024-04-20, godz. 15:46 Banishers: Ghosts of New Eden [Xbox Series X] Z uwagi na zatrzęsienie gier do recenzji, Banishers: Ghosts of New Eden musiało poczekać na swoją kolej. I okazało się, że ten akcyjniak z elementami RPG… » więcej 2024-04-13, godz. 06:00 Open Roads [Xbox Series X] Rodzinne relacje nie brzmią atrakcyjnie w kontekście scenariusza gry komputerowej, bo jednak to temat trudny i trzeba umieć go pokazać. Twórcy znanego wszystkim… » więcej 2024-04-13, godz. 06:00 South Park: Snow Day [PC] Ech, South Park. Serial starszy ode mnie i prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjna animacja na świecie. Ciężkie tematy, czasami do granic prymitywny humor… » więcej 2024-04-13, godz. 06:00 Dragon's Dogma II [Xbox Series X] Jest potężna, olbrzymia, chwilami piękna, wciągająca, wypełniona potworami, a chwilami potwornie frustrująca. Dragon's Dogma II, wielka produkcja Capcomu… » więcej 2024-03-30, godz. 06:00 Contra: Operation Galuga [Xbox Series X] Ponad 30 lat. Tyle minęło od czasu, kiedy z najlepszym kumplem - Danielem - graliśmy w tę grę na Pegasusie. U niego, ja nie miałem Pegasusa. Contra powraca… » więcej 2024-03-30, godz. 06:00 Winter Survival [wczesny dostęp PC] Wczesny dostęp. Etap, który może wywindować twój tytuł do miana hitu, ale również może go pogrzebać. Zawsze przy recenzji early accessów patrzy się… » więcej 2024-03-23, godz. 15:56 Valiant Hearts: Coming Home [Xbox Series X] Pierwsza część Valiant Hearts była arcydziełem, małym dziełem sztuki, z może ładną i skromną grafiką, ale ze świetną i zapadającą w pamięć historią… » więcej 2024-03-23, godz. 15:51 Quilts and Cats of Calico [PC] Stara prawda głosi, że Internetem rządzą koty. Prawdopodobnie każdy z nas kiedyś zmarnował trochę czasu na przeglądaniu różnej maści filmików z tymi… » więcej
12345